# 15

396 25 2
                                        

Melodii dźwięk. Tak lekki i miły dla ucha. Głos.... głos słodki, a zarazem pełny emocji. Znam go, już gdzieś go słyszałam. Uniosłam powoli ciężkie powieki. Musiałam najwyraźniej zasnąć. Obruciłam głowę w stronę gdzie powinnien spać chłopak. Łóżko było puste. Podniosłam się, wyciągając słuchawki z uszów. Wtedy coś dostrzegłam. Do słuchawek nie był podpięty mój telefon tylko kogoś innego. Próbując włączyć go napotkałam się na blokadę ekranu.

- Eh... Bez szans - mruknąłam pod nosem.

Schowałam telefon do kieszeni spodni, a swój do drugiej kieszeni. Było około 19, jak udałam się do łazienki. Wychodząc z niej usłyszałam głosy dobiegające z korytarza. Podeszłam do siedzących miejscy. Na fotelach siedział Jin, Hoseok i Jimin. Rozmawiali o czymś co wydawało mi się obce. Podeszłam do stolika.

- Jimin to chyba twoje - wyciągnęłam z kieszeni telefon i położyłam na blat.
- Tak, to mój... Dzięki - wziął urządzenie do ręki i schował je.

Pozostała dwójka siedziała wpatrzona się we mnie jak w duchu.

- O co chodzi? - zapytałam krzywiąc się na twarzy.

Zupełna cisza. Jin z Jhopem mierzyli się wzrokiem.

- Jimin mam mały problem z walizką. Pomożesz mi? - przerwał ciszę najstarszy.

Chłopak wstał z miejsca i ruszył z Jinem do pokoju. Zostałam sama z uśmiechniętym Hoseokiem.

- Powiesz mi w końcu o co chodzi? - mój markotny głos sprawił że uśmiech chłopaka zmalał.
- Jimin powiedział nam, że znowu wygrał.. - przerwałam mu.
- I co ma to wspólnego... - on przerwał mi.
- Czekaj, daj mi dokończyć. Nie zdziwiło nas, że wygrał tylko to że ty brałaś w tym udział.
- Ta... Sama nie wiem jak to się stało - drapałam się po głowie, próbując coś wymyślić.
- Powiedział nam jakie ma zamiar wobec życzenia, które jesteś mu winna - uśmiechnął się podejżliwie.
- Powiesz mi...?
- Nie - wyszczerzył wszystkie zęby.

Udał się do pokoju, pozostawiając mnie sama z myślami. Co ten chłopak knuje? Resztę podróży samolotem spędziłam sama w fotelu, przeglądając informacje na telefonie.

*Jakiś czas później*

- Dobry wieczór. Tu mówi wasz kapitan. Zbliżamy się do losniska. Proszę o zajęcie swoich miejsc.

Po chwili cały zespół pojawił się i zajął swoje miejsca. Blondyn uśmiechnął się miło do mnie.

- Jimin, powiesz mi w końcu co wymyśliłeś? - powiedziałam trochę zdenerwowana tą całą sytuacją.

Chłopak pochylił się w moją stronę.

- Klucz - szepnął do ucha.

Przez jego ton głosu dostałam gęsiej skórki. Odwróciłam głowę w stronę okna. Ujrzałam miasto. Tysiące małych światełek błyszczało w mroku. Wysokie wieżowce, samochody i światła z tej wysokości sprawiały, że miasto wyglądało jak z magicznej krainy.

- New York zawsze wygląda pięknie w nocy - powiedział Taehyung robiąc zdjęcia telefonem.
- Tak......masz rację - z lekkim uśmiechem obserwowałam miasto.

Londowanie przebiegło bez problemów. Czekające na nas samochody zawiozły nas do hotelu. Przy recepcji Namjoon pomógł mi odebrać klucze do pokoju.

- Dobra to według umowy - zaczął mówić lider - Jin i Jungkook, Taehyung i Suga, ja i Hoseok.
- Chwila, a Jimin - podałam ostatni kluczyk Yoongiemu.
- No i tu jest twoja kara - zaśmiał się Jhope.
- Musisz przez tą noc dzielić pokój z Jiminem - Jin podniósł swoją walizkę.

Wszyscy ruszyli do swoich pokoi, a ja wciąż stałam w miejscu próbując zrozumieć co Jin powiedział do mnie. W pewnym momencie poczułam czyjąś rękę na ramieniu.

- Eeh..... Uwierz mi..... Ja mam gorszą karę - powiedział Tae, a po chwili dołączył do reszty.

Udałam się do pokoju, gdzie znajdował się już w nim chłopak. Rozejrzałam się po nim. Ładnie ozdobiony pokój. Czystość na najwyższym poziomie. Pewnie 4 lub 5 gwiazdkowy hotel.

- Rozgość się - położył moją walizkę obok swojej.
- I to ma być ta kara? - usiadłam w fioletu przy oknie.
- Nie chciałem..... - przerwałam mu.
- Trzebało powiedzieć wprost, że chcesz spędzić więcej czasu ze mną, a nie robić z tego taką tajemnice.

Blondyn uśmiechnął się i usiadł w fotelu na przeciwko mnie. Odsłoniłam zasłonę i ujrzałam widok, który do tej pory w życiu nie widziałam. Krajobraz, który się rozciagał zaparł mi wdech w piersi. Czułam jak Jimin przygląda mi się, ale ja nie umiałam oderwać wzroku od miasta. Chłopak powoli zasłonął okno przywracając mnie wspowrotem na ziemię.

- Pora spać - podszedł do walizki.

Siedziałam spokojnie na miejscu i obserwowałam każdy ruch chłopaka. Wyciągnął z niej ubranie i ruszył w kierunku drzwi od łazienki.

- Zaraz wracam - wszedł do pomieszczenia.

Wyjełam telefon z kieszeni. Na ekranie widniała godzina 2 w nocy. Siedząc tak w zupełnej ciszy. Zmęczenie dawało o sobie znać. Moje oczy stały się ciężkie, a ja senna. Zasypiałam w fotelu nie mając już sił na przejście do łóżka.

*Wtorek rankiem*

Obudziłam się na łóżku. Przecierając oczy poczułam ciężar w okolicach brzucha. Lekko odchyliłam kołdrę i ujrzałam rękę, która oplatywała delikatnie moją talię. Szybko obruciłam głowę. Twarz śpiącego Jimina znajdowała się na wprost mojej oddalona o parę centymetrów. Mogłam ujrzeć każdy cal jego twarzy. Jego puchate włosy były w nieładzie. Widok Jimina pogrązonego we śnie uspokajał mnie. Czułam coś dziwnego, wewnątrz siebie w głębi serca. Zerwałam się z łóżka, ściągając z siebie delikatnie rękę chłopaka. Szybko udałam się do łazienki z ubraniami. Wyszłam z niej 10 minit później. Blondyn nadal spał w łóżku. Wyszłam z pokoju w kierunku recepcji. Zamówiłam jedzenie do pokoju dla całego zespołu. Wróciłam do pokoju jeszcze całkiem nie obudzona. Przystanełam przy łóżku, które tym razem było pusne. Po pomieszczeniu rozległ się dźwięk zamykanych drzwi. Odwróciłam się i...... zderzyłam się z klatką piersiową chłopaka. Trzymał mnie w mocnym uścisku, przybliżając mnie jeszcze bardziej do siebie.

- Cześć aniołku - złożył mały pocałunek we włosy.

Moje policzki pokryły się rumiencami. Odeszłam od Jimina i usiadłam na fotelu wraz z swoim zeszytem. Starałam się myśleć o czymś innym i uspokoić swoje emocje. Dlaczego on mi to robi? Dlaczego nie mogę pracować w spokoju tak jak wcześniej? Siedziałam i nerwowo pisałam w zeszycie jakieś bzdury. Blondyn dołączył do mnie i usiadł w fotelu.

- Dlatego jesteś zła?
- Nie jestem - odpowiedziałam obojętnie.
- Tęsknisz.....za domem?

Na to pytanie podniosłam głowę. Nie wiedziałam co powiedzieć. Tyle czasu nie wiałam się z rodziną. Zawsze byłam sama, a na dodatek co jakiś czas mam dziwne sny, gdzie pojawia się moja mama.

- Też tęsknię za domem.....- spojrzał zza okno - .....za rodziną, ale kiedy jestem w podróży mam chłopaków. Są dla mnie jak rodzina. Zawsze są przy mnie, pomagają mi i wspierają. Są dla mnie jak bracia.

Mój wzrok spoczywał na jego twarzy. Promienia słoneczne oświetlały całą sylwetkę chłopaka.

- Teraz kolej na ciebie. Możesz na nas polegać, możesz nas traktować jak rodzinę, ale to zależy od ciebie - spojrzał na mnie.

World Star Park Jimin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz