#40

216 9 1
                                        

Światła mijających lamp oświetlały co jakiś czas wnętrze auta. Bezchmurne niebo ukazało błyszczące gwiazdy.

- Będziemy za 10 minut - rzucił kierowca nie spuszczając wzroku z drogi.

Mijające witryny sklepowe wskazywały na droższą dzielnicę miasta. Samochód powoli podjechał pod jeden z budynków i zatrzymał się.

- Jesteśmy na miejscu - obrócił się ukazując swoją twarz.

Starszy pan uśmiechnął się kiedy wręczałam należną kwotę pieniędzy za wykonany kurs.

- Dziękuję. Dowidzenia - otworzyłam drzwi auta i wysiadłam.

Ukazał się przede mną wielki budynek z podświetlanym napisem Suggiho. Wchodząc do środka podeszła do mnie młoda kobieta. Ubrana w garnitur, włosy spięte w kok oraz czarne lakierowane szpilki przypominała bardziej stewardessę niż osobę pracującą w restauracji.

- Dzień dobry. Witamy w restauracji Suggiho. W czym możemy służyć? - powiedziała miłym i łagodnym głosem.
- Dzień dobry. Miałam umówiony stolik na godzinę 18.
- Już sprawdzam.

Kobieta podeszła do niedużej recepcji stojącej u boku drzwi wejściowych. Schyliła się pod ladę i wyciągnęła dość grubą księgę. Przekartkowała kilka stron i zatrzynała się na tej, która była do połowy wypisana.

- Poproszę o pani godność - uniósł wzrok na moją sylwetkę.
- (T/I) - odpowiedziałam najwyraźniej jak się dało by kobieta nie miała problemów z moim zagrancznim imieniem i nazwiskiem.
- Tak. Zgadza się. Jest pani wpisana, zaprowadzę panią. Proszę za mną.

Kobieta ruszyła w kierunku sali ze stolikami. Kilka stołów było zajętych, przy czym ludzie byli bardzo elegancko ubrani. Ku mojemu zdziwieniu kobieta nie pokierowała mnie do żadnego stolika, tylko przeszła przez całą salę i weszła do windy, która znajdowała się na samym końcu sali. Wcisnęła przycisk.

- Pan Jeon zarezerwował całe piętro dla pani - powiedziała kobieta.
- Całe piętro?

Nie ukrywałam zaskoczenia. Jak ktoś kto cię zaprasza na spotkanie od razu rezerwuje całe piętro. Na dodatek w tak drogiej dzielnicy jak ta. Nie mieściło mi się to w głowie. Winda w końcu się zatrzynała i otworzyły się drzwi. 

- Proszę - kobieta zrobiła gest ręką i przepuściła mnie przez drzwi, natomiast sama zjechała z powrótem na dół.

Rozejrzałam się dookola. Na białych kolumnach, które stały przy ścianach wisiały złote świeczniki ozdobione diamęcikami sprawiając że pomieszczenie staje się romantyczne. Wielkie czerwone zasłony zakrywały tak samo wielkie okna, które chowały się pod nimi. Na środku sali stał jeden ozdobiony stół. Podchodząc do niego dźwięk obcasów od moich botów rozchodził się po całym pomieszczeniu. Chłopak siedział przy stole, ale kiedy tylko dźwięk kroków wykonachych przeze mnie doleciał do niego natychmiast wstał. Podszedł do mnie z bukietem kwiatów.

- Proszę to dla ciebie - powiedział nie pewnie.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się do niego.

Kiedy zajęliśmy miejsca, na skinienie ręką Jungkooka podszedł do nas kelner. Brunet pokazał w karcie dań jakie dania wybiera i uzgodnił z kelnerem jakie wino.

- Miło mi że przyszłaś. Naprawdę przepięknie wyglądasz - rozpoczął rozmowę.
- Dlaczego miałabym nie przyjść?

Chłopak chwilę się namyślał. Ubrany w ciemny garnitur wraz z czarną dopasowaną do niego koszulą wyglądał nadzwyczaj przystojnie.

- Nie wiem. Może mnie nie lubisz? - wzruszył ramionami
- Nie rób sobie żartów. Oczywiście że cię lubię. Jestem twoją menadżerką.
- Wracając do tego po co się tu spotkaliśmy, w tym roku moje urodziny jak i Namjoona będą odbywać się razem. Sala jest już załatwiona - zaczął tłumaczyć.

Po chwili podano na stół jedzenie, które brunet zamówił. Co jakiś czas między jedzeniem, a rozmową popijaliśmy wino. Aromatyczne, czerwone z nutą owoców.

- Ile będzie osób w takim razie? - zapytałam w końcu.
- Około 200. Tak myślę. Będzie to rodzina oraz bliscy przyjaciele, nawet z innych grup kpopowych.
- To dość sporo - nałożyłam na talerz trochę więcej makaronu.
- Stwierdziliśmy, że w tym roku zrobimy większą imprezę przez to że nie mamy tak napiętego harmonogramu - dolał wino do kieliszków.
- Mam w czymś pomóc? - spojrzałam na chłopaka.
- W sumie to jest jedna rzecz. Lider ma listę osób do zaproszenia, ale nie możemy znaleźć nikogo kto by się zajął wysłaniem zaproszeń.
- Spokojnie, ja znajdę jakąś osobę. Tylko musicie mi podesłać tą listę.
- Genialnie - uśmiechnął się od ucha do ucha.

Kieliszek z winem co chwilę się napełniał. Tego wieczoru razem z chłopakiem zapomnieliśmy o umiarze dotyczący alkoholu. Świat się kręcił, wszystko nas bawiło. Samochód, który na szczęście Jungkook zamówił wcześniej niż zaczął pić zawiózł nas pod same drzwi domu. Opierając się o bruneta próbowaliśmy dojść w jakiś sposób do drzwi naszych mieszkań. Chłopak potknął się o własne nogi zaledwie kilka metrów od celu.

- Kooki wstań - szarpałam za ramię - Kooki wstań proszę.
- Wstanę pod jednym warunkiem - spojrzał na mnie.

Jego twarz przybrała czerwonej cery od nadmiaru alkoholu. Nie dziwię się, bo prawdopodobnie i moja była taka sama.

- Kooki czego chcesz? - spytałam podchodząc chwiejnym krokiem.
- Pocałunku - odpowiedział.

World Star Park Jimin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz