Otwierając oczy ujrzałam jasne światło. Dopiero potem wzrok przywykł do promieni słonecznych które wpadały przez okno. Rozglądając się po pomieszczeniu zauważyłam kilka szczegółów. Kroplówka wisząca nad moją głową, pikajacy przyrząd mierzący mi puls. Tak, to na pewno był szpital choć sala na to nie wskazywała. Zamiast białych zimnych ścian, pokój był pomalowany w kolorze błękitu. Na kanapie na przeciwko łóżka spał rozłożony Yoongi i Jin. Na krześle pod oknem dostrzegłam Taehyunga, a przy łóżku po obu stronach spał Jungkook i Jimin. Mieli położone głowy na łóżku. Jimin ściskał moją prawą dłoń. Miałam nieodparte wrażenie i chęć pogłaskania go po włosach jak małego szczeniaka, który cieszy się na sam widok osoby.
- Nie budź ich jeszcze. Niedawno zasnęli - powiedział lider wchodząc przez drzwi z kubkami kawy.
Za jego plecami szedł J-hope z resztą kubków z kawą. Położył je wszystkie na niewielkiej szafce przy wejściu do pokoju.
- Dobrze się czujesz? Długo spałaś - zagadał Hoseok zbliżając się do łóżka.
- Chyba tak.. - odwróciłam głowę do okna.
Namjoon budził pomału chłopaków. Suga przeciągał się, Tae przecierał oczy.
- Pójdę po lekarza - oznajmił Jin.
Wstał z kanapy, przeciągnął się, zatrzymał się przy kubkach z kawą i wybrał ten ze swoim imieniem. Łyknął odrobinę kawy, skrzywił się na twarzy i wyszedł z pokoju.
Pogłaskałam Jimina i Jungkooka po głowie. Momentalnie się obudzili.
- Jak się czujesz? - zadał szybko pytanie brunet.
- Tak się martwiłem o ciebie - wstał z miejsca starszy.Jego ręka powędrowała ku mojej twarzy, lecz zatrzymał go Jungkook.
- Nie warz się - zaciskał swoją dłoń na dłoni starszego.
Drzwi się otworzyły, a przez nie przeszedł Jin wraz z lekarzem.
- Pani (T/N), jak się pani czuje? - zapytał lekarz.
Cały zespół zebrał się pod ścianą przy kanapie i oknie robiąc miejsce doktorowi.
- Trochę lepiej chociaż...
- Chociaż?! - ponaglił lekarz.Jak można opisać że nie chce się żyć. Że los wbił ci sztylet prosto w serce, a teraz tysiąc igiełek przebija ci serce i przypomina ci o bólu o każdej porze dnia i nocy. Jak można opisać że zostałam sama na tym świecie, że mój świat zawalił się wraz z wczorajszym telefonem.
- Chociaż trochę mnie głowa boli - odpowiedziałam wreszcie.
- Hmm... Rozumiem - zapisał coś w swoim notatniku.
- Panie doktorze co z (T/I)? - zapytał Taehyung.
- Pani (T/I) mogła doznała jakiegoś szoku, ale nie uległa pani żadnemu wypadkowi więc wnioskuję że pani jest po prostu przepracowana. Powinna pani wziąść kilka dni wolnego a najlepiej miesiąc aby organizm się zrogenerował. Przepiszę też pani leki na ból głowi i po których powinna pani poczuć się lepiej.
- Dziękuję - wyszeptałam cicho.
- Ja zadzwonię do Sejina i poinformuję o wszystkim - wyszedł lider z pokoju.Po otrzymaniu recepty i wypisu ze szpitala, spakowaliśmy nasze rzeczy i ruszyliśmy do samochodu. Chciałam iść o własnych siłach, ale zostałam przegłosowana że jestem jeszcze za słaba i powinnam jechać na wózku.
Suga pchał wózek ze mną. Jungkook z liderem udali się po wykup lekarstw. Siedziałam na tylnym siedzeniu w samochodzie i oczekiwałam aż cała reszta wróci. Drzwi się otworzyły, a do środka wskoczył Jimin.- Co się wczoraj stało? - spojrzał na mnie.
Milczałam. Nie chciałam o tym rozmawiać. Na samą myśl zbierały się łzy, które ciężko było mi powstrzymać.
- Nic. - odparłam suchym i pozbawianym emocji tonem.
Jimin zamilkł. Po chwili w samochodzie pojawiła się reszta zespołu. W ciszy dojechaliśmy do mieszkania. J-hope odprowadził mnie do drzwi. Zapewniłam go że sobie poradzę zanim się roztaliśmy.
Puste i ciche mieszkanie. Rzuciłam siatkę z lekami gdzieś na stolik w salonie. Zdjełam buty z nóg i udałam się do kuchni. Otworzyłam szafkę, którą zazwyczaj nie otwierałam. Opróżniłam ją tak że tylko kurz teraz tam pozostał. Przeniosłam wszystkie butelki do mojego pokoju. Naszyjnik. Nadal leżał na komodzie. Spojrzałam na niego. Serce naszyjnika złamane na pół. Tak jak we śnie. Tak jak moje teraz. Otworzyłam pierwszą butelkę jaką miałam pod ręką i zaczęłam ją opróżniać. Potem drugą i następna. Siedziałam na podłodze oparta o ścianę.
- Mamo.... Dlaczego mnie zostawiłaś?
Spojrzałam na naszyjnik w mojej dłoni.
- Starałam się. Naprawdę starałam się, mamo.
Łzy zbierały mi się w oczach aż wreszcie zaczęły spływać po policzkach.
- Co zrobiłam nie tak, mamo? Co!!
Wypiłam ostanie krople wina z butelki, którą trzymałam.
- NIENAWIDZĘ TEGO ŚWIATA!!!!
Cisnęłam butelką która przeleciała przez cały pokój i rozbiła się na milion kawałków na ścianie.

CZYTASZ
World Star Park Jimin
FanfictionZ powodu ciężkiej choroby mamy musiałaś wyjechać do Korei Południowej. Pieniądze, które zarabiasz w większość przeznaczasz na leki dla mamy. Po niemiłym incydencie musisz się podjąć pracy, której nie chcesz. Siódemka chłopców sprawi że zmienią twoje...