Siedzieliśmy już od 20 minut przy stole. Każdy z nas zasłaniał swoje karty by nikt nie zobaczył ich. Siedzieliśmy w ciszy. Nagle Taehyung rzucił karty na stół.
- Haa... Wygrałem - wstał z fotela uradowany.
- Wybacz mi hyung, ale jesteś w błędzie - położył karty na środek.Szcześliwy Jungkook zaczął tańczyć na środku samolotu.
- Panowie... - położyłam swoje karty -.....wygrywać trzeba umieć.
Uśmiechnięta i zadowolona patrzyłam na zaskoczonych tą sytuacją chłopaków. Kiedy chciałam iść już do pokoju odezwał się Jimin.
- Jedną chwilę... - wszyscy się zatrzymali -..... Jak to sama oskreśliłaś.....wygrywać trzeba umieć.
Położył swoje karty na blat. Moje oczy zrobiły się większe. Jungkook aż usiadł spowrotem na swoje miejsce.
- Eee... Jimin znowu wygrał - zrezygnowany Tae zbierał rzeczy po skończonej grze.
Udałam się do pokoju. Byłam tak blisko wygranej. Usiadłam na łóżku trzymając w ręce swój notes. Wczytana w niego nie zauważyłam kiedy Jimin wszedł do pokoju.
- Jesteś zła? - podszedł i usiadł obok mnie.
- Nie, czemu bym miała byś zła? - spojrzałam w oczy chłopaka.
-... Że wygrałem? - przysunął się bliżej.
- Nie mów głupot! To tylko zabawa.
- Mówiłaś mi już o swoim dzieciństwie.... Może teraz opowiesz mi jak się znalazłaś w Korei?
- Jimin..... To nie jest najlepszy pomysł....ja....- przerwał mi.
- To jest moje życzenie - chwycił mnie za rękę.Przez dłuższy czas panowała cisza. Nie chciałam się otworzyć przed nikim. To moja praca by spędzać czas z zespołem i dopilnować by im niczego nie zabrakło. Nie chcę by mieszali się w moje życie. Ale ten chłopak miał coś w sobie co przekonywało mnie do niego. Jego szczery uśmiech i te małe czyny sprawiały, że nie traktowałam Jimina jak rozpieszczoną gwiazdę. Nawet reszta zespołu stała mi się bliższa, ale na to by mówić o sobie było jeszcze za wcześnie.
- Jimin.... Proszę, daj mi inne życzenie - ze smutnym głosem spuściłam wzrok na notes.
- Mogę Ci dać.... - mówił swoim cwaniackim głosem -....ale będzie ono trudniejsze.
- Dobrze, zgadam się.
- To widzimy się wieczorem - wstał z łóżka z szyderczym usmieszkiem.Wyszedł z pokoju w kierunku łazienki. Przyżekam, więcej nie gram z tym chłopakiem. Zerknełam jeszcze do zeszytu. Planowany przylot o 21 czasu miejscowego. W takim razie co on knuje? Udałam się w kierunku foteli, gdy nagle zostałam wciągnięta do jakiegoś pokoju. Szybko zostały zamknięte drzwi. Odwróciłam się i ujrzałam.....
- Taehyung co ty wyprawiasz? - zakrył mi dłonią usta.
- Ciii.... Bawię się z Jungkookiem w chowanego.
- I co ja mam w tym wspólnego? - mówiłam szeptem.
- Ty teraz też się bawisz - pokazał szereg białych zębów.
- Jak to?
- Chowasz się przed Jiminem - zaśmiał się.
- Zabawne - opowiedziałam z irytacją w głosie.
- Chodź - pociągnął mnie.Zaprowadził nas do szczeliny między łóżkiem, a ścianą. Usiadłam obok niego.
- Zachowujecie się czasami jak dzieci.
- Wiem - przyjął postawę dumnego, jakby to co powiedziałam cieszyło go.
- Która godzina?Tae wyjął telefon i zajrzał do niego.
- Jest po 11.
- Za niedługo obiad - powiedziałam myśląc na głos - Przecież to samolot zaraz nas znajdą.
- Nie znajdą - mówił pewny siebie.
- Skąd wiesz?
- Bo to jest pokój hyung Jina, a poza tym siedzi na fotelu i pisze mi gdzie jest Kooki - pokazał telefon z rozmową.Byłam pod wrażeniem zaangażowania się chłopaka w tak zwykłą grę jak chowany. Siadziałam w towarzystwie Taehyung, który uczył mnie grać w grę na jego telefon od 30 minit, gdy pod drzwiami usłyszeliśmy głosy.
- Jungkook widziałeś (T/I)?
- Nie, szukam Tae i też go nie mogę znaleźć.
- To pewnie Jimin i Maknae - powiedział bardzo cicho.Siedzieliśmy tak jeszcze dobrą godzinę. Dobrze bawiłam się w towarzystwie Taehyunga. Czułam się przy nim jak mała dziewczynka, którą byłam 15 lat temu.
- Tae głodna jestem - powiedziałam w uroczy sposób.
- Chodź coś zjeść. Jin pisze, że nie ma nikogo.Wstałam i udałam się w stronę foteli. Na jednym z nich siedział Jin z dwoma pudełkami.
- Proszę tu jest wasz obiad - rozłożył przed sobą opakowania.
Usiadłam na wskazane miejsce, a obok mnie Taehyung. Starszy udał się do pokoju. Zdążyłam tylko krzyknąć dziękuję, ale po chwili brunet mnie ucieszył. Zajadałam się jedzeniem. Kiedy byliśmy już najedzeni wstałam z miejsca.
- Idziemy dalej się chować?
- Tak - wstał z fotela.Stanął za mną i przytulił mnie.
- Czy ty zawsze musisz się przytulać?
- Tak - wyszczerzył się.Na niego to chyba już nic nie poradzę. Ruszyłam korytarzem, a chłopak nie przerywając uścisku szedł za mną. Wyglądało to komicznie. Chwyciłam klamkę do ręki, ale drzwi się otworzyły. Nie te przed którymi stałam, ale te na samym końcu korytarza. Wraz z chłopakiem obruciłam głowę. Z pokoju wyszedł Jungkook.
- Chyba ich znalazłem - zwrócił się do środka pokoju.
Z pomieszczenia wyszedł Jimin. Kiedy jego spójrzenie znalazło się na mnie, uśmiechnął się lekko, ale kiedy ujrzał Taehyunga przytulającego mnie to jego uśmiech zniknął.
- Ej hyung.... - podszedł najmłodszy - Tak nie wolno.
Odepchnął starszego ode mnie.
- Jungkook, ale ja ciebie też mogę przytulić - zaczął podchodzić do chłopaka z otwartymi rękami.
- Idź sobie - ruszył w przeciwną stronę
- Kooki no chodź, to tylko przytulas.
- Powiedziałem, idź sobie - zaczął uciekać przed starszym.Taehyung pobiegł za nim, a ja zostałam sama z Jiminem. Ta cała sytuacja mnie rozbawiła, a zwłaszcza mina najmłodszego.
- Chodź - chwycił mnie za rękę.
Zaprowadził nas do pokoju. Sam położył się na łóżku, a ja podeszłam do walizki w poszukiwaniu słuchawek. Nie mogłam ich znaleźć, a byłam pewna że je pakowałam.
- Czego szukasz? - leżał dalej na łóżku.
- Słuchawek nie wiem gdzie je mam - grzebałam tym razem w torbie.
- Masz - podał mi swoje.
- Dzięki.... ale nie będziesz ich używać?
- Nie.... Zasnę bez nich.
- Idziesz spać? Jest dopiero po 14 - podłączyłam słuchawki do telefonu.
- Wiem, że jest wcześnie, ale jak tam przyjedziemy i zakwaterujemy się to będzie po 1 rano. A od rana mamy próby - obrócił się w moim kierunku.
- Rozumiem.... Dobranoc - oparłam się plecami o łóżko, siadają na samym skraju.Przedlądałam najważniejsze informacje ze świata na telefonie. Co jakiś czas zerkałam na chłopaka by sprawdzić czy śpi. Jego widok mnie uspokajał. Blond włosy w letkim nieładzie, różowe usta lekko uchylone. Spokojnie oddychał. Włączyłam pierwszą lepszą listę piosenek na telefonie i osunęłam się delikatnie do pozycji leżącej. Dobrze, że to łóżko było bardzo duże. Przestrzeń między mną, a chłopakiem była taka duża, że mogłaby położyć się jeszcze jedna osoba. Dzięki temu mogłam się poczuć trochę swobodniej.
_____________________
(*)Wybaczcie mi to, że tak długo nic nie dodawałam. Zabrakło mi weny twórczej i czasu. Postaram się nad tym pracować. Tak przy okazji życzę wszystkim wesołych świąt Bożego Narodzenia i udanego Sylwestra, spełnienia marzeń i tych dużych i tych małych oraz sterty prezentów pod choinką.
Moontrace ~
CZYTASZ
World Star Park Jimin
FanficZ powodu ciężkiej choroby mamy musiałaś wyjechać do Korei Południowej. Pieniądze, które zarabiasz w większość przeznaczasz na leki dla mamy. Po niemiłym incydencie musisz się podjąć pracy, której nie chcesz. Siódemka chłopców sprawi że zmienią twoje...