40. Szkocja bez odpowiedzi

518 50 1
                                    



Lecimy do Szkocji kilka dni przed resztą mojej rodziny. Nie powiedziałem babci, że przylatuję, bo nie mam z nią takich relacji. Nie jestem nawet pewny, czy chcę się tam zatrzymać, ani jak to załatwimy, skoro nie chcę, żeby tata wiedział, że olałem tydzień studiów i robię to czego mi zabronił. Chcę zapytać babcie dlaczego tata jest, jaki jest i dlaczego nie chciał abym przywiózł tu Rowan. To kompletnie dla mnie zrozumiałe dlaczego tak bardzo wkurza się o mój związek z nią. Nie wiem, czego tak bardzo nie lubi w rodzinie swojego najlepszego przyjaciela. Może oni się tak naprawdę nie przyjaźnią? Nie znam nikogo kto w tak niezdrowy sposób rywalizowałby ze swoimi przyjaciółmi. Tata nie jest blisko ze swoimi rodzicami. Nie byliśmy tutaj od lat i tak samo dziadkowie u nas. Może to jednak bez sensu. Może nikt tu nie ms żadnych odpowiedzi.

– Może nie powinieneś mnie przedstawiać, jako córkę przyjaciela twojego ojca.

– Co? – wyrywa mnie z moich obsesyjnych myśli o moim ojcu.

– No może twoi dziadkowie nienawidzą naszej rodziny. Czy to nie dziwne, że nigdy ich nie poznałam?

Chyba nie tylko w mojej głowie jest niezły bałagan.

– Skłamiemy – mówi, jakby to nie było nic takiego.

Czy nie kłamiemy całe nasze życia? Czy nie mamy tego w genach, żyłach? Czy nie dlatego wszystko jest takie skomplikowane w naszych życiach?

Obracam głowę, aby na nią spojrzeć.

– Ile jeszcze będziemy kłamać? – może jest w tym więcej jadu niż powinno – I to jeszcze, gdy szukamy prawdy.

– No właśnie, może tylko tak ją znajdziemy.

Nie wiem, czy podoba mi się ta logika. Gdy wpadłem na pomysł, żebyśmy tu przyjechali, nie byłem nawet w połowie tak zdenerwowany, jak jestem teraz.

Rowan wyciąga dłoń, aby uściskać moją. Biorę głęboki wdech i wydech.

– Czego najgorszego możemy się dowiedzieć? Że twój ojciec zawsze taki był?

Zawsze mówimy o nich źle. Nigdy nie przeszkadzało mi, gdy ich obrażaliśmy. Mój ojciec jest chujowy. Jej ojciec jest chujowy. Tylko zawsze wierzyłem, że coś zdarzyło się w jego życiu takiego, że się taki stał, że może powodem byli jego rodzice, cokolwiek, co by to tłumaczyło. Nie zakładałem, że on po prostu taki jest i zawsze był. Mam z nim kilka dobrych wspomnień i nigdy nie wykreśliłem go z mojego życia. Dlaczego tak ciężko zerwać nam kontakty z rodziną? To przede wszystkim ona powinna być dla nas dobra.

– No? – ciągnie temat, bo jej nie odpowiedziałem – Słuchasz mnie?

– Jest złym człowiekiem - stwierdzam po czym dodaję do tego formę pytającą – Prawda? – jakbym sam nie mógł tego przyznać.

– Niestety, ale tak – w ogóle się nie zawahała – Jest gorszy niż mój ojciec.

– A to niby czemu? - skąd we mnie ta potrzeba bronienia go – Bo każde z jego dzieci jest hetero, więc nie wiecie, czy jest homofobem?

– Przepraszam – rzuca od razu, jakby to było jedyne, co może w tej sytuacji powiedzieć – To tylko rodzice twojego ojca, co niby rodzice wiedzą? Co nasi wiedzą o nas? Niewiele, więc ta wycieczka to tylko dobry powód, żeby ich wkurzyć.

– Ile można kogoś wkurzać, gdy reakcja za każdym razem jest taka sama? – nie wiem dlaczego zacząłem dochodzić do takich wniosków – Czy bardziej nie pieprzy nam to życia niż utrudnia ich?

– Więc ta podróż musi to zakończyć – stwierdza stanowczo.

Chyba nie wiem, co to znaczy i ona też nie wie, ale udajemy, że te słowa o mocnym wydźwięku zapoczątkują jakieś zmiany.

Cambridge vs Oxford {Luke Hemmings}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz