14.

1.5K 57 13
                                    

ŁUCJA

Wracaliśmy właśnie na pieszo do dormu. Yooni cały czas trzymał mnie za rękę.

Ja: Suga~

S: Tak?

Ja: Kocham Cię.

S: Ja Ciebie też.

Po około 15 minutach byliśmy na miejscu. Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy gadać o wszystkim i o niczym. Nagle sama z siebie, nie wiem czemu pocałowałam Yoongiego. Bez wahania oddał pieszczotę. Całowaliśmy się kilka minut, kiedy usłyszeliśmy chłopaków.

JK: No nie!- wrzasnął i wszedł do swojego pokoju.

Ja: Przepraszam... - szepnęłam ledwo słyszalnie, ale Min to usłyszał.

S: Nie masz za co, kochanie.- pocałował mnie w głowę.

Ja: Ja... Ja już się położę.- poszłam na górę. Usłyszałam jak ktoś idzie za mną. Obróciłam się i zobaczyłam Sugę.- Coś się stało?

S: Nie. Idę po prostu z Tobą.

Ja: No, okej.- weszłam do swojego pokoju, a chłopak za mną. Wzięłam piżamę, resztę ubrań.- Pójdę się umyć, poczekasz?

S: Jasne.- pocałował mnie w policzek i usiadł na łóżku. Kiedy byłam w łazience zobaczyłam czerwoną plamę na swoich majtkach.

Ja: Teraz? O, kurka wodna.- zdałam sobie sprawę z jednej rzeczy. Chłopacy nie mieli podpasek. Było jedno wyjście!- Yooni~!

S: Tak?- momentalnie pojawił się przed drzwiami. Pomimo krwi ubrałam z powrotem ciuchy i wpuściłam go do środka.

Ja: Przepraszam, że o to spytam, ale mógłbyś może pójść po... p-podpaski?

S: Jasne, a co się stało? Okres masz?

Ja: Nie, palca sobie przecięłam, wiesz. No chyba logiczne.- zatkałam buzię rękoma.- Przepraszam!- przytuliłam go, co on odwzajemnił.- Dobra, idź, bo zaleję wam podłogę.

S: Dobrze.- powiedział ze śmiechem i wyszedł. Wrócił po około piętnastu minutach. Zrobiłam to co trzeba i wróciłam do pokoju.

Ja: Dziękuje.- pocałowałam go przelotnie i wskoczyłam pod kołdrę.

S: Dobrze się czujesz?

Ja: Tak, ale obawiam się, że jutro zjem Wam wszystkie słodycze. Znaczy co? Nie, nie. Możecie spokojnie iść na próby.- chłopak się zaśmiał.

S: Jutro jest obowiązkowa, skarbie, więc muszę iść i tak. Tan będzie Cię pilnował.

Ja: Okej.- położyłam się. Suga zaczął mnie głaskać po głowie, a ja zasnęłam.

SUGA

Zszedłem na dół do reszty chłopaków.

J: Po co byłeś w sklepie?

Ja: Nie ważne.

JH: Uuu, czyżby coś tam się wydarzyło?

Ja: Zamknij się, Łucja coś potrzebowała. Trzeba schować słodycze

V: Czemu?

Ja: Nie gadać, tylko brać się do roboty.- poszedłem do kuchni i zajrzałem do szafki ze słodyczami. Nie mogę jej tego zrobić. Muszę jej zostawić chociaż czekoladę. Po chwili dołączyli do mnie chłopacy.

RM: Po co to chowamy.

Ja: Bo Łucja może wszystko zjeść.

JM: Czemu?

Ja: Może byście się domyślili? Nie chcę odpowiadać.- schowaliśmy prawie wszystkie słodycz, a była ich masa, i poszliśmy obejrzeć film. Około 22.00 przyszła Łusia. Podeszła do mnie i się przytuliła, siadając mi na kolanach.

Ja: Coś się stało?- spojrzałem na jej twarz, była cała we łzach.

Ł: Miałam zły sen.

Ja: Chcesz pogadać?

Ł: Tak.- wstała i poszła do kuchni. Gdy upewniła się, że nikogo nie ma w pobliżu wleciała we mnie wybuchając płaczem.

Ja: Heeej, nie płacz. No, już. Mów, co się stało.

Ł: B-bo śniło mi się, ż-że Ty mnie zdradziłeś, a-a p-potem Jungkook C-Cię z-z...

Ja: Powiedz. Nic Ci nie będzie.- ścisnąłem ją mocniej.

Ł: Zabił Cię!- kolejna fala płaczu. Ucałowałem i zacząłem gładzić jej głowę.

Ja: Spójrz na mnie.- zrobiła to.- Nic takiego się nie stało, nie zdradziłbym Cię, a Jungkook boi się przemocy fizycznej.

Ł: Wiem.

Ja: Chodź, położysz się u mnie.

Ł: Ale Jimin nie będzie zły?

Ja: Poczekaj.- wziąłem ją za rękę i poszedłem do dużego pokoju.- Jimin, położy się u nas, co? Ten raz.

JM: Spoko.- uśmiechnął się i poszliśmy do mojego pokoju. Przykryłem Łucję i położyłem się obok niej. Wtuliła głowę w moją klatkę i zasnęła. Krótko potem sam zasnąłem.



Porwana || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz