Rozdział 1.12

1.5K 93 222
                                    

Odwróciłam się ostrożnie i ujrzałam twarz młodej dziewczyny. Miała długie blond włosy z fioletowymi końcówkami uczesane w warkocze, które opadają na jej ramiona. Nie miała na sobie naszego mundurka szkolnego więc pewnie nie jest uczennicą tej szkoły. Zamiast niego miała na sobie prostą krótką spódniczkę w kolorze lawendy, do której jest wpuszczona biała, przewiewna bluzka na krótki rękaw. Do tego miała białe podkolanówki i czarne pantofelki. Jej duże, złote oczy sprawiały, że była jeszcze piękniejsza.

Wyglądała jak jedna z tych lolit, które mają świra na swoim punkcie. Ale charakter miała zupełnie inny. Mogła się z nim upodabniać do Tsukasy, który z niewinnego dziecka przechodzi w sadystycznego potwora. Na pierwszy rzut oka widać, że jest ode mnie przynajmniej o dwa lata starsza.

Dziewczyna otworzyła drzwi szerzej ukazując moją osobę. Sama weszła głębiej do środka.

- [T.I.]?! - Hanako gwałtownie odwrócił się w moją stronę.

- Ai-chan! Witaj z powrotem! - Tsukasa odlepił się od brata i podbiegł do dziewczyny.

- Chyba mamy nieproszonych gości. Czy może ją tu zaprosiłeś? - Zwróciła się do mojej osoby a Tsukasa skupił na mnie swój wzrok i uśmiechnął się uśmiechem, którego szczerze nienawidziłam.

- Im więcej tym lepiej. Nie przeszkadza mi jej obecność. - Podszedł do mnie. - Może wejdziesz? Nasza gościnność nie zna granic!

Nie byłam w stanie wykrztusić z siebie ani słowa. Wystraszonym wzrokiem spojrzałam tylko na Hanako, który opierał się o ścianę ze spuszczonym wzrokiem. Zmartwiłam go swoim widokiem...?

- Hej, Ai-chan, przyniosłaś to, o co cię prosiłem? - Powiedział Tsukasa jednocześnie wciągając mnie siłą do środka. Przypomniałam sobie o nożu, który nadal trzymałam w ręce. Na szczęście nikt go nie zauważył. Schowałam go za plecami.

Dziewczyna pokręciła głową.

- Niestety, Tsukasa. Nie było tego w miejscu, które mi wskazałeś.

- Nie mogę w to uwierzyć! Jestem pewien, że wskazałem dobre miejsce...

- Myślę, że nasz cel jest bardzo blisko nas. - Zielonowłosa odezwała się w końcu a jej głos był zimny i przeszywający. Spojrzała w moją stronę.

- Hm? Ona jest naszym celem? - Tsukasa zdziwił się przybierając niewinną minę.

- Nie, idioto. Spójrz na jej naszyjnik.

- Ooh! To on! Tak! To ten brylant, którego potrzebuję! - Znów do mnie podbiegł i przyjrzał się naszyjnikowi. Cofnęłam się zakrywając go ręką.

- Czyli to już ostatni element? - Spytała blondynka.

- Niekoniecznie. - Zielonowłosa usiadła na wielkim fotelu ze skóry. - Nie mamy jeszcze metalu, który byłby odpowiedni do złączenia się z mocą amuletu. Bez niego ten kryształ to tylko zabawka. Ale spokojnie, Natsuhiko to załatwił, jest już w drodze.

- Świetnie!

Poczułam na swoim ramieniu czyjś dotyk. To nie był Tsukasa. To Hanako zakradł się do mnie, gdy nie patrzyłam. Dyskretnie wziął nóż z mojej ręki i powiedział szeptem:

- Zajmij czymś tą nową dziewczynę.

Nie wiedziałam co z nim zrobił gdyż stał za mną, jednak gdy wracał tam, gdzie stał przed chwilą już go nie miał. Najpewniej schował go do kieszeni.

Na początku się wahałam ale zrobiłam, o co prosił.

- C-czy... - Wydusiłam z siebie cichy głos - Czy mogłabym z tobą porozmawiać...?

|Hᴀɴᴀᴋᴏ-ᴋᴜɴ x Rᴇᴀᴅᴇʀ|  „Między życiem a śmiercią" ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz