Rozdział 2.14

694 54 67
                                    

Wstaliśmy i na chwilę zapomnieliśmy w jakiej sytuacji się znajdujemy. Jednak z transu wyrwał nas dźwięk otwieranych drzwi. Daichi i [T.I.] wrócili jednak zamiast z Aiko, z Akiko, co nieco mnie zdziwiło. 

- Hej... gdzie Aiko? I co tu robi Akiko? - Zapytałem.

- Cóż, Aiko zniknęła, a Akiko przywołaliśmy przed chwilą. Skoro Tsukasa jest teraz po naszej stronie chyba pomoże nam ją pokonać, prawda?

- Co? O czym oni mówią Tsukasa? - Dziewczyna zbliżyła się do nas - Jak to jesteś po ich stronie? To jakiś żart?

- Nie, Akiko... Sorki. Tak wyszło. - Spojrzał na nią wycierając ostatnie łzy.

- Nie rób sobie ze mnie jaj. Jesteśmy przyjaciółmi, prawda? - Jednak nie otrzymała odpowiedzi - Prawda?

- Byliśmy, Akiko. Byliśmy. Coś sobie uświadomiłem.

- Super. Więc teraz jesteśmy wrogami, tak?

- Na to wygląda.

- Doskonale! Więc ciebie też się pozbędę.

- Uważasz, że dasz radę? - Uśmiechnął się sadystycznie.

- Oczywiście. W porównaniu ze mną jesteś totalnym słabeuszem.

- Oh, ale to mnie trochę uraziło... Nie wolno się tak brzydko odzywać. No dalej, co tak stoisz? Jak chcesz mnie pokonać to czekam.

Odsunąłem się trochę, za to [T.I.] ustała za Akiko. W zasadzie tylko ona z naszej trójki posiadała specjalne zdolności więc ja i Daichi byliśmy totalnie bezużyteczni. Postanowiliśmy się więc na razie nie wtrącać i ruszyć do akcji, w kryzysowej sytuacji.

W pewnym momencie Akiko wyjęła z małej kieszeni sukienki naszyjnik z czerwonym sercem. Założyła go, a jej dłonie spowiło białe światło.

- Ty też zamierzasz tak stać? Nie boisz się?

- Skąd. Na razie nie ma potrzeby wykonywać jakiegokolwiek ruchu. Nie doceniasz moich możliwości.

- Ah tak... - Skierowała prawą rękę w jego stronę - Zobaczymy, jak naprawdę bardzo silny jesteś.

Gdy już miała wykonać pierwszy atak, [T.I.] dotknęła dwoma złączonymi palcami jej szyi. Nie zauważyłem żadnych efektów jednak Akiko krzyknęła z bólu i upadła na ziemię. 

- Reszta należy do ciebie, Tsukasa. - Oznajmiła i cofnęła się o kilka kroków.

Zanim dziewczyna zdążyła się podnieść mój brat wyjął z kieszeni jeszcze jeden flakonik tajemniczego napoju, chociaż myślałem, że Daichi zniszczył już wszystkie. Kucnął przy niej i uniósł jej podbródek otwierając buteleczkę.

- No cóż, Akiko... Nie wzięłaś pod uwagę, że jest to walka cztery na jednego.

- Hahah... - Wyciągnęła rękę w naszą stronę i zanim zdążyłem się obejrzeć smuga światła powaliła Daichiego na ziemię. Zerknąłem w dół i ujrzałem przerażający widok... - ...teraz już trzech. 

- Daichi!! - Upadłem na kolana podnosząc jego głowę. Na brzuchu miał wielką ranę, był cały we krwi, a to wszystko wydarzyło się w zaledwie sekundę... - Daichi, co się dzieje?! Jesteś cały-?!

- A... w-wyglądam ci jakbym był cały...? - Jego głos był słaby i pełen bólu.

- [T.I.], Tsukasa, zróbcie coś!!

[T.I.] podbiegła do nas szybko, za to Tsukasa obezwładniał Akiko patrząc bolesnym i zmieszanym wzrokiem w naszą stronę. 

- Z-Zaczekaj... Pobiegnę po jakieś bandaże! - Oznajmiła i wybiegła z klasy.

|Hᴀɴᴀᴋᴏ-ᴋᴜɴ x Rᴇᴀᴅᴇʀ|  „Między życiem a śmiercią" ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz