|Bonus| „Święta"

440 29 24
                                    

Inspiracja: Reżyser Życia - Pielęgniarka i Boże Narodzenie (prawa autorskie, co nie)

- Okej, jeszcze tylko te papiery i skończone...
- Mruknęłam pod nosem siadając do biurka.

Za pół godziny powinnam być w domu. Wszyscy na mnie czekają... Goście też już pewnie przyjechali. Nie mogę zniszczyć rodzinnej tradycji przez pracę. Zawzięcie uzupełniałam arkusze papieru nawet ich nie czytając, aby tylko zdążyć na świąteczną kolację.

Jednakże, zajęcie przerwał mi w pewnym momencie mój przełożony wchodząc do pomieszczenia.

- Aya, Chichiro jest na zwolnieniu z powodów zdrowotnych, musisz ją dzisiaj zastąpić na nocnej zmianie. Pośpiesz się, pacjenci czekają.

- Co? Ale... przecież dzisiaj jest Wigilia. Rodzina na mnie czeka!

- Przykro mi. Zostaniesz oczywiście odpowiednio wynagrodzona.

- Nie mogę zostać. To zbyt ważne, żeby...

- W tym miesiącu brałaś już trzy zwolnienia. Nie mogę pozwolić ci znowu opuścić pracy. Chyba nie chcesz jej stracić?

- Nie chcę...

- Więc widzę cię za pięć minut w sali numer dziewięć. - Wyszedł trzaskając drzwiami.

Usiadłam przygnębiona z powrotem na krześle i wyjęłam telefon z torebki. Wykręciłam numer do Tsukasy.

- No hej! Jedziesz już? - Zapytał od razu po odebraniu.

- Niestety... muszę zostać dłużej w szpitalu.

- Ale jak to? Przecież mówiłaś, że będziesz w domu o dwudziestej drugiej.

- Wiem... Ale jedna dziewczyna jest na zwolnieniu lekarskim, muszę ją dzisiaj zastąpić...

- Żartujesz sobie? A co z Mio? Reszta też już czeka.

- Nie wiem, to nie ja o tym decyduję..

- Dobrze, ale sama jej powiedz, że dzisiejsze święta będziemy obchodzić bez mamy.

- Wiesz, że to dla mnie też jest trudne, dlaczego mówisz tak, jakby to była moja wina?!

- Nie mówię, że to twoja wina. Wyobrażasz sobie jak to będzie wyglądało? To już nie będą rodzinne święta.

- Przepraszam... Nadrobię to jutro. Obiecuję.

- Jutro to już nie będzie to samo..

Nie wytrzymałam i dałam kilku moim łzom spłynąć po policzkach.

- Przecież wiesz jak to jest...

- Okej, już dobrze... Jakoś to załatwię. Trzymaj się.

- Pa.. - Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na stół.

Wiedziałam, że ich zawiodłam. Że zniszczyłam im ten wyjątkowy dzień. Po jaką cholerę wybierałam tę durną pracę? Było olać studia i znaleźć sobie jeszcze lepiej płatną robotę, przy której nie musiałabym opuszczać rodziny...

- Aya! Ile razy mam ci powtarzać?! - Usłyszałam krzyk przedłożonego z korytarza.

- Już idę! - Ocierając policzki otworzyłam drzwi i wybiegłam z pomieszczenia, przy okazji zapominając wszystkiego, co będzie mi potrzebne.

***

Wróciłam do domu w środku nocy. Wszyscy już chyba spali. Starałam się być cicho, jednak nie bardzo mi to wychodziło. W pewnym momencie moim oczom ukazała się Mio. Podeszła do mnie trzymając coś za plecami.

- Mio, dlaczego jeszcze nie śpisz? Jest późno.. Obudziłam cię?

- Nie, czekałam na ciebie. To nie fair, że nie mogłaś być z nami przy otwieraniu prezentów... Ale proszę! To dla ciebie. - Podała mi pięknie zapakowane małe pudełko - Wesołych świąt!

Ostrożnie je otworzyłam i ujrzałam przepiękną bransoletkę w złotym kolorze. Wyglądała na drogą. Mam coraz większe wyrzuty sumienia...

- Dziękuję kochanie! Jest cudowna.. - Przytuliłam ją, co odwzajemniła.

- To nic takiego!

- No dobrze, ale połóż się już spać. Jest naprawdę późno.

- W porządku. Dobranoc!

- Dobranoc, śpij dobrze. - Uwolniłam ją z uścisku i poszła do swojego pokoju. Odwróciłam się oraz podeszłam do Tsukasy stojącego w rogu. Jego obecność mnie nie zaskoczyła.

- Jeszcze raz przepraszam...

- Nie przepraszaj. To nie twoja wina. - Objął mnie i pocałował w czoło - Święta się jeszcze nie skończyły. A teraz ty też idź się wyśpij, miałaś ciężki dzień.

- Niech będzie. Dziękuję..

- No już. Zaraz do ciebie przyjdę. - Odsunęłam się delikatnie i skierowałam w stronę sypialni w myślach szepcząc "kocham cię".

|Hᴀɴᴀᴋᴏ-ᴋᴜɴ x Rᴇᴀᴅᴇʀ|  „Między życiem a śmiercią" ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz