# 28

325 18 7
                                    

Siedząc w swoim hotelowym pokoju zastanawiałam się jak to jest, że za każdym razem jak gdzieś wyjadę to wszystko ładnie mieści się w walizce, ale kiedy trzeba się spakować w drogę powrotną to okazuje się, że potrzebuję przynajmniej jeszcze jedną walizkę.

Ręka dawała o sobie znać co jakiś czas. Piekący ból uniemożliwiał mi zabranie bagażu do samochodu.

- A niech to... - mruknęłam.

Wyszłam przed drzwi hotelowego pokoju w poszukiwaniu kogoś kto mi pomoże z bagażem. Wzdłuż korytarza podążał Hoseok i Yoongi ciągnący w rękach walizki i torby. Starszy co jakiś czas krytykował i marudził jak to Jhope prowadzi walizki skoro o nie cały czas się potyka.

Zza rogu ukazała się kolorowa czupryna włosów. Szeroki uśmiech i radosne oczka. Szedł w kierunku wyjścia nucąc jakąś piosenkę pod nosem.

- (T/I) pomóc Ci z bagażem? - podszedł pod drzwi.
- Ojj... Jak ty dobrze mnie znasz - pojawił się szczery uśmiech na twarzy.

Chłopak wszedł do pokoju, zabrał wcześniej spomniane rzeczy i wyszedł krzycząc :

- Czekam na dole na paczkę cukierków.

Śmiałam się cicho pod nosem. Rozczulało mnie zachowanie tego chłopaka. Zwinęłam sprawnie swoją czarną torbę ze stołu i wróciłam na korytarz. Zamykając drzwi jakże znany mi już wcześniej zapach perfum doleciał do mojego nosa. Taki intensywny, uwodzący, a zarazem słodki. Niczym magnes przyciągał mnie swoim zapachem.

- Pomóc Ci z walizką - szepnął niskim głosem do ucha.

Ciepłe powietrze wypuszczane z jego ust opadało na moją szyję powodując cierki na skórze. Położył swoją dłoń na ramieniu w okolicach bolącej rany.
Tym gestem sprowadził mnie na ziemię z wielkim hukiem.

- Tae wziął już bagaż - obróciłam się w jego stronę.

Jego uśmieszek zniknął i skrzywił się na myśl że przyjaciel go ubiegł.

- Oddaj klucz od pokoju, bo idę do recepcji - wysunęłam rękę.

Blondyn przez chwilę przyglądał mi się. Wsunął rękę do kieszeni od bluzy. Zamiast kluczyka wyciągnął coś błyszczącego.

- Nie zgub tego kolejny raz - zapiął łańcuszek na nadgarstku.

Stałam jak słup soli. Obserwowałam jak świecidełko połyskiwało na mojej ręce.

- Jimin...
- Chodź mamy zanieść klucze do recepcji - chwycił mnie za dłoń i zaprowadził na dół.

Siedząc w samolocie z niecierpliwością czekałam na start. Chciałam znaleźć jak najszybciej tabletki przeciwbólowe, które znajdowały się gdzieś w tej nieszczęsnej walizce.  Zasłaniałam ręka swój grymas wymalowany na twarzy. Obserwując pracowników lotniska pakujących bagaże do wielkiej maszyny. Za oknem było mokro i pochmurno.

- Ach.. Nareszcie wracamy do domu - osunął się po fotelu Hoseok.
- Jak wrócę to przynajmniej się wyśpię - mruknął Suga.
- Co?!?... Źle sypiasz?? Mam zadzwonić po lekarza by przepisał tabletki? - spytałam zmartwiona.
- Wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt że Taehyung gada przez sen.
- Hyung wybacz, ale to nie moja wina.
- Ty się ciesz, że nie zakleiłem Ci ust taśmą - burknął pod nosem.

Pół godziny później siedziałam w pokoju w poszukiwaniu tabletek, które jakimś cudem nie znajdowały się w walizce. Usiadłam na łóżku mocno zastanawiając się, gdzie spakowałam opakowanie leków.

- Tego szukasz - trzymał w ręce poszukiwaną przeze mnie rzecz.
- Skąd wiedziałeś? - połknąłam jedną pastylkę popijając wodą.
- Kiedy miałaś zamiar mi powiedzieć?

Jego głos stał się poważny i niski, ale zarazem można było wyczuć nutkę troski.

- Niby o czym? - udawałam że nie wiem o co chodzi.

Pewnym siebie krokiem podszedł do mnie. Chwycił rękę i odsłonił bluzę pod którą ukrywałam opatrunek.

- Mówię o tym.
- Nie twoja sprawa - wyrwałam się z ucisku.

Usiadłam na łóżku otwierając swój notes z harmonogramem.

- Ale jesteś moim aniołkiem o którego powinienem dbać.

Położył na zeszycie maść przepisaną przez lekarza i złożył delikatny pocałunek na moim policzku. Następnie wyszedł z pokoju. Siedziałam cała czerwona na twarzy, trzymając się za miejsc gdzie został złożony pocałunek. Moje serce waliło jak opętane. Niczym jakby dostało skrzydeł i próbowało wydostać się z klatki piersiowej.

- Park Jimin.... Ze mną tak się nie pogrywa... - mruknęłam sama do siebie z małym uśmiechem na twarzy.

Obserwowałam krajobraz za oknem. Słońce zachodziło. Niebo przybierało różne kolory. Jeszcze przez jakiś czas miałam przed oczami scenę, która odegrała się w pokoju.

- (T/I)... - machał ręka przed oczami -... Pytałem się coś.
- Aaa... Tak, tak. Przepraszam rozmyśliłam się - zajrzałam w dokumenty.
- Właśnie widzę - mruknął.
- Po koncercie jest jakaś impreza firmowa. Nie wiem o co konkretnie chodzi, ale.... - spojrzałam na niego - Co ty właściwie masz na sobie?!

Jin siedział na przeciwko mnie w bardzo puchatej bluzie. Na kapturze znajdowały się dwa małe uszka tego samego koloru co reszta bluzy. Wyglądał w niej jak mały miś.

- Aaaa...Chodzi Ci o bluzę. Dostałem ją zeszłym roku na uradziny od Jimina - uśmiechnął się.

Przyglądałam mu się z niedowierzaniem. Ciekawe gdzie takie coś znalazł?

- Wracając. Jeśli chodzi o tą imprezę firmową mogę się dopytać Sejina o co konkretnie chodzi.
- Mówisz o imprezie firmowej - dołączył do rozmowy Jungkook.
- Tak, właśnie o tym mówię.
- Nie musisz się pytać Sejina o to. Po każdej trasie mamy taką imprezę - odezwał się starszy.
- Mam nadzieję że będziemy się dobrze bawić - spojrzał na mnie brunet wraz z cwaniackim uśmiechem udał się do pokoju.













_______________________________________

Mam nadzieję, że wszyscy są zdrowi w czasach kiedy mamy tyle przypadków zakażeń dziennie. Jak tam u was ze szkołą? Macie lekcje online czy hybrydowo? Każdy z nas przechodzi przez trudne chwile. Zamknięci w domach i brak widoku przyjaciół jest uciążliwe. Mam nadzieję, że chociaż tym rozdziałem poprawiłam wam humor

                                       ~Moontrace 💜

World Star Park Jimin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz