Rozdział 2.13

722 66 93
                                    

Wybiegliśmy z pomieszczenia tak szybko, jak tylko mogliśmy i zatrzymaliśmy się dopiero na wyższym piętrze w jednej z pustych klas. Wszyscy uczniowie i nauczyciele byli już najwidoczniej na lekcjach. To ułatwiało sytuację.

Ale i tak byliśmy w totalnej kropce. Aiko i Tsukasa już pewnie zaczęli nas szukać, a jak nas znajdą to koniec. Chyba że Shijima nam pomoże... To nasza ostatnia nadzieja.

Oparłem się o ścianę i zapytałem:

- Shijima, nadal jesteś po stronie Tsukasy?

- Nie jestem po niczyjej stronie. Przez was straciłam tylko cenny czas. Nie mam zamiaru wam pomagać, zaraz stąd wyjdę, aktywuję ponownie zaklęcie i radźcie sobie sami.

- Czekaj! Jesteś nam naprawdę potrzebna. 

- Przepraszam jeśli zabrzmi to arogancko ale nie obchodzi mnie, co się z wami stanie. Wolę się nie narażać na niebezpieczeństwo.

- Nie trzymajmy jej na siłę. W końcu to nasza wina, że nam nie ufa.. - Wtrącił brunet.

- Nie nasza. - Spojrzałem z wyrzutem na [T.I.], a ona odwróciła wzrok zdezorientowana.

- Przepraszam... Nie chciałam, żeby tak wyszło...

- A ostrzegałem. Jak zawsze jesteś zbyt naiwna. Najpierw uparcie stawiasz na swoim, a potem wszyscy na tym tracą. Nigdy się nie nauczysz. - Spuściła głowę przygrywając wargę.

- Spokojnie, Amane. Każdemu się zdarza. I nie mów tak do własnej dziewczyny, co z ciebie za chłopak!

- Dobra... może trochę przesadziłem, okej? Wybacz...

- Nie, to ja jestem jedyną, która powinna przepraszać... Zasługuję na to...

- Hej, no ale głowa do góry! Będzie dobrze, prawda? Nawet bez Shijimy damy sobie radę.

- Nie chcę psuć wam humoru ale przyda wam się wielkie powodzenia. - Wtrąciła wspomniana dziewczyna - Pójdę już. Będę miała problemy jeśli zaraz nie wrócę na lekcje. Żegnam.

Pewnym krokiem wyszła z klasy trzaskając drzwiami.

- Trochę jej współczuję... Straciła ważną dla siebie osobę i trzy razy została oszukana. Wiadomo, że nikomu nie ufa. - Oznajmił Daichi.

- Tyle że była naszą ostatnią nadzieją...

- Hej, mam pomysł. Amane, zastanawiałeś się kiedyś dlaczego Tsukasa jest zły? - [T.I.] podniosła głowę i spojrzała na mnie wzrokiem pełnym nadziei.

- Nie, nie mam pojęcia.

- A jak wyglądało jego dzieciństwo?

- Cóż, wszyscy byli jego workami treningowymi i chyba nie miał za dużo prawdziwych przyjaciół... Był potworem. I nic się nie zmienił. Chociaż... nie zawsze tak się zachowywał. Za małego dzieciaka dało się z nim normalnie bawić i był nawet fajny...

- Może jakieś traumatyczne wydarzenie?

- Takie jakieś bardzo traumatyczne to nie... W szkole go trochę poniżali ale do czasu.

- Hmm... Więc może to dlatego, że nie czuje się kochany...? Może gdybyś powiedział, że go kochasz to by się zmienił?

- [T.I.] może mieć rację. W końcu nie mamy nic do stracenia...

- Tak i co jeszcze? Nienawidzę go, a on nienawidzi mnie. Nie jestem w stanie mu tego wszystkiego wybaczyć. Za wiele razy mnie skrzywdził.

- Ale skąd wiesz, że on sobie z tego nie zdaje sprawy? Nie tęsknisz za tymi szczęśliwymi chwilami spędzonymi z nim?

|Hᴀɴᴀᴋᴏ-ᴋᴜɴ x Rᴇᴀᴅᴇʀ|  „Między życiem a śmiercią" ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz