99.

405 22 2
                                    

Ja: Yoongi!- przyszedł, ale nie sam.- O, dzień dobry.- warknęłam do jego rodziców.

MS: Dzień dobry.

Ja: Przykro mi, ale jestem zaj...

TS: Poczekaj. Proszę. Chcieliśmy Cię przeprosić.

MS: Tak, byłam okropna. Po prostu nie mogłam uwierzyć, że mój Yoongi już tak dorósł.

Ja: Ja też przepraszam.-westchnęłam.- Ale Pani chyba rozumie.

MS: Tak, i cieszę się, że on ma przy sobie taką wspaniałą osobę jak Ty. To dla Ciebie.- wyciągnęła róże.

Ja: Dziękuję. Weźmiesz, skarbie?- spytałam poprawiając syna na rękach na znak, że nie mogę ich przyjąć.

TS: Synu, Ciebie też przepraszamy. I tak swoją drogą, robisz świetną robotę.

S: Dziękuję.- odebrał butelkę wina.

MS: I chcieliśmy zaprosić Was na kolację.

S: Teraz?

TS: Tak, na takie bliższe poznanie się.

Ja: No dobrze, tylko muszę się przebrać.- i zrozumiałam, czemu są ubrani tak elegancko.

S: Ja też.

Ja: Tae, możesz?- podałam mu małego Mina.

V: Jasne.- podszedł do małej. Poszliśmy na górę.

Ja: W ogóle zastanawiałeś się jak brzmią imiona maluchów z ich nazwiskiem?

S: Nie.

Ja: Min Minha. Dziwne trochę.

S: Nie, czemu?

Ja: Bo się przyzwyczaiłam, że to Ty masz tak na nazwisko.

S: I niedługo Ty też.- powiedział wygrzebując z szafy wieszak z koszulą.- A właśnie. Nigdy nie mówiłaś jakie Ty masz nazwisko. Jak masz?

Ja: Jeon.

S: To by tłumaczyło wszystko. Jesteś od nich młodsza i wszyscy nie macie mamy. Musiałaś być od tego samego ojca co Jungkook.

Ja: Nie myśl tak, bo Ci się ta piękna główka przegrzeje.- znalazłam czarne jeansy.

S: A co się stało, że nie sukienka?

Ja: Nie mam ochoty.- znalazłam też białą koszulę.

S: Nie dziwi Cię, że przyszli?

Ja: Nie wiem, nie znam Twoich rodziców.- zdjęłam bluzę, a potem zobaczyłam, że Yoongi przygryza wargę.

S: Pobawimy się dzisiaj?

Ja: Nie, Oppa. Nic z tego.

S: Czemu?

Ja: Po pierwsze, masz się wyspać, a po drugie, mam okres.

S: Jakoś nie masz humorków.

Ja: Oj, no dobra. Chcę po prostu, żebyś się wyspał.

S: Ale ja mam czas.- zaczął się przebierać.

Ja: A z resztą ja jutro idę do szkoł... Mam pomysł!- podskoczyłam.

S: Słucham.

Ja: Może pójdziesz jutro ze mną? Mam na dziewiątą. Czy to za wcześnie?

S: Nie, mogę iść. Tylko... Co z wykładowcami?

Ja: Napiszę do nich na dzienniku, a teraz chodźmy.- złapałam go za rękę i zeszliśmy na dół.

J: Gdzie idziecie?- zaczepił nas na dole schodów.

S: Z rodzicami na kolację. Przypilnujesz?

J: Tak.

Ja: Dziękuję, Jin.

J: Nie ma sprawy.- odszedł, a my poszliśmy do jego rodziców.

TS: Gotowi?

Ja: Tak.- złapałam chłopaka pod ramię i wyszliśmy.

S: A po co mnie wołałaś?

Ja: Kiedy?

S: Jak poszedłem otworzyć drzwi.

Ja: A, że Minha zaczęła się czołgać i trzeba kupić kojec. Taki duży, żeby był od razu dla całej dwójki.- pocałował mnie w czoło i się uśmiechnął.

S: Kupimy, kochanie.

MS: Dzieci, chodźcie!- zawołała nas z czterech metrów dalej, otwierając drzwi do restauracji. Weszliśmy. Po chwili podszedł do nas kelner.

K: Dzień dobry, można odebrać zamówienie?

TS: Tak, poprosimy raz stek, dwa razy grillowaną jagnięcinę i raz wołowinę.

K: Dobrze.- odszedł.

MS: Gdzie pracujesz?

S: Mamo...

MS: Pytam z ciekawości.

Ja: Jeszcze nie pracuję. Chodzę do szkoły, kierunek muzyczny.

TS: A gdzie potem chcesz pracować? Nie ma za dużego wyboru.

Ja: Właśnie zastanawiałam się, czy nie zmienić kierunku. Tylko czy dam radę?

S: Jesteś taka zdolna, że dasz.- złapał mnie za rękę. Bardzo mi ulżyło, kiedy poczułam go przy sobie.- Chyba że chcesz pracować u nas?

Ja: Ale to muszę iść na wizażystkę.

S: Później o tym porozmawiamy.

TS: A czym zajmują się Twoi rodzice? Ja jestem właścicielem kina, a żona pracuje w banku.

S: Tato... nie radzę zaczynać.

TS: Chciałbym tylko wiedzieć.

Ja: Moi r-rodzice n-nie żyją.

MS: Przepraszamy. Nie wiedzieliśmy.

Ja: Nie szkodzi, nie mieliście skąd.- podali nam jedzenie.

TS: Myśleliście już o ślubie?- zaczęłam się krztusić.

S: Już dobrze?- kiwnęłam głową.- Nie, nie myśleliśmy i raczej szybko to nie nastąpi.

Ja: Wolimy się skupić na je...- odłożył sztućce i zgiął się łapiąc się za brzuch...

---------------------------------------

Hej!

Kochani, mam już plan na zakończenie tej książki i planuję za około 10 rozdziałów.

ALE mam plan i pomysł na początek kontynuacji tego tytułu. Chcielibyście?

Miłego dnia/ wieczoru/ nocy!

Porwana || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz