# 26

302 24 7
                                    

Wieczorem wszyscy zgromadzeni w jednym pokoju ustalaliśmy ile osób chce iść na London Eye. Siedziałam przy jednym ze stołów wysłuchując jak członkowie kucą się między sobą o to czy powinni iść czy zostać. Opierając głowę o rękę i widząc to całe zamieszanie moja cierpliwość się skończyła.

- Dość!!!! - krzyknęłam.

Każdy z członków spojrzał na mnie i przypomniał sobie o mojej obecności w tym pokoju. Moja postawa stała się poważna. Wzrok skupiony i wyniosły. Może w tym momencie przypominałam poważną pani profesor, która omawia wykład.

- Dość tego... - poważny i donośny głos rozległ się po pokoju -... Sprawa jest prosta. Kto nie chce iść zostaje. Kto chce iść ustawia się pod drzwiami i wychodzimy.

Pod wspomniane wcześniejsze drzwi podszedł lider i Taehyung. Reszta siedziała na swoich miejscach. Zerwałam torebkę wiszącą na wieszaku i rzuciłam tylko 'ruszamy' wychodząc już z pomieszczenia.

Wchodząc do windy usłyszałam jak ktoś woła mnie po imieniu. Odwracając się ujrzałam biegnącego Jimina. Jego słodkie loczki podnosiły się do góry i opadały z każdym krokiem.

- Ja też idę - uśmiechną się szeroko.

Jadąc autobusem już nie pierwszy raz ziewałam. Słońce chowało się gdzieś za horyzontem ustępując księżycowi. Taehyung chwalił się zdjęciami członków jakie ma na telefonie, śmiejąc się przy tym głośno razem z Jiminem. Lider schował się po dwóch pierwszych zdjęciach jakie zobaczył. Ukrył swoją twarzy pod kapturem, gdzie wystawał tylko mały nosek. Wszystko byłoby w porządku dopóki Jimin nie zaczął pokazywać moich zdjęć.

- Ooo, a tu (T/I) kiedy zasnęła na tym łóżku w wytwórni na sesji zdjęciowej - pokazał każdemu zdjęcie.
- Jaka słodka - wykrzyczał Taehyung.

Moja twarz stawała się czerwona. Naciągałam bluzę na twarz by jakkolwiek ukryć swoje zawstydzenie.

- Jimin patrz... - wszyscy spojrzeli na telefon -... Tu (T/I) krzycząca na Jina i pytająca się ile można jeść.

Każdy się śmiał, a ja zastanawiałam się kiedy ta udręka skończy się.

- Ooo... Ja też mam zdjacia (T/I) - dołączył lider
- Namjoon!!!! I ty przeciwko mnie?!?

Jimin razem z Tae płakali ze śmiechu, tym czasem RM pokazywał to nowsze zdjęcia.

Moja udręka skończyła się w momencie kiedy dostaliśmy bilety na London Eye. Staliśmy w kolejce czekając na swoją kolej. Podziwiałam wielkie koło młyńskie podświetlane różnymi kolorami.

- Ej słuchajcie... - Tae zwrócił na siebie uwagę -.... To są bilety, gdzie do wagonika wchodzą po dwie osoby.
- Cooo?!?! - wyrwałam bilety z ręki.
- Faktycznie - blondyn pokazał palcem na liczbę 2 znajdującą się w rogu biletu.
- Przeprawam. Nie zwróciłam uwagi na to.
- Nic się nie stało (T/I). Ja pojadę z Tae, a ty z Jiminem - uśmiechał się lekko lider by poprawić mi chumor.

Siedząc w wagoniku odczuwałam dziwne uczucie. Za każdym razem gdy byłam sama z Jiminem ono towarzyszyło mi. Chłopak siedział na przeciwko mnie. Światła latarni lekko oświetlamy jego twarz. Blondyn co jakiś czas przyglądał się mi, ale gdy tylko spoglądał na mnie, uciekałam wzrokiem na dół.

- (T/I) mogę zrobić ci zdjęcie?? W tym świetle wyglądasz tak pięknie.

Nie czekając na odpowiedź wyciągnął telefon i zrobił kilka zdjęć. Moja miną nadal pozostała bez emocji chodź w głowie miałam mętlik. Czy on powiedział, że jestem piękną?? Nie to nie może być prawda...

- Pojedźmy kiedyś do Busan w wolnym czasie - przeglądał zrobione wcześniej zdjęcia.
- Do Busan?

Przesiadł się z miejsca i usiadł obok mnie. Spojrzał na mnie do tej pory nie znanym mi spojrzeniem.

- Pojedziemy wszyscy do Busan na tydzień. Chciałbym pokazać ci moje rodzinne miasto.
- Jimin wiesz że teraz macie dużo pracy i.....
- Tak wiem, wiem, ale kiedy skończym pojedziemy?? - zrobił minę słodkiego pieska.
- Dobrze... Pojedziemy - poklepałam go delikatnie po głowie.

Koło bardzo powoli obracało się ukazując piękne oświetlone miasto. Kolejny raz ziewałam. Późna pora dawała o sobie znać. Walcząc ze zmęczeniem na moim ramienu poczułam większy ciężar. Jimin opierał głową o moje ramię.

- Jimin? - szepnęłam cicho.

Chłopak spał w dobre. Spokojnie oddychał, a jego usta były delikatnie otwarte. Kiedy próbowałam się poruszyć jego ręce owinęły się wokół mojej tali zamykając mnie w uścisku.

- Nie zostawiaj mnie - wyszeptał bardzo cicho, ledwo słyszalnie i dla mnie.

Pozostałam do końca atrakcji bez ruchu pilnując chłopaka. Zastanawiałam się jak ciężkie życie może być kiedy jesteś tak sławny jak Jimin.

Wracając do hotelu Taehyung zajął się tym by blondyn dotarł do swojego pokoju. Pół przytomny Jimin szedł przez korytarz prowadzony przez przyjaciela. Zmęczona myślałam tylko o tym by jak najszybciej znaleźć się w swoim łóżku. Przed położeniem się dostrzegłam na nadgarstku coś błyszczącego. Światło z pobliskiej latarni za oknem sprawiało, że branzoletka mnieniła się różnymi kolorami. Na tej jakże zgrabnym łańcuszku wisiała mała nutka muzyczna.

World Star Park Jimin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz