『 ROZDZIAŁ 2 』

3.6K 206 13
                                    

LAVELLE

Włożyłam na siebie swoją długą, kremową, wełnianą sukienkę z golfem. Podciągnęłam grubszy materiał pod sam podbródek i przejrzałam się w lustrze. Wygładziłam materiał dłońmi, choć w niczym to nie pomogło. Kreacja wisiała na mnie jak na wieszaku, eksponując wystające kości miednicze i obojczyki. Ostatnio nie miałam apetytu, nic nie przechodziło mi przez gardło i odbijało się to na mojej figurze. Wiedziałam, że Deacon będzie zły, widząc mnie w takim stanie, ale nic nie mogłam na to poradzić. Stres zżerał mnie od środka, pozostawiając namacalną pustkę. Wszystko było trudne, począwszy od zwykłego wstania z łóżka po podjęcie decyzji w sprawie przerwania moich studiów. Coraz mniej czasu mogłam poświęcić nauce, więc coraz bardziej zastanawiałam się, czy był sens to kontynuować.

— Lavi! — Zza drzwi dobiegł mnie zezłoszczony głos mojego męża.

Czym prędzej opuściłam łazienkę, stawiając się przed nim. Miał nachmurzoną minę i zlustrował mnie przelotnie wzrokiem. Nie dostrzegłam ani grama zadowolenia w jego spojrzeniu, co wywołało nieprzyjemny skurcz w moim brzuchu. Nic jednak nie powiedział i poprawiając krawat wyszedł z sypialni. Podążyłam za nim i zeszliśmy na partner. Dzwonek do drzwi oznajmił mi, że nasi goście już się zjawili. Podczas gdy Deacon udał się do jadalni, ja poszłam przywitać się z nowoprzybyłymi.

— Dzień dobry, Lavelle. — Federico ucałował moją dłoń na powitanie.

Skinęłam mu tylko głową i przeniosłam wzrok na jego towarzyszkę. Tym razem była nią młoda dziewczyna o pięknych, bujnych lokach.

— Jestem Violet. — Wysunęła dłoń w moją stronę, a ja automatycznie ją pochwyciłam.

— Lavelle, żona Deacona. — Zdobyłam się na grzeczny uśmiech.

Przepuściłam ich w progu i nie umknęło mojej uwadze, że mężczyzna, nieco zbyt długo, zawiesił na mnie wzrok. Poprowadziłam ich do jadalni, gdzie przy stole siedział już mój mąż. Podniósł się na widok wchodzącej pary i z uśmiechem do nich podszedł. Stanęłam obok niego i powieliłam uśmiech.

— Cieszę się, że wpadliście — odezwał się i przywitał podaniem ręki z Federico, a także muśnięciem wargami wierzchu dłoni z Violet.

Zasiedliśmy przy stole, ja oczywiście obok męża, i rozpoczęliśmy kolację.

— Jak twój interes? Udało się w końcu doprowadzić do otwarcia nowej siedziby? — zaczął mój mąż.

— Wiesz, to nie takie proste — zauważył Fede i zerknął na mnie. — Niektóre rzeczy potrzebują czasu.

Spuściłam wzrok i sięgnęłam widelcem po krewetkę z talerza.

— Nie wątpię — odparł Deacon. — Niemniej warto się czasem pospieszyć, bo im dłużej zwlekasz, tym trudniej będzie ci postawić krok.

Federico pokiwał zaledwie głową i zmienił temat:

— Moja matka będzie wkrótce wyprawiała bal dobroczynny, czujcie się zaproszeni.

— Na pewno przyjdziemy. — Deacon wsunął dłoń na moje kolano i ścisnął je, uśmiechając się przy tym do mnie. — Myślę, że dla Lavi będzie to idealna okazja do zrelaksowania się. Ostatnio jest strasznie zestresowana.

— To prawda? — podchwycił natychmiast Federico.

Podniosłam na niego wzrok i skrzyżowałam z mężczyzną spojrzenie. Jakimś sposobem zawsze potrafiłam wyczytać wszelkie emocje kryjące się w jego spojrzeniu. Od wielu lat jego oczy były dla mnie otwartą księgą i zawsze się zastanawiałam, czy Deacon dostrzegał w nich to, co ja.

LAVELLE ✔ || RIAMARE #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz