*Czwartek*
Rankiem jak co dzień udałam się do kuchni. Zajrzałam do swojego notesu by zobaczyć co dziś mnie czeka. Od 8 do 17 zespół ma nagrania w wytwórni. Nie byłam im potrzebna, ale trzeba ogarnąć mieszkanie i to nie moje.
- Ehh.... Gdy przypomnę sobie sen.... - mruknąłam.
Śniła mi się mama. Czuła się już lepiej. Siedziała przy stoliku i pisała list do mnie. Teskniłam, ale jestem tu dla niej. Z zamyśleń wyrwał mnie dzwonek od drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam je. W nich stał Jhope.
- Hejka! - pomachał ręką na przywitanie - my już wychodzimy do wytwórni. Potem pojedziemy coś zjeść więc wrócimy po 20
- Dobrze, miłej pracy - zaczęłam zamykać drzwi.Wówczas coś mi się przypomniało. Otworzyłam spowrotem drzwi i wyszłam na korytarz.
- Hoseok, zaczekaj!!!
- Tak.... Co się stało - zatrzymał się.
- Chciałabym dziś posprzątać wasze mieszkania. Czy mogę prosić o klucze?
-Tak już je daję - sięgnął do kieszeni spodni i wyjął pęk kluczy.
- Dziękuję - powiedziałam zabierając od niego klucze.Wróciłam do domu. Przebrałam się w rzeczy, których nie będzie mi szkoda gdy się wybrudzę. Włosy związałam bandamą tak by mi nie przeszkadzały. Po chwili znajdowałam się w mieszkaniu po przeciwnej stronie. Zajrzałam do kuchni. Naczynia do umycia, przetrzeć blat i zamieść podłogę. Ruszyłam do salonu. Odkurzyć dywan z resztek jedzenia, ułożyć płyty i książki na miejsce. Nie zastanawiając się długo zaczęłam intensywnie sprzątać salon i kuchnię. Zajęło mi to około godziny. Czas na górną cześć domu, czyli pokoje chłopaków. Zmienianie pościeli, zabranie brudnych rzeczy czy poukładanie przedmiotów na swoje miejsce nie wydaje się trudną rzeczą. Ale z pokoju na pokój było coraz gorzej. Bałagan, który zajmował cały pokój stawał się nie do zniesienia. Po upływie 4 godzin został mi ostatni pokój. Weszłam do niego i ujrzałam..... czystość. Byłam w niemałym szoku.
- No... Jimin jako jedyny umie sprzątać - mruknąłam.
Na twarzy pojawił się mały uśmiech. Podeszłam do łóżka by zmienić pościel. Kiedy podniosłam poduszkę zauważyłam, że pod nią leżą dwie niewielkie karteczki. Wzięłam je do ręki i zobaczyłam....... zdjęcia. Moje i Jimina. NASZE!!! Przyjżałam się pierwszemu. Leżę na łóżku pogrążona we śnie, a obok mnie chłopak, który trzyma mnie w pasie i uśmiecha się do aparatu. Na drugim z nich spałam na ramieniu Jimina, a on oparł swoją głowę o moją. Siedziałam na łóżku zastanawiając się kiedy to miało miejsce. Po upływie 15 minut już wiedziałam. Pierwsze zdjęcie było z tego łóżka w wytwórni, kiedy źle się czułam i położyłam się tam. Natomiast drugie pochodziło z samochodu.
- Oo nie ma tak, to są moje zdjęcia - schowałam je do kieszeni spodni.
Posprzątałam pokój, zrobiłam pranie, rozwiesiłam je, wytarłam kurze, umyłam lustra i położyłam się by odpocząć na kanapie.
*Jakiś czas później*
Obuził mnie dźwięk otwierania drzwi. Wstałam do pozycji siedzącej. Zerknełam na zegarek wiszący na ścianie, który wskazywał 18. Do salonu wszedł Jimin.
- Co ty tu robisz tak wcześnie? I gdzie jest reszta? - zapytałam jeszcze zaspanym głosem.
Podczas gdy ja przecierałam oczy on podszedł do mnie. I wyszeptał swoim niskim i mocnym głosem :
- Cześć śpiochu.
Na ten ton głosu poczułam ciarki na plecak i żywo wstałam z kanapy. Zauważyłam uśmiech na twarzy chłopaka. Ewidentnie bawiła go moja reakcja.
- Chłopaki poszli coś zjeść, a ja poprostu wróciłem do dormu. - mówił podchodząc do mnie. - Dalej masz problemy z spaniem?
