# 35

273 17 4
                                    

Zarysy stawały się coraz bardziej wyraźniejsze. Podpłynął do mnie i przyciągnął mnie do siebie. Złączył nasze usta oddając część powietrza, dzięki czemu dotrwałam do momentu wynurzenia się. Wypłynęliśmy na powierzchnię, a Hoseok wraz z resztą członków stali na brzegu machając w naszą stronę.

- Jimin tutaj! - wołał lider.

Wtulona mocno w chłopaka nie miałam zamiaru choć na chwilę go puścić. Kiedy dotarliśmy do brzegu Taehyung z Yoongi wyciągnęli mnie z wody.

Krople wody opadały na ziemię. Łapałam powietrze jakby miało go ponownie zabraknąć. Podmuchy wiatru stały się zimne.

- Masz, okryj się - okrył moje ramiona i plecy swoją marynarką.

Spojrzałam na Taehyunga, który stał teraz w samej koszuli. Jimin wyszedł z basenu i skierował się w moją stronę. Bez namysłu wziął mnie na ręce i skierował się ku wyjściu.

Wtuliłam się w szyję chłopaka by nie widzieć tych wszystkich ludzi, którzy znajdowali się dookoła basemu.

- Gdzie idemy? - spytałam swoim zachrypniętym i zmęczonym głosem.
- Jak najdalej od tych ludzi - mruknął.

Z tony wypowiedzi można było stwierdzić, że Jimin jest zły. Wyszedł z sali zatrzaskując drzwi, a następnie przeszedł przez długi korytarz. Otworzył drzwi do jednego z pokoi i posadził mnie na sofie.

- Zostań tu.

Powiedział już łagodniej i wyciągnął z jednej z szuflady mały ręczniczek.
Podał mi go, a po chwili zadzwonił.

- Możesz tu przyjść?.... Tak, tam gdzie zawsze - rozłączył się.

Usiadł obok mnie i zaczął pomagać mi osuszyć się.

- Jak się czujesz?
- Chcę wracać do domu - spojrzałam na odbicie w oknie.

Cała suknia była mokra i ciężka. Nie świeciła już tak pięknie, a na dodatek w niektórych miejscach była rozdarta. Włosy nie przypominały w żadnym stopniu upiecia, które miałam. Starłam makijaż, który przez wodę wyglądał jak farba rozlana po płótnie.

- Ja też chcę już wracać - położył swoją dłoń na mojej, a drugą na szyi.

Spojrzałam na niego. Z jego włosów spadały pojedyncze krople wody. Mokra koszula przylegała do mięśni ukazując zarysy. Przybliżył się i delikatnie złączył nasze usta. Pocałunek stawał się z czasem coraz bardziej namiętny. Oddawałam pocałunki, które mi się podobały i chciałam więcej i więcej. Chłopak schodził z pocałunkami niżej. Mokre ślady pozostawiające na mojej szyi nie były widoczne przez wodę, która skapywała z włosów. Nagle po pomieszczeniu rozległ się dźwięk pukania do drzwi.

Odsunęliśmy się od siebie jak oparzeni. Jimin poszedł otworzyć drzwi.

- Tu jesteście! - krzyknął Jin.
- A co się stało? - skrzywił się podejrzliwie na starszego.
- Podałeś zły numer pokoju.

Jimin spojrzał na numer wiszący na drzwiach i sam był zaskoczony.

- Jak się czujesz - zapytał najstarszy.
- Już lepiej, ale chce wracać do domu - zakrywałam twarz ręcznikiem, aby nie zobaczył moich wypieków na policzkach.
- Jin pożyczysz nam swój samochód? Zawiozę (T/I) i zajmę się nią - wystawił rękę.
- Nie ma sprawy - oddał kluczyki.
- A czym my będziemy wracać? - mruknął Suga.
- Ja pojadę z Hoseokiem i Namjoonem, a ty z Tae i JK - odparł.
- Znowu mam wracać z tym dzieciakiem?! - skrzywił się na samą myśl o tym.
- Jak mnie nazwałeś - wiechał na wózku.
- No i się zaczyna... - zaśmiał się lider, który stał przy drzwiach.

World Star Park Jimin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz