Niesamowity ból głowy. Obraz stał się rozmazany. Kiedy myślałam że już nie wytrzymam, ból zniknął wraz z czyimś dotykiem. Jego ręka spoczywała na moim ramieniu. Podniosłam głowę cały czas patrząc na ścianę na przeciwko mnie. Jego silne cerę obieły mnie i podniosły z ziemi. Posadził mnie na łóżku.
- Zaraz wracam - powiedział spokojnie wychodząc.
Tak jak powiedział tak zrobił. Nie minęła minuta, a on stał obok mojego łóżka ze szklanką wody.
- Wypij - podał mi do rąk szklankę.
Posłusznie wykonałam polecenie.
- Już lepiej? - położył swoją rękę na moich włosach delikatnie głaszcząc mnie po głowie
- T.. Tak.. Dziękuję Jimin
- Nie strasz mnie tak więcejSpojrzałam na twarz blondyna. W jego oczasz rzeczywistoście można było wyczytać że się martwi.
- Już wszystko dobrze Jimin - pogłaskałam go jak małego pieska.
Wstałam z łóżka, a zaraz za mną chłopak rozkładając cerę jakbym miała znowu upaść. Uśmiechnęłam się i zabrałam torbę z potrzebnymi rzeczami na koncert.
- Poczekaj ja ją wezmę - jedną ręką chwycił torbę, a drugą obioł mnie w pasie.
- W takim razie chodź - ruszyłam szybko w stronę drzwi, uciekając tym samym z jego uścisku.Za każdym razem kiedy czułam jego dotyk zaczynało mnie ściskać w żołądku... Nie.. Nie mogę sobie na to pozwolić... Nie mogę stracić tej pracy i zawieść moją mamę. Zeszliśmy na parking, a następnie wszyscy zajęliśmy zwoje miejsca.
Po godzinie jazdy zespół szykował się do próby. Siedziałam przy jednym ze stolików, które stały obok ściany. Wśród rozrzuconych dokumentów leżących na drewnianym meblu, dzwonił telefon. Za każdym razem kiedy wydobywał się z niego dźwięk modliłam się by nie trzasnąć nim o ziemię, a potem zbierać resztki tego co kiedyś bym mogła nazwać telefonem. Przez to jak dziś się czułam nie niałam siły na nic.
- Przepraszam pani (T/I)?
Uniosłam wzrok by ujrzeć właściciela głosu. Stała prze de mną młoda kobieta... Może trochę starsza ode mnie. Długie czarne włosy upiętę w kucyk, delikatny makijaż i duże czarne oczy, które patrzyły prosto na mnie.
- Tak... O co chodzi?
- Pan Jungkook prosił by pani przyszła do niego.
- Już idę - wstałam z krzesła i udałam się za kobietą.Zaprowadziłam mnie do garderoby, gdzie siedzał najmłodszych i najstarszy z zespołu.
- Kooki co się stało? - podeszłam do stanowiska gdzie był stylizowany chłopak.
Jungkook siedział cicho nic nie mówiąc. Spojrzałam na Jina, ten tylko wzruszył ramionami.
- Nie pozwala sobie nałożyć pomadki na usta - odezwała się ta sama kobieta, która mnie przyprowadziła.
- Hmm... Dobrze ja to zrobię. Ty możesz iść zająć się czymś innym.Kobieta posłuchała się mnie i wyszła z pomieszczenia. Po chwili namysłu odszukałam pędzelek do ust i odpowiedni kolor pomadki.
- No Kooki pokaż swoją twarz.
Mężczyzna uniósł głowę do góry. Delikatnie nabierałam pomadkę na pędzel, a następnie nakładałam na usta. Kolor sprawiał że usta chłopaka ztały się bardziej różowe i nawilżone. W trakcie kiedy kończyłam swoją pracę do garderoby wszedł Taehyung i Jimin. Oboje obserwowali moje poczynania przy Jungkooku. W momencie kiedy skończyłam chłopak wstał i wyszedł bez słowa.
- Co mu się stało?
- Chodzi Ci o zachowanie Jungkooka?- spytał Tae zajadający się ciastkami, których jeszcze przed chwilą leżał na stole pełen talerz.Kiwnełam głową na znak "tak".
- Nic mu nie jest - zapewnił mnie Jimin - Jhope zwrócił mu uwagę na próbie, a on się obraził - usiadł na krześle gdzie przed chwilą siedział najmłodszy.
- On...ma...ta..tak..za..zawsze - mówił z całą pełną buzią ciastek, których nie było już na talerzu.
- Rozumiem... - oparłam się o blat.Kiedy mój wzrok bacznie obserwował Taehyunga jak zwinnie radzi sobie z ciastkami, mogłam wyczuć że Jimin nie spuszcza ze mnie swojego wzroku. Spojrzałam na chłopaka. Jego oczy świeciły tak pięknie jakby ukraść z nocnego nieba wszystkie gwiazdy i wpuścić je w oczy Jimina. Blond włosy lekko pokręcone układały się w różne strony. Ubrany w granatową koszyle z rozpiętymi trzema pierwszymi guzikami. Nie mogłam powstrzymać wzroku od tego jak ta kuszula raz uchylała skrawek niagiego ciała by po chwili je zasłonić. Z trudem przełknęłam ślinę. Najwidoczniej chłopaka to bawiło, a jego cwaniacki uśmiech nie schodził z twarzy.
- Czy mi się wydaje, czy tu jest tak gorąco - powiedział dość głośno by każdy kto był w pomieszczeniu usłysał to.
Po tych słowach jego ręce powędrowały na koszulkę, którą zaczął rozpinać... Pierwszy guzik... Drugi guzik... Schodził coraz niżej, a koszula odsłaniała coraz więcej ciała. Trzeci guzik....
- Wiecie co mam do wykonania ważny telefon. Pójdę już - wybiegłam z garderoby jak poparzona.
Jeszcze trochę, a Jimin stałby przede mną bez koszuli...
CZYTASZ
World Star Park Jimin
FanfictionZ powodu ciężkiej choroby mamy musiałaś wyjechać do Korei Południowej. Pieniądze, które zarabiasz w większość przeznaczasz na leki dla mamy. Po niemiłym incydencie musisz się podjąć pracy, której nie chcesz. Siódemka chłopców sprawi że zmienią twoje...