Biegałam po całym mieszkaniu, rozglądając się na wszystkie strony.
- Znalazłaś? - zapytał opierając się o ścianę.
- Daj mi chwilę. Wiem, że gdzieś to tu było - zatrzymałam się przy komodzie.
- Mówiłaś to samo 20 minut temu - głowa Jimina wyjrzał zza rogu.Otworzyłam szufladę i pospiesznie przeszukałam jej zawartość.
- Mam!!! - krzyknęłam i wyciągnęłam rękę do góry z fioletową teczką na znak wygranej bitwy w chowanego z tymi dokumentami.
Wyciągając teczkę zachaczyłam o coś co poturlikało się po podłodze robiąc przy tym niemały hałas. Schyliłam się i podniosłam łańcuszek.
- Pospiesz się nie mamy czasu - zawował przyglądając się uważnie - Co to za świecidełko? W sumie ładne.
- Wydawało mi się w dzieciństwie że to serce miało inny kolor - obruciłam naszyjnik w dłoni.Odłożyłam łancuszek na komodę i udałam się z chłopakiem w kierunku wyjścia. Czarne serce naszyjnika musiało poczekać aż wrócę do domu wieczorem.
W firmie panował mały ruch. Wiele osób wyjechało na urlop do swoich rodzin. Korzystali z okazji, że zespół nie planował w najbliższym czasie promowania się.
- Co mamy do zrobienia jeszcze przed obiadem? - zapytał J-hope.
- Teraz macie konsultacje ze sztabem firmy i prezesem, potem według harmonogramu jest trening na siłowni - zajrzałam w kartkę z rozpiską na najbliższy miesiąc.
- Czyli po treningu wracamy do domu? - dopytał Taehyung.
- Tak... Ja planuję przyjść trochę później. Mam jeszcze coś do zrobienia.
- Ostatnio ciężko pracujesz - zauważył lider. Jego głos dobiegł gdzieś za moich pleców.Kierowałam grupie do pokoju w którym miała odbyć się konferencja. Obok mnie, w ramię w ramię szedł Yoongi. Oczy mu się przymykały. Wyglądał jakby nie spał przez najbliższe 48 godzin. Ciemne ślady pod oczami były widoczne z daleka.
- Suga, dobrze się czujesz? - zapytałam niepewnie, obserwując jego reakcję.
- Hmm... Co? Coś mówiłaś?
- Hyung ostatnio pracował nad nową piosenką - odpowiedział Jimin.
- Ach nic mi nie jest. Prześpię się teraz na konferencji i będzie dobrze - uśmiechnął się na samą myśl o śnie.
- Tylko usiądź gdzieś za nami żeby nikt nie widział jak śpisz, a zwłaszcza prezes.Nagle czyjaś dłoń opadła na moją talię i przysunęła mnie do siebie.
- Nie bój się. To nie pierwszy raz jak, któryś z nas śpi na spotkaniu - uśmiechnął się.
Odsunęłam się delikatnie od chłopaka. Chociaż przyznać muszę że zapewnienia Jimina troszeczkę mnie uspokoiły.
- To tutaj sala 327 - powiedziałam zatrzymując się przed drzwiami.
Nagle telefon w mojej kieszeni zaczął dzwonić.
- Mamy zaczekać na ciebie? - zapytal Jungkook.
- Nie... Nie trzeba - odrzuciłam połączenie oraz wyciszyłam telefon zamin weszłam do środka.Konferencja trwała długo, dla niektórych zbyt długo. Suga jak zapowiedział ułożył się na tylnych krzesłach i spał w najlepsze. Taehyung i Jungkook grali na telofonach razem w jakąś grę. Jimin zasnął po godzinie rozpoczęcia spotkania opierając głowę o moje ramię. J-hope z Jinem śmieszkowali na niższym rzędzie krzeseł. Lider próbował notować najważniejsze rzeczy, ale tak samo jak ja po jakimś czasie pogubił się we wszystkim.
- RM podaj długopis - szepnęłam, aby nie budzić Jimina.
- Masz zapisane kiedy jest przerwa świąteczna? - zapytał podając długopis.
- To on o tym już mówił? - zdziwiona spojrzałam na tablice gdzie było wszystko wyświetlane.Konferencja zakończyła się po 4 godzinach. Najdłuższe i najtrudniejsze 4 godziny w życiu.
- Nareszcie koniec! - krzyknął Tae.
- Telefon mi padł jakieś 2 godziny temu - stwierdził Jungkook.Sięgając po swój telefon zauważyłam 32 nieodebrane połączenia. Kto był aż tak natretny że chciał ze mną rozmawiać? Sprawdzając numery telefonon znów zadzwonił. Odebrałam bez namysłu
- Halo?
- Dzień dobry. Z tej strony Szpital Wojewódzki. Czy mogę rozmawiać z (T/I i T/N)? - zapytała spokojnym głosem kobieta.Spojrzałam na Namjoona który rozmawiał z Jiminem dosłownie dwa kroki ode mnie. Dlaczego ta kobieta mówi po polsku?
- Tak, zgadza się.
- Przykro mi jest przekazywać taką informację, ale pani matka zmarła dzisiejszego poranka.Świat się zatrzymał. Nie mogłam wziąść oddechu. Słowa i głos kobiety rozbrzmiewały w mojej głowę. 'pani matka zmarła'. Nie, to nie może być prawda. Moja mama nadal żyje. Ona kłamie.
- Halo? Pani (T/I), proszę przyjechać do szpitala odebrać akt zgonu.
Łzy cisnęły się do oczu. Podniosłam zrok na lidera.
- (T/I), wszystko w porządku? - zapytał.
Telefon wysunął się z dłoni i upadł na podłogę. Po chwili i ja zaczęłam osuwać się ku podłodze.
- Jimin, łap ją - zawołał Namjoon.
Widziałam jeszcze jak chłopak biegnie w moją stronę z wysunietymi rękami, aby uchronić mnie przed upadkiem. Lecz po chwili przestałam już słyszeć i widzieć cokolwiek.

CZYTASZ
World Star Park Jimin
FanfictionZ powodu ciężkiej choroby mamy musiałaś wyjechać do Korei Południowej. Pieniądze, które zarabiasz w większość przeznaczasz na leki dla mamy. Po niemiłym incydencie musisz się podjąć pracy, której nie chcesz. Siódemka chłopców sprawi że zmienią twoje...