55.

518 22 7
                                    

Mam ważne pytanie.

Planuję zrobić jeszcze 2 rzeczy jeśli chodzi o akcję w tej książce. A co mam zrobić potem? I są trzy opcje:
-pisać dalej tą
-zrobić drugą część
-nie pisać już nic

Pomóżcie, proszę

Miłego dnia/wieczoru/nocy.

----------------------------------------------------------------------

Byłyśmy już blisko domu, kiedy już usłyszałam płacz. No to będzie ciekawie. Chłopacy ganiali przed budynkiem oblewając się wodą z węża ogrodowego, a dwójka z nich siedziała z dzieciakami na leżakach.

Ja: Halo!

JK: Cześć! Patrz, mama przyszła. Już nie płacz.- podał mi chłopca i wtedy zobaczył Oliwię, która o dziwo przez całe spotkanie dała sobie radę z koreańskim.- Cześć, jestem Jungkook.- wyciągnął rękę, którą dziewczyna uścisnęła.

O: Oliwia.- uśmiechnęła się i spojrzała na Yu.- Jaki słodziak. Ile ma?

Ja: Trzy tygodnie.

O: Ile?!- oczy praktycznie wyleciały jej z orbit.

Ja: Trzy tygodnie.

O: Żartujesz.

Ja: Nie.

O: Ja nie mogę.

Ja: A gdzie tatuś? Zostawił Cię wujkowi? Kookie, gdzie Yoongi?

JK: Za domem.

V: Cześć!- nagle znalazł się przy nas.- O, Ty pewnie jesteś Oliwia.

O: Tak, cześć.

V: Taehyung.

Ja: Tae, trzymaj go jeszcze chwilę.- dałam mu dziecko, złapałam przyjaciółkę za rękę i poszłam za dom. Ona oglądała go z każdej strony.

Ja: Yoongi!

S: Już jesteście?- odwrócił się w moją stronę i podszedł, po czym pocałował mnie w policzek.

Ja: Tak. Czemu nie zajmujesz się małymi? Płaczą, a Ty się bawisz w najlepsze.

S: Przepraszam, już idę.- złapał mnie za rękę, a ja moją przyjaciółkę. Poznałam ze sobą ich i Namjoona, który też tu był, po czym poszliśmy z powrotem pod bramę. Przedstawiłam Oli reszcie i wróciliśmy do domu. Chłopacy przebrali się w suche rzeczy i usiedliśmy w salonie.

Ja: Komuś coś do picia?

JK: Łusia~

Ja: Nie. Przynajmniej nie teraz. Może później.- nawet niech nie myśli, że dam mu alkohol.

JM: No proszę!

Ja: Nie. Oli?

O: Herbatę poproszę.

Ja: A reszta?

JK: Nic.

Ja: No Jungkook, no. Później wypijemy.

JK: To herbatę.

Ja: Co za człowiek.- reszta też chciała to samo, więc poszłam zagotować wodę. Jednak kiedy szykowałam kubki usłyszałam pukanie do drzwi.- Yoonie, otworzysz?!- zero odpowiedzi.- Yoongi!-... -Suga!- w końcu poszłam sama. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam jakąś kobietę.

?:Dzień dobry.

Ja: Dzień dobry, kim Pani jest?

?: Ciocią Jungkooka i Taehyunga.

Ja: Czyli i moją...-mruknęłam.

C(ciocia): Słucham?

Ja: Nic, nic. Proszę poczekać.- poszłam po chłopaków.- Tae, Kookie, jakaś Pani przyszła i mówi, że jest Waszą ciocią.- wstali i poszli. Po około trzech minutach wrócili.

JK: Jakaś fanka.

V: Raczej sasaeng.

O: Współczuję Wam tego całego zamieszania.

S: Wiesz, z czasem się do tego przyzwyczaja.

Ja: A Ty za dużo współczujesz.

O: Trudno.- uśmiechnęła się, a ja poszłam po napoje.- Dobra, w każdym razie, co z tym chrztem?

Ja: Właśnie, kogo bierzesz.

O: Jak kogo? No jest tylko jeden.

Ja: Właśnie...

O: Gdzie jest?!- podskoczyła z ekscytacją, a ja spojrzałam na Sugę.

S: Na górze, śpi.

Ja: To na razie nie będę jej budzić. Chodź, pójdziemy na górę.- pobiegłyśmy do mojego pokoju. Oli zajrzała do łóżeczka.

O: Biorę ją.

Ja: Jesteś pewna? To decyzja na całe życie.

O: Tak.- zeszłyśmy na dół.

Ja: Wybrała Minhę. Czyli Wiktoria bierze Yuhyuna, a chł...

O: Wiktoria będzie?!- warknęła.

Ja: Oj, wiem, że jej nie lubisz, ale nie mieliśmy wyboru.

O: Ja nie mogę.

Ja: Już, spokojnie. A chłopaki?

JK: Ja biorę... mogę też małą.

V: To ja chcę Yu.

Ja: Nie masz innego wyboru.- zaśmiałam się.- Okej, komuś coś do picia, Jungkook?

Porwana || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz