# 21

369 24 2
                                        

Zeszłam na dół do restauracji. Przy jednym z stolików dostrzegłam blond włosy i Jhopa. Wszędzie rozpoznam te włosy. Podeszłam i dosiadłam się do wolnego miejsca.

- Gdzie potem idziemy? - zapytał pijąc sok z szklanki.
- Chciałeś zobaczeć ten wodospad - stwierdziłam nalewając sobie kawę.

Oczy Yoongiego zatrzymały się na mnie. Niewielki uśmiech wkradł się na jego twarz. Choć inni nie zwrócili uwagi ja go dostrzegłam. Czas z nimi spędzony sprawiał mi wielką przyjemność. Często przypominały mi się wspomnienia z czasów małego dziecka jak to spędziłam je z mamą. Siedząc razem przy stole. Ten mały krajobraz jedzących osób spowodował że zapadłam w rozmyśleniach. Kiedy ostatni raz jadłam tak? W towarzystwie bliskich mi osób? Zamyśleń wyrwał mnie głos.

- Wszystko w porządku? - położył rękę na mojej.
- Hm... Tak, tak.

Zabrałam rękę i zaczęłam jeść. Jimin jeszcze chwilę mi się przyglądał. Po skończeniu zapakowaliśmy się do samochodów, które zostały specjalnie wynajęte na ten dzień. Podczas drogi odpiwysałam na wiadomości dotyczące koncertu wieczorem. Kto powiedział, że to ja będę miałam wolne. Jako menager muszę pracować cały czas.

- Z kim tak piszesz? - zaciekawiony Jin spojrzał na mnie.
- Może ze swoją miłością? - dopowiedział raper.

Spojrzałam zirytowana na Suge, a Jimin i Jungkook stali na baczność i obserwowali mój każdy ruch. Raper uśmiechał się cwaniacko na reakcję młodszych. Może też powinnam zagrać  w tą grę?

- A nawet jeśli, to nic ci do tego.

Yoongi uśmiechnął się szerzej, a blondyn i brunet mieli już takie miny jakby mieli mi wyrwać telefon i sprawdzić kto to.

- Długo się znacie - kontynuował.
-Już jakiś czas - i odpisałam na kolejną wiadomość.

W tym samym czasie kiedy Jungkook i Jimin siedzący obok mnie przechodzili zawał, napisał do mnie lider z kilkoma pytaniami dotyczące planów.

- Opowiesz coś o nim?
- Ma może 1.8 i prześliczny kolor włosów.

Chłopcy gapili się we mnie jak w święty obrazek. A ja próbowałam nie śmiać się. Choć Yoongi już dawno siedział w kapturze i śmiał się sam do siebie. Wysiadając zebraliśmy się wczyscy w jednej grupce.

- (T/I)! - zawołał - Dziękuję za miłą rozmowę, napewno wykonam to o co prosisz - uśmiechnął się szeroko Namjoon.
- Chwila, stop - krzyknął najmłodszego - Hyung czy ty pisałeś w samochodzie z (T/I)!?
- Tak, a mogę wiedzieć o co chodzi?

Widząc minę i reakcje Jimina i Jungkook wybuchłam śmiechem razem z raperem. Całe zgromadzenie gapilo się na nas, a my płakaliśmy ze śmiechu. Dostałam ważny telefon więc odeszłam na bok. Rozmowa dotyczyła garderoby zespołu, ale musiałam przeprowadzić ją. Kiedy tylko się rozłączyłam podszedł do mnie Suga.

- Wytłumaczyłem im wszystko - dalej w jego głosie można było usłyszeć rozbawienie.
- Dlaczego lubisz ich tak drażnić?
- Sprawia mi to dobry humor.
- Racja - zaśmiałam się cicho.
- A poza tym nie trzeba, aż tak się wysilać
- Nie tak jak podczas biegania ze mną?

Spojrzał na mnie i po chwili się uśmiechnął. Wracaliśmy do grupy, by następnie ruszyć w kierunku dowospada.

Wchodziłam po schodach, które prowadziły na sam szczyt wodospadu. Ścieżka prowadziła przez las cały czas pnąc się ku górze.

- Ile jeszcze tych schodów?! - powiedziałam tracąc nadzieję, że ta droga kiedyś się skończy.
- Już nie daleko..... Chodź! - krzykną z daleka Hoseok będąc o wiele wyżej niż ja.

Tuż za Hoseokiem podążał Namjoon i Yoongi. Trochę niżej szedł Jungkook i Jin. Natomiast za mną guzdrali się Jimin i Taehyung.

- Jak co to mogę wziąść Cię na barana - zasugerował blondyn.
- Ty lepiej pomóż Taehyungowi - spojrzałam na chłopaka, który ledwo wtaczał się na kolejny stopień.

Pomimo zmęczenia jakie mi towarzyszyło próbowałam nie dać po sobie tego poznać. Podążałam dalej ku górze. Z pewnością daje o sobie znać brak snu, ale wystarczy mi kawa. Mały kubek kawy. Ohh ile bym dała, żeby poczuć teraz ten smak. Po kolejnych 20 minutach schody się skończyły.

- No wreszcie jesteś..... Chodź - podbiegł i pociągnął mnie za rękę Jin.

Poprowadził mnie do barierki. Krajobraz zaparł mi dech w piersiach. Wysokie skały, wznoszące się jeszcze wyżej niż my. Słońce oświetlało perę, która unosiła się przez zburzone wody. I chodź woda spadała z dużej wysokości, widok ten sprawiał, że stawał się piękny. Stałam bez ruchu, jakby moja dusza odleciała daleko, a ciało pozostało. Ocząsnęłam się i skierowałam wzrok na zespół. Stali niedaleko i ustawiali się do zdjęcia. Każdy z nich robił dziwne i śmieszne wyrazy twarzy.

- My też zróbmy sobie zdjęcie - stanął obok mnie.

Ewidentnie był zmęczony, gdyż jeszcze ciężko oddychał. Przeczesywał co jakiś czas ręka swoje włosy do tyłu, a koszulka upinała jego mięśnie przez co można było zobaczeć ich zarys. Szukał czegoś po kieszeniach spodni sprawdzając, nie które po dwa razy.

- Chyba zostawiłem telefon w aucie - grzebał w kieszeni bluzy.
- To nic, zrobimy moim - wyjęłam z kieszeni i ustawiłam się.

Jimin szybko się przybliżył. Położył swoją dłoń na mojej tali, a twarz zbliżył do mojej tak, że stykaliśmy się policzkami. Szybko zrobiłam zdjęcie zamian zaczęłam się rumienić.

Dalej podążaliśmy wzdłuż drogi, podziwiając widoki. Tae z Jhopem biegali po pobliskim parku jak młode pieski spuszczone ze smyczy. Natomiast ja prowadziłam pomału grupę spowrotem w kierunku samochodów, umilając sobie czas rozmawiając z pozostałą piątka. Bardzo ich ciekawiła kultura i obyczaje mojego kraju. Rozmowa ciągła się aż do samego obiadu w hotelu.

- Dobra widzimy się za 10 minut i jedziemy na koncert - oznajmiłam wstając od stolika.

Udałam się do pokoju chodź większość została na dole. Zamykając drzwi, świat zawirował mi w głowie. Oparłam się o ścianę, by po chwili osunąć się po niej. Chwyciłam się za głowę, która zaczęła boleć.

World Star Park Jimin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz