# 27

298 20 6
                                        

Wczesnym rankiem wszyscy znajdowali się na planie. Słońce dopiero zaczynało wschodzić, a w pomieszczeniu gdzie miały być robione zdjęcia znajdowało się dość sporo ludzi. Uwijali się jak małe mrówki w mrowisku niosąc to tu to tam pewne rzeczy.

Stojąc na środku z kubkiem kawy w ręce i starając się odczytać harmonogram o tak wczesnej porze jak dla mnie, rozproszyły mnie śmiechy dobiegające zza rogu. Ciekawa tego co się dzieje postanowiłam sprawdzić kto jest tak szczęśliwy wśród pół przytomnych ludzi.

Na samym końcu korytarza stał Jimin i rozmawiał z pewną dziewczyną. Szczupła brunetka o długich falowanych włosach śmiała się co jakiś czas razem z chłopakiem. Ubrana w krótką spódniczkę oraz białą bluzkę, która podkreślała jej zgrabną figure. Stali dość blisko siebie, a dziewczyna co chwilę dotykała swoją dłonią ramienia albo torsu blondyna.

Widząc taki widok poczułam ukucie w sercu. Czyżby byłabym zazdrosna?.... O Jimina?... Nie chciałam dopościć tej myśli do siebie, ale nie mogłam też znieść tego widoku. Będęc menadżerem grupy miałam duży wpływ na wiele rzeczy. Chciałam podejść do nich i nagadać tej dziewczynie żeby się nie zbliżała do Jimina bo wpiszę ją na czarną listę fanek.

Wszytko byłoby idealnie, gdyby nie fakt że Jungkook miał inne plany.

- (T/I)!!!!! - krzyknął na całą salę.

Echo rozniosło się. Jimin razem z towarzyszką przerwali rozmowę obserwując co się dzieje. Brunet podbiegł do mnie przytulając mnie tak mocno jakby nie widział mnie przez 10 lat.

- Mam coś dla ciebie - wysunął rękę.

Trzymał w niej nie duży przezroczysty pojemnik, w którym znajdowało się śliczne ciastko ozdobione różową kokardką.

- To dla mnie?
- Tak. Specjalnie wstałem wcześnie i pojechałem do jednej z lepszych cukierni w Londynie - uśmiechał się szeroko.

Brunet stał wyczekując mojej reakcji na smak ciastka. Kawałek słodkiego, ale jakże pysznego prezentu znalazł się w moich ustach. Delikatne nadzienie z kawałkami czekolady rozpływało się w ustach.

- Jaki niebiański smak - próbowałam powiedzieć wkładając kolejny kawałek ciastka do buzi.
- Cieszę się że ci smakuje
- Ale nie myśl sobie że mnie tym przekupisz... Jazda do garderoby!!!
- Już biegnę - uciekł w kierunku drzwi z napisem BTS.

Stałam jeszcze chwilę w miejscu śledząc wzrokiem jak brunet znika za drzwiami. Jimin ruszył w moją stronę zostawiając dziewczynę bez słowa. Uniknęłam jego wzroku i udałam się do głównego fotografa.

Sesja trwała już dobre kilka godzin. Zmieniając co jakiś czas scenografię i ubiór zespoły tak by wszystko ze sobą spółgrało. Przechodząc przez długi korytarz w stronę biura moje myśli zaprzątały poranną scenę Jimina i dziewczyny.

- Ahh.. Dlaczego o nim myślę - mruknęłam pod nosem.

Z nad przeciwka jechał nieduży wózek widłowy, który przewoził drewniane deski. Z pobocznego korytarza wyłoniła się młoda kobieta prosto pod nadjeżdżający pojazd.

- Uważaj!!!

Mój głos jednak nie dotarł do niej. Nadal czytała dokumęty znajdujące się w jej rękach. Sterta desek zasłaniała widok kierującego. Zbliżał się coraz bardziej do kobiety.

Ruszyłam biegiem w stroge jakże zajętej dziewczyny. W ostatniej chwili odepchnęłam blondynkę na bok. Długie deski przemknęły przed moją twarzą upadając na podłogę robiąc przy tym dużego hałasu.

- Uważaj jak jeździsz - oburzona zwróciłam się do kierowcy.

Mężczyzna wyszedł z pojazdu. Ewidentnie był przerażony całym zajściem.

- Przepraszam, przepraszam - kłaniał się w moją stronę.

Kobieta podniosła się z podłogi oczepując się i zbierając rozrzucone kartki.

- Nic ci się nie stało? - spojrzałam na nią.
- Nie... Wszystko jest w porządku... Ale  czy ty się dobrze czyjesz?

Wzrok dziewczyn spoczywał na moim ramieniu. Podążyłam za jej wzrokiem. Na mojej bluzce powstawała czerwona plama. Rozszarpany rękaw ukazywał skórę, po które ściekały krople krwi.

- Szybko, do lekarza - wzięła mnie pod ramię.

Kobieta zaprowadziłam nas do jednego z pobliskich pokoji. Posadziła mnie na czarnej sofie, a sama zaczęła biegać po pomieszczeniu.

- Napij się wody... - postawiła kubek na stoliku -... Zaraz wracam.

Szybko wybiegła z pokoju. Krew spływała coraz niżej w kierunku nadgarstka. Przypomniała mi się branzoletka, która chciałam ściągnąć by się nie pobrudziła.... Ale...na nadgarstku nie było niczego. Zerknęłam na drugą rękę dla pewności czy nie pomyliłam rąk. Ale tam też nie było błyskotki. Poczułam ogromny smutek, że straciłam coś cennego dla mnie.

Drzwi odtworzyły się dość gwałtownie. Zawiasy musiały być bardzo dobre, że utrzynały tak mocny zamach. Do pokoju weszła starsza kobieta w białym fartuchu.

- Dzień dobry. Jestem doktor Song. Co się stało? - położyła torbę na stół.
- Mały wypadek przy pracy - wymusiłam na swojej twarzy mały uśmiech.
- Proszę pokazać.

Lekarka oglądała ranę. Następnie przemyła i założyła opatrunek.

- Rana jest dość głęboka, ale nie na tyle by ją szyć. Będzie pani smarować ramę specjalną maścią przez najbliższe dni to powinno pomóc w gojeniu się - szukała czegoś w torbie.
- Rozumiem, czyli mogę normalnie pracować.
- Tak, ale nie może pani przeciążać ręki i najlepiej unikać gwałtownych ruchów nią - podała niewielką maść.
- Dziękuję - ubrałam bluzę zapinając ją na zamek, aby schować pod nią rozciętą i zakrwawioną bluzkę.

Wracając na plan okazało się że zespół skończył swoją sesje i czeka na powrót do hotelu.

- (T/I) gdzie się podziałaś - podszedł lider.
- Ahh... Miałam pewne sprawy do załatwienia - podeszłam do stolika przy którym siedziała część grupy.
- Jest moja menadżerka - podszedł Hoseok wraz z blondynem.
- To co zbieramy się? - spojrzałam na przyjaciół.

Yoongi zaczął się leniwie i powoli podnosić z fotela. Jimin dziwnie się przyglądał mojej postawie. Nagle podbiegł Taehyung, który stanął obok mojej sylwetki i przytulił się. Skrzywiłam się na ból, który nieświadomie mi robił uciskając na ranę.

- (T/I) nie jest Ci gorąco w tej bluzie? - jego podejrzany wzrok wędrował po sylwetce w górę i dół.
- Jest mi zimno - zapiełam bluzę aż pod samą szyję - Ty też powinieneś się ubrać.

Spojrzał na lustro na ścianie i po chwili pobiegł do garderoby.

- Jimin gdzie ty biegniesz? - zadarł się Jin.
- Zapomniałem się przebrać.

Dopiero wtedy większość członków zobaczyła, że chłopak był w ostatniej stylizacji, która zamiast normalny ubiór była to piżama.

World Star Park Jimin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz