2.

3.3K 87 83
                                    

Ja: Jakie porwanie? I czemu nagle się mnie pytacie?

JK: Ja się Ciebie pytam, nie oni. Więc odpowiedz mi. Zgadzasz się?

Ja: Oj, no nie wiem. Jutro mam szkołę.

JK: To się załatwi.

Ja: Niby jak?

JK: Tym już my się zajmiemy. A teraz podaj mi rękę, i pozwól, że poprowadzę Cię.

Ja: N-no j-j-ja nie wiem.

JK: Proszę. Zaufaj mi. Ze mną jesteś bezpieczna.

Ja: Dobrze.- podałam mu rękę. Jego dłoń była taka gładka, że odruchowo ją przytuliłam do siebie.

JK: Nie bój się. Nic Ci nie zrobimy. Idolom nie ufasz?

Ja: Ufam... Przepraszam.

JK: Za dużo przepraszasz, a za mało mówisz. Jak się nazywasz? Skąd jesteś?- spytał otwierając mi drzwi do busa i wprowadzając mnie.

Ja: Mam na imię Łucja i pochodzę z Polski.

JK: O, to podobno piękny kraj.- westchnął siadając obok mnie.- A jakim cudem znalazłaś się w Korei?

Ja: Moja mama tu pracowała, a gdy mój tata odszedł nie miałam wyjścia i musiałam się tu przeprowadzić.

JK: A właśnie. Napisz do mamy, żeby się nie martwiła.

Ja: Nie ma po co. Ona...

JK: Nie żyje?- przytaknęłam głową.- Przepraszam. Nie wiedziałem.

Ja: Nie szkodzi.- jednak z oczu wyleciały mi łzy.

JK: Cichutko, już nie płacz.- objął mnie swoim ramieniem, a ja poczułam jakby dziwne poczucie bezpieczeństwa.

Ja: Kiedy będziemy na miejscu?

JK: Za chwilę.

Ja: Ale tędy się nie jedzie do wytwórni.

JK: Głuptasie, myślałaś, że my tam śpimy?

Ja: Nie, ale myślałam, że jeszcze tam jedziecie.

JK: Nie. Z resztą popatrz na Sugę.- wskazał chłopaka, który właśnie sobie słodko spał.- Czy on Ci wygląda na kogoś, kto jedzie trenować?

Ja: Hah, no nie. A Jungkook, mogę zadać Ci pytanie?

JK: Pewnie.

Ja: Dlaczego mnie zabraliście? Bo znam Namjoona i wiem kiedy kręci.

RM: Co ja?

JK: Nic idź grać dalej

RM: A spadaj.

JK: Zabraliśmy Cię, bo...

Ja: Bo?

JK: Bo potrzebujemy nowej stylistki.- wybuchnęłam śmiechem.

Ja: Fajny żart. A tak na serio?- chłopak zrobił zawiedzioną minę.- A. Ty mówisz poważnie?

JK: Tak

Ja: Jejku, Kookie, przepraszam.

JK: Nie ma sprawy. Ja wiem, że to wydaje się nierealne. Więc rozumiem.

Ja: A czemu Suga jest dla mnie taki nie miły.

JK: Znasz go. A teraz ma gorszy dzień.

Ja: Ale dlaczego akurat mnie zabraliście? Dlaczego mnie, a nie jakąś śliczną dziewczynę, która umie dobierać ubrania. Bo ja jestem pewna, że nie umiem.

JK:  A ja w Ciebie wierzę. Popatrz, jak ślicznie dobrałaś dzisiaj ubrania.

Ja: No nie wiem.

JK: Będziesz mieszkała u nas w dormie.

Ja: No dobrze.- tego już nie mogłam odmówić. No, bo która A.R.M.Y. nie marzy o zamieszkaniu z chłopakami.

JK: No to super. A teraz wysiadka.- wstaliśmy. Oczywiście Jimin, jak to Jimin musiał coś odwalić. Gdy wychodził potknął się na wyjściu. Chłopacy zaczęli się z niego śmiać.

RM: Chwila. Coś mi nie pasuje.- powiedział, gdy weszliśmy do domu.- Gdzie Yoongi?

JK: Ostatni spał w aucie. Czekaj... HAHAH nie mów, że tam został.

RM: Czemu nikt go nie obudził?- spytał rozbawiony.

JM: Ja się wywaliłem, więc byłem zajęty.

J: Ja myślałem co ugotować na obiad.

V: Ja pisałem piosenkę.

RM: Przynajmniej jeden użytek.

J: Ej! Jeść też trzeba.

RM: Dobra. Skoro już się tak tłumaczycie, słucham reszty.

JK: Ja zajmowałem się Łucją.

JM: Kim?

RM: Domyśl się ciamajda. Hoseok?

JH: Ja... podsłuchiwałem Kooka z Łucją.

JK: EJ! ZA CO?

JH: Za ubranie, których nie umiesz włożyć do pralki. A ty Nam? Co robiłeś?

RM: Ja... Pisałem z menagerem.

JK: Ta, mhm, na pewno.

Ja: Przepraszam, że się wtrącę, ale może zamiast prowadzić tu śledztwo, może po prostu ktoś z was pójdzie go obudzić?

V: Dziewczyna ma rację.- i poszedł.

RM: Kook, jak się nią tak opiekujesz, to to będzie twoja rola. Idź pokaż jej dom.

JK: No to chodź.-wyciągnął do mnie rękę, którą złapałam. Na samym końcu pokazał mi mój pokój.

Ja: Kook...

JK: Tak

Ja: Bo ja nie mam swoich rzeczy.

JK: Jaki masz rozmiar?

Ja: S

JK: To zaraz coś wytrzasnę od Jimina. - " Naprawdę Jimin ma S" pomyślałam. Był niski, ale, że aż tak?

Porwana || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz