Ja: Yoongi!- przyszedł, ale nie sam.- O, dzień dobry.- warknęłam do jego rodziców.
MS: Dzień dobry.
Ja: Przykro mi, ale jestem zaj...
TS: Poczekaj. Proszę. Chcieliśmy Cię przeprosić.
MS: Tak, byłam okropna. Po prostu nie mogłam uwierzyć, że mój Yoongi już tak dorósł.
Ja: Ja też przepraszam.-westchnęłam.- Ale Pani chyba rozumie.
MS: Tak, i cieszę się, że on ma przy sobie taką wspaniałą osobę jak Ty. To dla Ciebie.- wyciągnęła róże.
Ja: Dziękuję. Weźmiesz, skarbie?- spytałam poprawiając syna na rękach na znak, że nie mogę ich przyjąć.
TS: Synu, Ciebie też przepraszamy. I tak swoją drogą, robisz świetną robotę.
S: Dziękuję.- odebrał butelkę wina.
MS: I chcieliśmy zaprosić Was na kolację.
S: Teraz?
TS: Tak, na takie bliższe poznanie się.
Ja: No dobrze, tylko muszę się przebrać.- i zrozumiałam, czemu są ubrani tak elegancko.
S: Ja też.
Ja: Tae, możesz?- podałam mu małego Mina.
V: Jasne.- podszedł do małej. Poszliśmy na górę.
Ja: W ogóle zastanawiałeś się jak brzmią imiona maluchów z ich nazwiskiem?
S: Nie.
Ja: Min Minha. Dziwne trochę.
S: Nie, czemu?
Ja: Bo się przyzwyczaiłam, że to Ty masz tak na nazwisko.
S: I niedługo Ty też.- powiedział wygrzebując z szafy wieszak z koszulą.- A właśnie. Nigdy nie mówiłaś jakie Ty masz nazwisko. Jak masz?
Ja: Jeon.
S: To by tłumaczyło wszystko. Jesteś od nich młodsza i wszyscy nie macie mamy. Musiałaś być od tego samego ojca co Jungkook.
Ja: Nie myśl tak, bo Ci się ta piękna główka przegrzeje.- znalazłam czarne jeansy.
S: A co się stało, że nie sukienka?
Ja: Nie mam ochoty.- znalazłam też białą koszulę.
S: Nie dziwi Cię, że przyszli?
Ja: Nie wiem, nie znam Twoich rodziców.- zdjęłam bluzę, a potem zobaczyłam, że Yoongi przygryza wargę.
S: Pobawimy się dzisiaj?
Ja: Nie, Oppa. Nic z tego.
S: Czemu?
Ja: Po pierwsze, masz się wyspać, a po drugie, mam okres.
S: Jakoś nie masz humorków.
Ja: Oj, no dobra. Chcę po prostu, żebyś się wyspał.
S: Ale ja mam czas.- zaczął się przebierać.
Ja: A z resztą ja jutro idę do szkoł... Mam pomysł!- podskoczyłam.
S: Słucham.
Ja: Może pójdziesz jutro ze mną? Mam na dziewiątą. Czy to za wcześnie?
S: Nie, mogę iść. Tylko... Co z wykładowcami?
Ja: Napiszę do nich na dzienniku, a teraz chodźmy.- złapałam go za rękę i zeszliśmy na dół.
J: Gdzie idziecie?- zaczepił nas na dole schodów.
S: Z rodzicami na kolację. Przypilnujesz?
J: Tak.
Ja: Dziękuję, Jin.
J: Nie ma sprawy.- odszedł, a my poszliśmy do jego rodziców.
TS: Gotowi?
Ja: Tak.- złapałam chłopaka pod ramię i wyszliśmy.
S: A po co mnie wołałaś?
Ja: Kiedy?
S: Jak poszedłem otworzyć drzwi.
Ja: A, że Minha zaczęła się czołgać i trzeba kupić kojec. Taki duży, żeby był od razu dla całej dwójki.- pocałował mnie w czoło i się uśmiechnął.
S: Kupimy, kochanie.
MS: Dzieci, chodźcie!- zawołała nas z czterech metrów dalej, otwierając drzwi do restauracji. Weszliśmy. Po chwili podszedł do nas kelner.
K: Dzień dobry, można odebrać zamówienie?
TS: Tak, poprosimy raz stek, dwa razy grillowaną jagnięcinę i raz wołowinę.
K: Dobrze.- odszedł.
MS: Gdzie pracujesz?
S: Mamo...
MS: Pytam z ciekawości.
Ja: Jeszcze nie pracuję. Chodzę do szkoły, kierunek muzyczny.
TS: A gdzie potem chcesz pracować? Nie ma za dużego wyboru.
Ja: Właśnie zastanawiałam się, czy nie zmienić kierunku. Tylko czy dam radę?
S: Jesteś taka zdolna, że dasz.- złapał mnie za rękę. Bardzo mi ulżyło, kiedy poczułam go przy sobie.- Chyba że chcesz pracować u nas?
Ja: Ale to muszę iść na wizażystkę.
S: Później o tym porozmawiamy.
TS: A czym zajmują się Twoi rodzice? Ja jestem właścicielem kina, a żona pracuje w banku.
S: Tato... nie radzę zaczynać.
TS: Chciałbym tylko wiedzieć.
Ja: Moi r-rodzice n-nie żyją.
MS: Przepraszamy. Nie wiedzieliśmy.
Ja: Nie szkodzi, nie mieliście skąd.- podali nam jedzenie.
TS: Myśleliście już o ślubie?- zaczęłam się krztusić.
S: Już dobrze?- kiwnęłam głową.- Nie, nie myśleliśmy i raczej szybko to nie nastąpi.
Ja: Wolimy się skupić na je...- odłożył sztućce i zgiął się łapiąc się za brzuch...
---------------------------------------
Hej!
Kochani, mam już plan na zakończenie tej książki i planuję za około 10 rozdziałów.
ALE mam plan i pomysł na początek kontynuacji tego tytułu. Chcielibyście?
Miłego dnia/ wieczoru/ nocy!
CZYTASZ
Porwana || BTS
FanfictionŁucja jest ogromną fanką zespołu BTS. Na jednym z fanmeetingów zostaje porwana przez swoich idoli.