Rozdział 1.21

1.1K 92 63
                                    

Widziałam wypływającą z moich ran krew. Przez ten widok miałam ochotę zwymiotować ale z całych sił powstrzymywałam to uczucie. Tsukasa nie miał zamiaru w najbliższym czasie przestawać i widocznie ten widok sprawiał mu radość co koszmarnie mnie irytowało.

Nie przestawałam krzyczeć na cały głos. Ten ból był przeraźliwy. Z każdą sekundą miałam większe wrażenie, że zaraz po prostu umrę.

A to było ostatnie, czego w tej chwili pragnęłam.

Dlatego zaczęłam wyrywać się tak mocno, jak tylko mogę ale Tsukasa na to nie pozwalał rozcinając moje ręce jeszcze mocniej. Nie chciałam tu być. Byłam przerażona.

- ZOSTAW MNIE! - Krzyknęłam zalana łzami.

- Nie mam powodów, żeby to zrobić. Spokojnie, jeszcze tylko kilka małych rozcięć. Wyglądasz wspaniale, gdy odczuwasz ból~ - I po raz kolejny nóż przeciął moją skórę.

Nie wiem czy na szczęście, czy na nieszczęście ale to wszystko przerwała Aiko, która podbiegła do Tsukasy i wyrwała mu z ręki nóż.

- Co ty robisz?! Miałeś ją tu tylko sprowadzić a nie torturować!

Tsukasa spojrzał na nią lekko zdziwiony.

- Weź przestań, dawno nie mogłem się tak bawić! Sama spróbuj i zobacz jakie to fajne uczucie!

- Co to to nie, aż takim potworem nie jestem. - Aiko przeniosła swój wzrok na mnie - Ehh, przyniosę jakieś bandaże czy coś a ty nie waż się już jej więcej tknąć.

- Pff, zastanowię się. - Prychnął z niezadowoleniem i spojrzał na mnie gardzącym wzrokiem podczas gdy Nakamura wyszła z pomieszczenia.

A ja zapłakana i bez żadnych sił siedziałam nadal mając małą nadzieję, że niedługo ktoś mnie uratuje.

Spuściłam głowę i w duchu wręcz modliłam się o ratunek. Tak bardzo pragnę teraz przytulić Hanako... Pewnie się martwi.. Nie wie gdzie jestem ani co się ze mną dzieje..

Myślałam o tym cały czas dopóki po około pięciu minutach Aiko nie wróciła. Podeszła do mnie, odwiązała ręce i zaczęła delikatnie opatrywać rany.

Zastanawiałam się dlaczego to robi skoro jest moim wrogiem ale zapytam ją o to kiedy indziej.

- Idę z nią do pokoju, musimy porozmawiać. - Powiedziała, gdy skończyła zawiązywać bandaże i zdjęła liny z moich kostek oraz pomogła wstać.

- O czym będziesz z nią rozmawiać?

- Nieważne, nie twoja sprawa. Nie przeszkadzaj nam. I nie podsłuchuj. - Tsukasa przewrócił oczami a ja przy pomocy Aiko wyszłam z nią z tego strasznego miejsca.

Zaprowadziła mnie do pokoju, w którym ostatnio rozmawiałyśmy. Usiadła na łóżku a ja obok niej.

- Przepraszam cię za niego. Poniosło go. Zadbam o to, żeby już nic więcej ci nie zrobił.

W duchu, cieszyłam się ale w sercu nadal czułam pustkę.

- Powiedz, jak ci idzie opanowywanie mocy? Słyszałam, że przekazanie się udało. - Uśmiechnęła się łagodnie.

- ..Sądzę, że źle... - Nie skłamałam.

- Rozumiem. Ale wiesz, mogę ci pomóc ją opanować.

- Przecież jesteśmy wrogami... z jakiej racji miałabyś mi pomagać..?

- Cóż, walczenie z niedorajdą byłoby nudne. Gdzie tu emocje jak twoja wygrana jest przesądzona?

- Tsukasa myśli co innego... - Powiedziałam cicho.

|Hᴀɴᴀᴋᴏ-ᴋᴜɴ x Rᴇᴀᴅᴇʀ|  „Między życiem a śmiercią" ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz