8.

1.9K 66 3
                                    

Kiedy się obudziłam ujrzałam obok siebie twarz brata, który słodko spał. Siedząc na krześle opierał się na ręce o moje łóżko. Zeszłam drugą stroną, by go nie obudzić, ale poczułam, że na coś staję. Szybko zabrałam nogę i spojrzałam w to miejsce. Spał tam rozwalony Tae. Właśnie, spał. Obudziłam go.

Ja: Ćsii... Przepraszam, nie chciałam Cię obudzić. Połóż się na łóżku, ja idę zrobić śniadanie.- chłopak, ledwo kontaktując wstał i położył się na moim miejscu. Znów zasnął. W kuchni zastałam Jina.

J: Cześć.

Ja: Hejka... Długo spałam?

J: Licząc od dwunastej wczoraj, to chyba tak.

Ja: Masakra, przepraszam.

J: Nie masz za co.

Ja: Pomóc?- nie czekając na odpowiedź wzięłam się za robienie kanapek dla całej ósemki.Po skończeniu zawołaliśmy wszystkich i usiedliśmy przy stole. Yoongi siedział podtrzymując głowę i ledwo co jedząc.

S: Dzięki, najadłem się.- oznajmił po zjedzeniu jednej kanapki.

Ja: Suga, wszystko w porządku?

S: Tak, czemu pytasz?

Ja: Nie zjadłeś prawie nic, a marnie wyglądasz.

S: Wszystko okej.

Ja: Nie, nie jest okej.- wstałam i skierowałam sie w jego kierunku.

JK: Łucja, nie podchodź do niego.- złapał mnie za rękę.

Ja: Wiem co robię.- wyrwałam się z jego uścisku i podeszłam do Yoongiego. Przyłożyłam mu rękę do czoła. Było rozpalone.- Tae, podasz termometr?

V: Jasne.- po chwili trzymałam przedmiot w ręku. Podałam go chłopakowi, ale ten protestował. Nie miałam wyjścia, musiał zrobić to ja. Podwinęłam mu jedną stronę bluzki i wsadziłam termometr rtęciowy pod jego pachę. Odczekaliśmy około siedem minut.

Ja: Pokaż.- wyjął go i podał mi. Odczytałam temperaturę i spojrzałam na chłopaków.- Macie dzisiaj próby?

V: Tak, a co?

Ja: Ja zostanę z Yoongim. Ty nigdzie nie idziesz, masz 39 stopni.

JH: Nie zostaniesz z nim sama. Zaraz Cię znowu spróbuje zgw...

JK: Hoseok! Nie strasz jej. Ale w sumie hyung ma rację. Nie możesz.

JM: Ja z nią zostanę! I tak mnie noga boli. Spadłem wczoraj z łóżka.- na te słowa Suga się lekko zaśmiał.

Ja: Nie musicie, dam radę.

V: Nawet nie protestuj.

Ja: Dobrze, ale żeby nie było potem na mnie.

JK: Nie martw się, nie będzie.- chłopacy dojedli kanapki, spakowali się i wyszli. Poszłam do pokoju Jimina i Sugi i wzięłam poduszkę starszego. Wróciłam do salonu i rzuciłam poduszkę na róg kanapy.

Ja: Yoongi, kładź się.

S: Łucja...

Ja: Kładź się powiedziałam.- zrobił to, o co prosiłam. Poprosiłam Jimina o przyniesienie kołdry jego hyunga, co również zrobił. Podeszłam do chłopaka i otuliłam go pierzyną.- Zaraz zrobię Ci herbatę. Leż tutaj, proszę.- poszłam do kuchni i wstawiłąm wodę. Po chwili dołączył do mnie Jimin.

JM: Mi też zrobisz?

Ja: Jasne. Jimin... Ja...- podrapałam się po karku zmieszana.- Przepraszam, że się tak rządzę, ale... Boję się o niego.

JM: Nie szkodzi. O to właśnie chodzi, w sumie. Masz się czuć jak u siebie. I tak jestem pod ogromnym wrażeniem, bo to co on zrobił to jakiś absurd. Wracam do niego.

Ja: Okej.- sięgnęłam do szafki, gdzie V znalazł termometr mając nadzieję, że znajdę tam też leki. I tak też się stało. Wzięłam przeciwgorączkowy i słysząc charczenie mojego byłego biasa wzięłam też coś na kaszel. Kiedy zrobiłam herbaty, wzięłam je i wróciłam do salonu.

S: Dziękuję, ale nie musisz się tak st...

Ja: Bierz lepiej te leki.- podałam mu tabletki, które chwilę potem połknął. Włączyliśmy film, a po jego zakończeniu znów przyłożyłam rękę do czoła chłopaka.

JM: Zasnął.

Ja: Wiem, ale gorączka mu zeszła, więc cicho.- nagle usłyszałam trzaśnięcie drzwiami i krzyk Tae, że manager pozwolił mu wcześniej wyjść.- Taehyung, cicho bądź.- podeszłam do niego i objęłam go, a on zrobił to samo.- Suga śpi.

JM: A gdzie reszta?

V: Została w wytwórni. Uparłem się, że wracam.

Ja: Tae, po co. Potem będzie, że przeze mnie zawalacie karierę.

V: Nie będzie tak. My już o to zadbamy.- po tych słowach obudził się Min.

Ja: Jak się czujesz?- podeszłam do niego siadając obok.

S: Trochę lepiej, dziękuję. I... Moglibyśmy porozmawiać? Na osobności.- chłopacy zmierzyli jego jak i mnie srogim wzorkiem.

Ja: Dobrze, ale obiecaj, że nic nie zrobisz.- przytaknął, a chłopacy opuścili pomieszczenie.

Porwana || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz