LAVELLE
Wyciągnęłam z szafki ręcznik i rozpostarłam go, by okryć nim Hero.
— Kiedy tata wróci? — dopytywał już tysięczny raz tego dnia.
Przykucnęłam przed nim i posłałam mu uśmiech, gdy wycierałam jego dłuższe włosy.
— Musi pozałatwiać jeszcze kilka spraw i wtedy na pewno przyjedzie.
— Ciągle tak mówisz — obruszył się. — Po prostu powiedz mu, żeby wrócił.
— Skarbie, to nie takie proste. — Posłałam mu uśmiech, ale w żaden sposób go on nie zmiękczył. Narzuciłam na niego piżamę i przeczesałam palcami jego mokre kosmyki. — Tata ma sporo na głowie i musisz być cierpliwy, a wtedy na pewno szybko się pojawi. — Wycisnęłam buziaka na jego policzku.
— I zostanie tutaj z nami?
Westchnęłam w odpowiedzi, bo nie chciałam mu niczego obiecywać.
— Nie wiem.
Wtedy z naburmuszoną miną odwrócił się na pięcie i wybiegł z łazienki. Odetchnęłam ciężko i zaczęłam sprzątać bałagan, którego narobił w trakcie kąpieli. Nie wiedziałam, kiedy Diego postanowi wrócić i nie wiedziałam, czy w ogóle zamierzał to zrobić. Zabolało mnie, że wyjechał bez pożegnania, ale nie mogłam zbyt wiele od niego wymagać. Prawdę mówiąc, byłam mu wdzięczna nawet za tę krótką chwilę, w której mogliśmy pobyć razem.
Z każdym mijającym dniem tęskniłam za nim coraz bardziej. Nikt nie wiedział, że potrafiłam nie przesypiać nocy i zamiast tego płakałam do samego rana, a o świcie przyklejałam szeroki uśmiech i zajmowałam się synem. Każdy dzień bolał tak samo, bo niemożność skontaktowania się z nim sprawiała mi ogromne cierpienie, a patrzenie na dorastanie naszego syna, wywoływało ukłucie w sercu. Bałam się, że nigdy już tu nie wróci i nigdy nie dowie się o Heronimo. To w tym wszystkim najbardziej mnie przerażało.
Wyszłam z łazienki, ucałowałam jeszcze raz leżącego w łóżku syna i wyszłam z jego pokoju. Odkąd Diego wyjechał kilka dni temu, mały chodził obrażony i już nie chciał, bym zostawała z nim w sypialni, dopóki nie zaśnie. Nie wpuszczał także nikogo innego, jeśli nie był tatą. Nie spodziewałam się, że tak szybko zaakceptuje Diego, że tak prędko zawierzy całego siebie zupełnie obcemu mu mężczyźnie. Zawsze opowiadałam mu o jego tacie, lubił o nim słuchać i często nazywał go bohaterem, więc nie powinno mnie dziwić, że tak łatwo otworzył na niego serce.
Zeszłam na parter, gdzie w salonie przy kominku siedział Lucas wraz z Angelo. Federico wyjechał na kilka dni wypocząć z Eleną w ramach ich podróży poślubnej.
— Chyba dziś też nie dał za wygraną — zauważył z uśmiechem Lucas.
Pokręciłam głową ze zrezygnowaniem i usiadłam w fotelu, podciągając nogi na siedzenie.
— Kontaktował się z tobą? — zwróciłam się do Angelo.
— Nie, ale zapewne chce w spokoju pozamykać sprawy związane ze szkoleniem młodych, a później na pewno wróci do Ameryki.
— Skąd u ciebie taka pewność? — zapytałam zaintrygowana.
Zaśmiał się, spoglądając mi w oczy.
— Znam Santiago na tyle, że wiem, iż lubi wyzwania, a to byłby największy sprawdzian w jego życiu. Z pewnością go podejmie, tylko po to, by pokazać, że jest na tyle silny, iż da sobie z tym wszystkim radę.
Spojrzałam na Lucasa, który wpatrywał się w płomienie ognia w kominku. Wiedziałam, że jeśli potrzebowałam rzetelnych informacji o Diego, to powinnam skierować się do niego, ale nie chciałam tego robić przy Angelo. On chyba nie wiedział o przyjaźni tych mężczyzn i o tym, że Lucas zaczynał wiedzieć o Diego więcej niż on sam. Przez kilka ostatnich lat zauważyłam, że jego kontakt z nim znacznie zmalał i o ile na początku często i dużo mówił mi o Diego, to na przestrzeni lat to się zmieniało. Byłam blisko z Angelo i chyba jako jednej z pierwszych osób udało mi się dowiedzieć o jego chorobie. Naprawdę doceniałam jego starania i walkę, że nie poddał się i nadal dowodził ludźmi, ale gdy nikt nie patrzył, pozwalał sobie na chwile słabości. Nie mógł długo tego przede mną ukrywać, przyłapałam go na załamaniu wkrótce po tym, jak otoczył mnie opieką. Domyślałam się, że chciał trzymać dystans z Diego, by przypadkiem ten nie wyczuł zmiany, jaka w nim nastąpiła, ale przez to Diego chyba stracił ufność. Stracił wiarę w nas oboje. W tym wszystkim miałam tylko nadzieję, że nie zostawi nas, bo nie wyobrażałam sobie, co mogłoby się stać, gdyby Angelo nagle zabrakło.
CZYTASZ
LAVELLE ✔ || RIAMARE #1
RomansTOM I SERII RIAMARE Lavelle od samego początku nie miała kolorowego życia. Po tym, jak matka odeszła do kochanka, wychowywał ją jedynie ojciec. W ich domu nigdy się nie przelewało, ale dziewczyna nie narzekała na swoje dzieciństwo. Kiedy poznała Dea...