Ja: Jakie porwanie? I czemu nagle się mnie pytacie?
JK: Ja się Ciebie pytam, nie oni. Więc odpowiedz mi. Zgadzasz się?
Ja: Oj, no nie wiem. Jutro mam szkołę.
JK: To się załatwi.
Ja: Niby jak?
JK: Tym już my się zajmiemy. A teraz podaj mi rękę, i pozwól, że poprowadzę Cię.
Ja: N-no j-j-ja nie wiem.
JK: Proszę. Zaufaj mi. Ze mną jesteś bezpieczna.
Ja: Dobrze.- podałam mu rękę. Jego dłoń była taka gładka, że odruchowo ją przytuliłam do siebie.
JK: Nie bój się. Nic Ci nie zrobimy. Idolom nie ufasz?
Ja: Ufam... Przepraszam.
JK: Za dużo przepraszasz, a za mało mówisz. Jak się nazywasz? Skąd jesteś?- spytał otwierając mi drzwi do busa i wprowadzając mnie.
Ja: Mam na imię Łucja i pochodzę z Polski.
JK: O, to podobno piękny kraj.- westchnął siadając obok mnie.- A jakim cudem znalazłaś się w Korei?
Ja: Moja mama tu pracowała, a gdy mój tata odszedł nie miałam wyjścia i musiałam się tu przeprowadzić.
JK: A właśnie. Napisz do mamy, żeby się nie martwiła.
Ja: Nie ma po co. Ona...
JK: Nie żyje?- przytaknęłam głową.- Przepraszam. Nie wiedziałem.
Ja: Nie szkodzi.- jednak z oczu wyleciały mi łzy.
JK: Cichutko, już nie płacz.- objął mnie swoim ramieniem, a ja poczułam jakby dziwne poczucie bezpieczeństwa.
Ja: Kiedy będziemy na miejscu?
JK: Za chwilę.
Ja: Ale tędy się nie jedzie do wytwórni.
JK: Głuptasie, myślałaś, że my tam śpimy?
Ja: Nie, ale myślałam, że jeszcze tam jedziecie.
JK: Nie. Z resztą popatrz na Sugę.- wskazał chłopaka, który właśnie sobie słodko spał.- Czy on Ci wygląda na kogoś, kto jedzie trenować?
Ja: Hah, no nie. A Jungkook, mogę zadać Ci pytanie?
JK: Pewnie.
Ja: Dlaczego mnie zabraliście? Bo znam Namjoona i wiem kiedy kręci.
RM: Co ja?
JK: Nic idź grać dalej
RM: A spadaj.
JK: Zabraliśmy Cię, bo...
Ja: Bo?
JK: Bo potrzebujemy nowej stylistki.- wybuchnęłam śmiechem.
Ja: Fajny żart. A tak na serio?- chłopak zrobił zawiedzioną minę.- A. Ty mówisz poważnie?
JK: Tak
Ja: Jejku, Kookie, przepraszam.
JK: Nie ma sprawy. Ja wiem, że to wydaje się nierealne. Więc rozumiem.
Ja: A czemu Suga jest dla mnie taki nie miły.
JK: Znasz go. A teraz ma gorszy dzień.
Ja: Ale dlaczego akurat mnie zabraliście? Dlaczego mnie, a nie jakąś śliczną dziewczynę, która umie dobierać ubrania. Bo ja jestem pewna, że nie umiem.
JK: A ja w Ciebie wierzę. Popatrz, jak ślicznie dobrałaś dzisiaj ubrania.
Ja: No nie wiem.
JK: Będziesz mieszkała u nas w dormie.
Ja: No dobrze.- tego już nie mogłam odmówić. No, bo która A.R.M.Y. nie marzy o zamieszkaniu z chłopakami.
JK: No to super. A teraz wysiadka.- wstaliśmy. Oczywiście Jimin, jak to Jimin musiał coś odwalić. Gdy wychodził potknął się na wyjściu. Chłopacy zaczęli się z niego śmiać.
RM: Chwila. Coś mi nie pasuje.- powiedział, gdy weszliśmy do domu.- Gdzie Yoongi?
JK: Ostatni spał w aucie. Czekaj... HAHAH nie mów, że tam został.
RM: Czemu nikt go nie obudził?- spytał rozbawiony.
JM: Ja się wywaliłem, więc byłem zajęty.
J: Ja myślałem co ugotować na obiad.
V: Ja pisałem piosenkę.
RM: Przynajmniej jeden użytek.
J: Ej! Jeść też trzeba.
RM: Dobra. Skoro już się tak tłumaczycie, słucham reszty.
JK: Ja zajmowałem się Łucją.
JM: Kim?
RM: Domyśl się ciamajda. Hoseok?
JH: Ja... podsłuchiwałem Kooka z Łucją.
JK: EJ! ZA CO?
JH: Za ubranie, których nie umiesz włożyć do pralki. A ty Nam? Co robiłeś?
RM: Ja... Pisałem z menagerem.
JK: Ta, mhm, na pewno.
Ja: Przepraszam, że się wtrącę, ale może zamiast prowadzić tu śledztwo, może po prostu ktoś z was pójdzie go obudzić?
V: Dziewczyna ma rację.- i poszedł.
RM: Kook, jak się nią tak opiekujesz, to to będzie twoja rola. Idź pokaż jej dom.
JK: No to chodź.-wyciągnął do mnie rękę, którą złapałam. Na samym końcu pokazał mi mój pokój.
Ja: Kook...
JK: Tak
Ja: Bo ja nie mam swoich rzeczy.
JK: Jaki masz rozmiar?
Ja: S
JK: To zaraz coś wytrzasnę od Jimina. - " Naprawdę Jimin ma S" pomyślałam. Był niski, ale, że aż tak?
CZYTASZ
Porwana || BTS
FanfictionŁucja jest ogromną fanką zespołu BTS. Na jednym z fanmeetingów zostaje porwana przez swoich idoli.