DIEGO
Ludzie poczęli bić brawo, a para młoda zaczęła się całować, gdy wyszedłem z katedry. Zamiast ruszyć ku bramie wyjściowej, skierowałem się na lewo i schowałem się za ścianą. Wyciągnąłem z kieszeni spodni fajki i dziękowałem sobie w duchu, że na ostatnią chwilę je tam wcisnąłem. Odpaliłem jednego i szybko zacząłem się nim zaciągać, żeby się nieco uspokoić. Gdybym nie musiał porozmawiać z Angelo, to z pewnością już bym był w drodze na lotnisko, ale nie mogłem tak po prostu mu się sprzeciwić i odjechać bez słowa. Musiałem stłumić w sobie gniew, który zaczął zaciekle płynąć moimi żyłami, bo w tym momencie miałem tylko ochotę mu przypierdolić.
Zachowanie się jak profesjonalista było w tej chwili niezwykle trudne. Nie potrafiłem odseparować swoich uczuć od pracy, której powinienem poświęcić swoje serce. Czułem się zdradzony, oszukany. Angelo nawet słowem się nie zająknął, że zawłaszczył sobie coś, co było moje. Wyznałem mu wszystko, co kłębiło mi się w głowie, przyznałem do miłości, a on odesłał mnie tylko po to, by zatrzymać ją dla siebie. Już nie był dla mnie człowiekiem, którego szanowałem.
Wypaliłem chyba dwa papierosy, nim poprawiłem marynarkę i przeszedłem na front katedry. Kolejka do pary młodej była już imponującej długości i nigdzie w tłumie nie dojrzałem mojego szefa-zdrajcy. Nie zamierzałem gratulować Federico, bo wciąż czułem, że mieliśmy ze sobą na pieńku. Dawna złość nie odeszła, choć teraz staliśmy po tej samej stronie.
Stanąłem przy bramie, taksując ludzi wzrokiem, ale nigdzie nie dostrzegałem swojego celu, co zaczęło mnie irytować.
— Proszę, proszę, kogo my tu mamy. — Odwróciłem się w stronę dobiegającego mnie głosu.
Ściągnąłem brwi, dostrzegając stojącego przede mną Ernesto. Jego twarz wykrzywiał uśmieszek, gdy patrzył na mnie z pogardą. Czuł nade mną władzę, odkąd Angelo pozwolił mu się nade mną poznęcać, choć obaj wiedzieliśmy, że gdybym zaczął stawiać opór, to role by się odwróciły. Tyle, że on przypłaciłby to życiem.
— Gdzie Moretti? — odezwałem się spokojnie, nie pozwalając na wydarcie się ze mnie wściekłości.
Najlepszą odpowiedzią na zaczepki zawsze było opanowanie. Nigdy nie wolno było okazać nieprzyjacielowi, że to, co mówił, czy robił wywoływało w tobie jakiekolwiek emocje. Zawsze należało zachować zimną krew i nigdy nie wolno pozwolić się złamać.
— Myślę, że mógł wyskoczyć z twoją panną na szybki numerek.
Wciąż wyglądał na zadowolonego i badał wzrokiem moją reakcję. Chociaż gotowałem się od środka, to pozostawałem na zewnątrz obojętny. Ona już nie była moja.
— W takim razie poczekam — oznajmiłem i odwróciłem wzrok,by utkwić go w parze młodej.
Zapewne gdybyśmy nie byli na takiej uroczystości, to Ernesto bez skrupułów by mi przywalił, tylko po to, by obudzić we mnie bestię. Cieszyłem się zatem, że byliśmy w takiej a nie innej sytuacji i nie musiałem sobie brudzić garnituru.
Goście zaczęli się rozchodzić do swoich samochodów, a Moretti nadal się nie pojawił. Czy będę zmuszony jechać na to durne wesele?
Pokonany ruszyłem do mojego kierowcy i poleciłem mu ruszyć do miejsca, w którym odbywała się zabawa. Wkurwiało mnie to i przyprawiało o ból głowy. Czułem, że szef robił to specjalnie, by mnie wkurzyć. Jakoś nigdy nie zwlekał z rozmowami ze mną.
Posiadłość, w której odbywało się wesele była spora i aż błyszczała z daleka od bogactwa. Wyszedłem z samochodu, zwracając uwagę na złote dodatki, które zdobiły ogród przed rezydencją. Nawet jak na Federico było to sporo za dużo.
CZYTASZ
LAVELLE ✔ || RIAMARE #1
RomanceTOM I SERII RIAMARE Lavelle od samego początku nie miała kolorowego życia. Po tym, jak matka odeszła do kochanka, wychowywał ją jedynie ojciec. W ich domu nigdy się nie przelewało, ale dziewczyna nie narzekała na swoje dzieciństwo. Kiedy poznała Dea...