『 ROZDZIAŁ 16 』

2.1K 145 17
                                    

LAVELLE

Obudziłam się gdy ciepłe promienie słońca dosięgły łóżka, na którym spałam. Przetarłam oczy i spojrzałam na zegarek na szafce nocnej. Z zaskoczeniem odkryłam, że było już po południu. Opadłam z powrotem na poduszki, po prostu się uśmiechając. Od dawna tak długo nie spałam. Nie chcąc marnować czasu, podniosłam się chwilę później, włożyłam ubrania, rozczesałam włosy i wyszłam z pokoju, by przejść do kuchni. W salonie dojrzałam Diego, który sączył swój napój z kubka. Siedział przy stole z laptopem przed sobą, więc wnioskowałam, że zajmował się jakimiś obowiązkami zleconymi przez mojego męża. Posłałam mu uśmiech, nim przeszłam do pomieszczenia obok, gdzie znalazłam tatę.

— Dzień dobry, tato — odezwałam się pierwsza.

Odwrócił się do mnie przodem i rozpogodził na mój widok. Dał mi całusa w głowę, gdy przechodziłam obok niego, by dostać się do lodówki.

— Dzień dobry, Lav. Cóż to za lenistwo? Często wstajesz o pierwszej po południu?

Tata nigdy nie popierał wylegiwania się do późnych godzin w łóżku. Zawsze uważał to za marnotrawstwo czasu, dlatego jako dziecko zawsze wstawałam o szóstej czy siódmej rano razem z nim.

— Jeśli jestem na malutkim wypoczynku. — Chciałam go udobruchać.

— Załóżmy, że Ci wybaczam — powiedział z uśmiechem. — Pewnie mąż nie daje ci spać.

Posłałam mu wymuszony uśmiech. Zbliżył się do mnie, by zmniejszyć dystans między nami.

— Kiedy doczekam się wnuka? — zagaił szeptem.

— Tato... — oburzyłam się, ale posłałam mu uśmiech, by się nie martwił.

— No co... — Rozłożył ręce. — Chyba już pora.

— Deacon ma ostatnio strasznie dużo pracy. Nie sądzę, by dziecko ułatwiło nam tę sytuację.

— Oj, ale przecież ty byś się nim zajmowała. W końcu jesteś sama w domu. Nie chciałabyś mieć się kim zająć? Nie nudzisz się sama?

— Tato, dziecko to nie pies.

— Oj, przecież tak nie powiedziałem...

Do kuchni wszedł Diego, ratując mnie z opresji. Tata nastroszył się lekko i zabrał za zmywanie naczyń. Ja tymczasem wyjęłam z lodówki mleko i sięgnęłam do szafki po płatki.

— Jakie plany na dziś? — zapytał mój ochroniarz.

Wsypałam pół miski musli i dopełniłam ją mlekiem.

— Myślę, że leżak i książka brzmi jak całkiem fantastyczny plan.

Uśmiechnął się do mnie i skinął głową.

— Wedle życzenia.

Tata zaczął stukać głośno szklankami i już wiedziałam, że serdeczność Diego nie przypadła mu do gustu. Przewróciłam oczami i usiadłam przy stole, a mężczyzna wrócił do salonu. Tata nie wiedział, jak wiele mu zawdzięczałam po tak krótkim czasie. Pojawił się nagle ze swoim wywyższającym się uśmieszkiem i wścibskością, za którą miałam ochotę mu urwać nos, a jednak właśnie takim zachowaniem udało mu się wprosić do mojej prywatnej strefy. Dotarł do cząstki mnie, która była zniszczona i nigdy nie wychodziła na światło dzienne. Diego miał w sobie werwę i zapał do życia, stawiając mnie tym na nogi. Zabawne jak wiele początkowych wad zamieniło się w zalety, które ratowały moje roztrzaskane życie.

Podniosłam wzrok i dojrzałam, że tata właśnie mi się przyglądał. Miał dziwny wyraz twarzy, którego nie potrafiłam rozczytać. W końcu jednak przerwał kontakt wzrokowy i westchnął ciężko.

LAVELLE ✔ || RIAMARE #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz