# 20

360 22 4
                                    

Otworzyłam szybko oczy. Nie podnosząc głowy zobaczyłam fotele i okno samolotowe. A więc to był tylko sen? Podniosłam się ze stołu i wówczas poczułam coś ciężkiego na ramieniu. Obruciłam głowę by zobaczeć co to. Jimin? Siedział w fotelu obok, a jego głowa spoczywałam na moim ramieniu. Byłam okryta kocem, a troszeczkę dalej na stoliku stał kubek z kawą.

- Jeszcze ciepła - mruknęłam pod nosem dotykając dłonią naczynia.

Oparłam blondyna delikatnie o fotel tak by się nie obudził. Okryłam go kocem, który przed chwilą był jeszcze na mnie. Widok śpiącego Jimina, sprawiał że czułam spokój. Rozczochrane włosy, jego spokojny i płytki oddech oraz czerwonawe usta. Na nich mój wzrok spoczywał najdłużej. Sięgnęłam po telefon by sprawdzić, która jest godzina. Było po 4 rano, a słońce wyłaniało się zza chmur ukazując piękny widok z samolotu. Wróciłam do pracy. Nie zostało mi dużo, ale jednak musiałam wykonać jeszcze parę rozmów przez telefon.

Dużo później chłopcy zaczęli powoli wstawać i kręcić się po korytarzu do łazienki i spowrotem. Jimin spał spokojnie obok mnie co jakiś czas przekręcając głowę z jednej strony na drugą.

- Dzień dobry (T/I) - podszedł do stolika lider.
- Ciszej bo go obudzisz.... - skarciłam chłopaka spojrzeniem -.... i Dzień dobry Namjoon.

Uśmiechnęłam się szeroko, a srebrno - włosy odwzajemnił mój uśmiech. Spokojnie usiadł na przeciwko mnie.

- Dzień dobry wszystkim - powiedział stanowczo ciszej.
- Hejka Jhope.

Widać było, że jest jeszcze zaspany. Jego czerwone włosy były w większym nieładzie niż Jimina. Usiadł obok lidera z kubkiem w ręce.

- Proszę kawą dla ciebie - wysunął rękę w moją stronę, a drugą przecierał oczy.
- Dziękuję jak ty o mnie dbasz - upiłam łyk.
- Takie dostałem rozkazy - i spojrzał na śpiącego Jimina.

Po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech. Namjoon wysunoł kilka kartek spod mojej ręki.

- Ty nad tym pracowałaś całą noc? - spytał z niedowierzaniem.

Do stolika podeszła reszta zespołu, która była nieobecna.

- Tak... Właśnie skończyłam.
- Co to jest tak konkretnie - zapytał stojący jeszcze Yoongi, który po chwili opadł na fotel.
- To jest wasz nowy grafik... - podałam cała resztę kartek z rozpiską, a wtedy Jimin się przebudził -... Ułożyłam go tak by znalazł się dla was czas wolny na zwiedzanie i odpoczynek.
- To tak się da!!! - wykrzyczał Taehyung.
- Na to wychodzi, że tak - odparł najstarszy czytając jedną z kartek.
- Wszystko ustaliłam z Panem Sejinem. Poruszać się po mieście będziecie mogli przy obecności moje lub ochrony - oznajmiłam.
- Wow jesteś niemożliwa - podniósł wzrok z kartki najmłodszy.

Blondyn obok mnie przeciągał się, a reszta z uśmiechem na twarzy przeglądałam grafik.

- Po pierwsze, dziś przytalujemy i mamy godzinę na rozpakowanie się. Po tym wychodzimy na zwiedzanie miasta. 3 godziny przed koncertem macie próby i odrazu po nich szykujecie się na koncert.
- Ale... - zaczął Hoseok.
- Spokojnie między próbą, a koncertem macie 1,5 godziny odpoczynku.
- Pomyślała o wszystkim - uśmiechnął się czerwono włosy.
- A teraz.... - wstałam z foleta i przeciągnęłam się -.... Idę się odświeżyć. I żeby, któryś próbował wejść do łazienki - zpojrzałam srogo na każdego.

Następnie udałam się do pokoju po czyste rzeczy i potrzebne kosmetyki by po chwili znaleźć się w łazience pod prysznicem.

Wychodząc z niej osuszając ręcznikiem włosy na korytarzu natknęłam się na Jina, który stał pod drzwiami. Przebierał nogami i patrzył na mnie błagalnym wzrokiem.

- Wchodź - machnęłam ręka i przepuściłam go w przejściu.
- Dzięki Ci Boże, że dałeś nam taka menagerkę - i wleciał do pomieszczenia jak poparzony.

Śmiejąc się pod nosem ze słów najstarszego, udałam się do pokoju. Tam zastał mnie widok siedzącego Jimina na łóżku, a w rękach trzymał szczotkę do włosów i suszarkę. Spojrzałam na niego z wielkim wyrazem zdziwienia.

- Dziś masz osobistego fryzjera i wizażystę - uśmiechnął się i poklepał miejsce obok siebie.

Bez słowa podeszłam i usiadłam na wskazane miejsce. Może tym gestem zaskoczyłam chłopaka? Nie zwracałam na to uwagi. Wzięłam swój telefon i przeglądałam fora społecznościowe. W tym samamym czasie Jimin suszył mi włosy.

- Dlaczego nigdy nie widziałem byś dzwoniła do rodziny? - zapytał znienacka.
- Moja rodzina została w Polsce. Przez to, że jest tak duża różnica czasowa wysyłamy sobie listy. Wiem, że to staromodne, ale zanim z wami pracowałam miałam ograniczony budżet, a koszty rozmowy za granicą są bardzo drogie - przeglądałam kolejny artykuł.
- Nie uważam że to staromodne, bo sam tak robię ze swoją rodziną.

Spojrzałam na niego, a on delikatnie się uśmiechnął i zaczął czesać moje włosy. Delikatnie wybierał partie włosów i przeczesywał je. Robił to w taki sposób jakbym była ze szkła i nie chciał je nawet zarysować, a co dopiero rozbić.

- A masz może kogoś tu? - kontynuował rozmowę
- Tak mam... - jego uśmiech zniknął -.... Mam was. - cwaniacki uśmieszek pojawił się pod moim nosem.
- A kogo najbardziej lubisz? - zapytał chodź zabrzmiało to jakby wiedział jaka będzie odpowiedź.
- Hmmm..... - pomyślałam -..... Może Jina.
- Że co?!.... Jak to???
- Bo jako jedyny umie coś dobrego ugotować.

Zaczął się śmiać, a ja wraz z nim. Nasze śmiechy prawdopodobne było słychać na korytarzu, ale ja się tym nie przejęłam było mi miło w towarzystwie chłopaka.

Po wylądowaniu tak jak powiedziałam wcześniej udaliśmy się do hotelu na zakwaterowanie. Tym razem miałam własny pokój, a reszta ustaliłam między sobą z kim chcą dzielić pokój. O 8 mieliśmy zejść do restauracji na dole hotelu i udać się na długo oczekiwane śniadanie. Nie zdążyłam się porządnie rozpakować kiedy po pokoju rozległ się dźwięk głośnego pukania do drzwi. Udałam się by je otworzyć, a stał w nich nie kto inny jak:

- Jungkook???
- Mogę wejść - zapytał nieśmiało.
- Tak, proszę - wpuściłam go do środka.

Usiadłam na łóżku, a on obok mnie.

- Coś się stało?

Zapadłam chwila ciszy. Siedziałam w niej nie wiedząc co robić. Wtedy chłopak zwrócił się w moją stronę i chwycił mnie za dłonie. Spojrzał mi głęboko w oczy. Były duże i brązowe.

- Za tydzień są moje urodziny i chciałem cię na nie zaprosić. Przyjdziesz? - zapytał słodkim sposobem i zrobił minę szczeniaczka.
- Z miłą chęcią się pojawię - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Moje urodziny będę w dużej sali, ale to jeszcze ci opowiem przy wspólnej kolacji.

Złożył delikatny pocałunek na moim policzku i wyszedł szybko z pokoju. Ocząsnęłam się ze swoich wrażeń i podeszłam do swojej walizki przeglądając swoje rzeczy i starając sobie przypomnieć czy mam jaką kolwiek sukienkę w domu.

- Chwila?! Przy jakiej kolacji?! - powiedziałam sama do siebie.

World Star Park Jimin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz