- Yoongi, a ty co powiesz? - skierowałam się w stronę chłopaka.
- To jest chyba jego najlepszy występ.
- Tak zgodzę się z nim - powiedział RM kładąc rękę na moim ramieniu.Ten gest mnie uspokoił, a widząc Jimina mój uśmiech na twarzy się powiększał. Przez cały występ stałam cicho obserwując go. Przed samym końcem zwróciłam się do lidera.
- Ja idę do biura, jakby coś się działo to dzwoń.
Mężczyzna kiwnął głową na znak że rozumie. Ruszyłam w stronę pomieszczenia, o którym wcześniej wspomniałam. Za czarnymi drzwiami czekał na mnie mężczyzna. Siedział za burkiem oglądając występ chłopców na niedużym ekranie.
- Dzień dobry - powiedziałam otwierając drzwi.
- Pani (T/I)..... Proszę wejdź - spojrzał na mnie i po chwili jego wzrok wrócił do monitora.
- Miałam podpisać dokumenty za Pana Sejina - usiadłam na krześle.
- Ach tak.... Już je daje - zerwał się z krzesła.Przeszukał półki pod burkiem, a następnie wyją papierową teczkę z dokumentami.
- To wszystko do podpisania - podał mi całą zawartość papierowego opakowania.
Moje oczy zrobiły się dwa razy większe, a szczęka zjechała aż do ziemi. Sterta dokumentów miała wysokość około 30 cm, a ja wiedziałam że spędzę nad nimi najbliższe 1,5 godziny. Siedziałam już jakiś czas nad tymi kartkami robiąc podpisy wyznaczonych miejscach.
- Ten zespół zrobił postępy... - wskazał palcem na ekran -.... od ostatniego koncertu u nas.
Oderwałam wzrok od kartek i skierowałam go na monitor gdzie cały zespół wykonył jedną z końcowych piosenek. Nie odezwałam się ani słowem i wróciłam do poprzedniej czynności.
- Nawet tym razem nie mieli opóźnienia. Hmm.....Ciekawe czy łatwo im przychodzi okłamywać taką ilość fanów?
- Co ma Pan na myśli? - przestałam pisać, a mój głos zrobił się oschły.
- No z pewnością nie są tacy jak tu na ekranie. Nepewno każdy z nich okłamuje nas widzów co do tego jacy tak naprawdę są - założył nogę na nogę.
- Jeśli o to Panu chodzi to.... - skończyłam składać podpisy i odłożyłam ostatnia kartkę na biurku -....nie ma Pan racji. Nie zastanawiał się Pan dlaczego tyle osób ich uwielbia, dlaczego mają takie wsparcie u fanów?? A no dlatego że nie ukrywają tym kim są i jacy są. Nie chowają się za maskami idola i zwykłej osoby......Na twarzy mężczyzny pojawiła się szokowana mina. Jego oczy były dobrze widoczne, a usta zeczeły się delikatnie otwierać.
-..... A jeśli Pan mi nie wierzy to, może sam tak zrobi. Pokaże się światu kim jest naprawdę, nie chowając się w tych czterech ścianach - uderzyłam ręka w biurko, a natwepnie wyszłam.
Byłam zła. Nie dlatego że wdałam się w dyskusje z tym facetem, ale dlatego że są takie osoby, które nie wierzą w nich..... Ale jeśli chodzi o pieniądze z koncertu to są pierwsi.
Wróciłam do garderoby, gdzie zespół przebierał się po skończonym koncercie. Zanim udaliśmy się do samochodów, zdarzyłam zadzwonić do hotelu i zamówić jedzenie. Przez całą drogę siedziałam cicho, oglądając widoki za oknem. Nie umknęło to Jiminowi i co jakiś czas zerkał na mnie. Kiedy dojechaliśmy do hotelu zarządziłam małe zebranie przy stoliku. Zespół rozsiadł się na kanapie i krzesłach niedaleko recepcji.
- Co się stało? - zapytał zmartwiony Jin.
- Za trzy godziny zbieramy się w tym miejscu i jedziemy na lotnisko - spojrzałam na zegarek na recepcji.
- Coś jeszcze? - zapytał zmęczony i znudzony Yoongi.
- Tak.... - spojrzałam na niego - jedzenie czeka na was w pokoju.Po tych słowach Taehyung, Jungkook i Namjoon rzucili się pierwsi w kierunku pokoju. Za nimi zaczął biec Jin i Hoseok. Suga tylko wstał i zaczął krzyczeć na cały hotel.
- Niech tylko ktoś ruszy moją porcję to nogi z dupy powyrywam.
Stałam jak wryta w tym samym miejscu obserwując tą całą sytuację. Po chwili pojawił się uśmiech na mojej twarzy i sama udałam się w kierunku pokoju. Kiedy zrobiłam kilka kroków uświadomiłam sobie coś.
- A ty nie idziesz...? - obruciłam się w stronę kanapy.
- Już myślałem że zapomniesz o mnie - wstał i podszedł do mnie.
- Nie zapominam o ważnych dla mnie osobach - nacisnęłam guzik od windy.Blondyn tylko uśmiechnął się pod nosem. Kiedy tylko weszliśmy do pokoju chłopak zabrał ręcznik i ruszył do łazienki.
- Idę się myć - oznajmił zamykając za sobą drzwi.
Usiadłam spokojnie w fotelu. Na stole było rozłożone jedzenie. Kawa, wino, sok, ciasto, pieczywo, owoce, przeróżne wędliny i sery. Ich zapach korcił mnie bym zjadła to wszystko, ale miałam jedną ważniejszą rzecz. W tej sprawie zadzwoniłam do Sejina. Rozmawialiśmy blisko pół godziny ustalając szczegóły. Rozmowę zakończyłam niedługo przed wyjściem Jimina z łazienki. Usłyszałam tylko jak zamyka drzwi i gasi światło. Upilam łyk kawy, w tym momencie dosiadł się chłopak. Miał mokre włosy, które były rozczochrane we szystkie strony. Niektóre krople wody spływały po jego szyi na koszulkę. Czerwone usta były lekko otwarte, a jego wzrok wędrował po stole w poszukiwaniu czegoś ciekawego do zjedzenia. Ciężko przełknęłam łyk kawy na ten widok. Kiedy podniusł wzrok na mnie i się uśmiechną poczułam jak robi mi się gorącą. Zerwałam się z fotela biegnąc do łazienki. Sama nie wiem dlaczego tak zareagowałam na niego. W lustrze mogłam dostrzec, że pojawiły się na policzkach rumieńce. Szybko opłukałam twarz wodą i poczekałam aż znikną. Kiedy wróciłam do stolika na moim talerzyku znajdywały się dwie kanapki ładnie ozdobione pomidorem czy ogórkiem.
- Siadaj zrobiłem to dla ciebie - uśmiechnął się i sam zaczął jeść.
Usiadłam niepewnie obserwując blondyna. Zaczęłam powoli jeść i pić kawę. Tą samą, która tak ciężko mi przechodziła przez gardło jakąś chwilę temu.
- Dlaczego byłaś smutna? - zapytał.
- Niby kiedy?
- Po koncercie...nie podobał Ci się? - spuścił głowę ze smutku.
- Jimin nie o to chodzi... - zaczęłam tłumaczyć -.....Ehh.... Ja napotkałam taką osobę, która nie wierzyła że nie udajecie nikogo..... i.....
- Zaczęłaś nas bronić?Spojrzałam za okno. Było ciemno, a na ulicach znajdowały się nieliczne osoby.
- Tak - odpowiedziałam nie spuszczając wzroku z samochodu stojącego na światłach.
Jimin wstał i zaczął podchodzić do mnie. Chwycił mnie za ręce tak bym nie mogła nigdzie uciec. Patrząc mi w głęboko w oczy zbliżył swoją twarz do mojej.

CZYTASZ
World Star Park Jimin
FanficZ powodu ciężkiej choroby mamy musiałaś wyjechać do Korei Południowej. Pieniądze, które zarabiasz w większość przeznaczasz na leki dla mamy. Po niemiłym incydencie musisz się podjąć pracy, której nie chcesz. Siódemka chłopców sprawi że zmienią twoje...