- Trochę
- To chodź.... - chwycił mnie delikatnie za rękę.Jego dłoń była taka gładka i delikatnia. Trzymał mnie tak jakby była z delikatnego szkła, które wystarczy stuknąć by się rozpadło na małe kawałeczki. Prowadził mnie, a ja czułam że się rumienię. Nie rozumiałam swojej reakcji ani tego gdzie mnie prowadzi. Weszliśmy do jego pokoju. Kazał usiąść na łóżku, a sam wyszedł z pokoju. Czekałam grzecznie tak jak mi kazał, a po chwili wrócił spowrotem z dużą paczką.
- Proszę to dla ciebie - powiedział podając mi paczkę i siadając obok mnie.
Powoli zaczęłam otwierać paczkę i zaglądać. W końcu wyjełam z niej....
- Nazywa się Chim Chim. Jest to maskotka z BT21 - zaczął tłumaczyć Jimin.
- Jest prześliczna - mówiąc to tuliłam się do poduszeczki. - Chim Chim - powtórzyłam cicho, a oczy chłopaka zaczęły świecić jak gwiazdy nocą.
- Mam nadzieję, że będziesz mogła spać spokojnie.
- Dziękuję.Z wdzięczność przytuliłam blondyna. Był zaskoczony, ale po chwili położył ręce na moich plecach i mocno przytulił mnie, przybliżając mnie do siebie. Mogłam usłuszeć jego oddech i bicie serca. Oderwałam się od niego, wzięłam poduszkę i zeszłam do wyjścia. Klucze od mieszkania wyjełam z kieszeni spodni i zawiesiłam je na haczyku. Wychodząc usłyszałam dobranoc dobiegajace z góry. Kiedy znalazłam się w swoim pokoju schwałam zdjęcia znalezione pod poduszką do szuflady biurka. Następnie przyszykowałam się do spania. Zasypiałam wtulona z żółtą poduszkę z twarzą pieska.
*Piątek rano*
Wstałam wreszcie wyspana. Jak co piątek w zwyczaju miałam rano zamiar pobiegać. Ubrana, bez śniadania wyszłam z mieszkania. Schodząc po schodach przed wejściem stał Suga.
- Yoongi co ty tu robisz? Przecież jest 6 rano - zapytała podchodząc bliżej.
- Mówiłaś, że biegasz w piątki rano, więc ja też chciałem spróbować.Wyczułam w tym coś więcej niż samą chęć biegania z jego strony.
-To chodź, mamy przed sobą spory kawałek - machnełam ręką na zachętę.
Chłopak ruszył za mną. Po godzinie byliśmy spowrotem pod apartamentem. Yoongi był wykończony. Pod koniec biegu ledwo chodzi nie wspominając o bieganiu. Wiechaliśmy na nasze piętro.
- (T/I) jadłaś już śniadań? - zapytał nagłe.
- Jeszcze nie.
- To chodź do nas. Zjesz je z nami - otworzył drzwi wpuszczając mnie przodem.Obioł mnie ramieniem i zanim zdążyłam zrobić co kolwiek zaprowadził nas do salonu. Ledwo zrobiliśmy parę kroków, a do nas pobiegł Jin.
- Yoongi gdzieś ty był - krzyczał na cały głos Jin.
- Wiesz, że zaczęliśmy się martwić - przyszedł z kuchni Namjoon.
- Chłopaki spokojnie. Byłem pobiegać z (T/I). - odpowiedział dalej obejmując mnie ramieniem.Reszta zespołu siedziała na kanapie patrząc na to wszystko. Mina RM i Jin wyglądała jakby ujrzeli ducha.
- Cz... Czy to prawda - zapytał się V.
- Tak. - odpowiedziałam krótko ściągając ramię Sugi z siebie.
- (T/I) siadaj do stołu to zjesz z nami - krzyknął Jhope z kuchni.Spojrzałam jeszcze raz ja Yoongiego. Patrzył ja Jimina utrzymując kontakt wzrokowy. Jego wzrok i uśmiech mówił sam za siebie, że jest z siebie zadowolony. Natomiast blondyn miał wzrok jakby chciał starszego zabić.
CZYTASZ
World Star Park Jimin
Hayran KurguZ powodu ciężkiej choroby mamy musiałaś wyjechać do Korei Południowej. Pieniądze, które zarabiasz w większość przeznaczasz na leki dla mamy. Po niemiłym incydencie musisz się podjąć pracy, której nie chcesz. Siódemka chłopców sprawi że zmienią twoje...