Kyle przesiaduje w moim mieszkaniu o wiele częściej, niż ja w jego. Wynika to chyba z tego, że jego grafik jest bardziej luźny, a mi zmęczonemu nie chce wlec się na drugi koniec miasta. Właśnie wchodzę do mieszkania. Trening skończył się dwadzieścia minut temu, a ja zamierzam zjeść coś na szybko i jechać do domu. Jest majowe, sobotnie popołudnie, a ja zamierzam spędzić je z cudzą babcią. Mój telefon dzwoni, gdy czekam aż w mikrofali odgrzeje się mój wczorajszy obiad.– Co jest? – może to nienajlepszy sposób na odbieranie telefonu od chłopaka.
– Co robisz? Odwołali mi zajęcia, więc nie jestem w Londynie. Mogę przyjść i cię wymasować po treningu albo może gdzieś skoczyć.
– Um.. nie mogę - jeszcze mu o tym nie powiedziałem.
Nie lubi mojego ojca, bo cóż przez to, że moja rodzina nie wie, nie mogę go zabierać na rodzinne imprezy. Ostatnio były urodziny ojca, a ja udawałem, że wcale nie jestem w związku. Nie wspomnę, że Rowan zaraz ma imprezę z okazji zakończenia szkoły, a ja pierwszego roku studiów, a mama ma jakieś ważne wydarzenie charytatywne. Nie wiem, jak Ben przez te wszystkie lata tak dobrze sobie z tym radził. Życie w kłamstwie jest męczące. Nawet, jeśli kłamiesz tylko kilkanaście dni w roku.
– A co robisz? - pyta, może nieco zaniepokojony.
– Jadę do Colchester, zobaczyć się z Rowan.
– Aha – to początkowo cała jego odpowiedź – Mogę jechać? Polubiłem się z nią, więc..
– Niestety nie mogę cię zabrać – mój głos nie jest pewny, wręcz źle mi z tym, że wypowiadam te słowa.
– Aha... – zaraz wybuchnie, czuję to – To, co będziecie robić? Udawać parę przed ojcem? – ta jego chamska strona nie ma uzasadnienia.
– Jedziemy do jej babci – tłumaczę, chociaż w rzeczywistości to żadne wytłumaczenie - Będziemy robić niespodziankę rodzicom.
– Robisz niespodzianki rodzicom? – teraz to jest całkowicie zaskoczony - Pierwsze słyszę, poza tym, wiecie, że macie innych rodziców?
Słuchaj, Kyle, mój ojciec może mieć potencjalny romans z matką Rowan i nie chcę ci o tym mówić, bo tym bardziej będziesz naciskał, abym powiedział im o nas, bo skoro on może wszystko, to czemu ja mam się ukrywać. Chyba wolę się z nim kłócić o czas z Rowan, niż o rodziców.
– Spotkamy się, jak wrócę. Nie bądź zły. Miało cię tu dzisiaj nie być.
– I to uważasz za dobre tłumaczenie? – oburza się - Gdybym był w Londynie to byś mi o tym nie powiedział?
Nie wiem.
To pierwszy raz, gdy dzielę z kimś życie i jest to o wiele trudniejsze, niż bym się spodziewał. Nie do końca też rozumiem, co ta kłótnia ma na celu, bo i tak to zrobię. Może dzięki temu będę w końcu wolny, a przynajmniej będę potrafił przeciwstawić się ojcu.
– Oczywiście, że bym ci powiedział.
Mikrofala wydaje z siebie dźwięk, więc to czas na jedzenie.
– Słuchaj, muszę kończyć.
– Dobra – jest niezadowolony – Pamiętaj, że cię kocham.
I znowu zamieram.
Dzieje się to za każdym razem, gdy to mówi.
Tym bardziej muszę rozwikłać te zagadkę z ojcem, bo jeśli on jest zdolny do zdrady, z żoną najlepszego przyjaciela to czy nie jest zdolny do wszystkiego? To czy nie zasługuje na to, żeby to go wykreślić z rodziny?
CZYTASZ
Cambridge vs Oxford {Luke Hemmings}
FanfictionOjcowie Luke'a I Rowan są przyjaciółmi od zawsze i równie długo ze sobą rywalizują. Żyją w przepychu i bogactwie, bo tak od pokoleń żyły ich rodziny. Każde z ich dzieci ma obowiązek iść na Cambridge, bo to tradycja, a tradycja to najważniejsza z rze...