Lost in your eyes.

66 5 0
                                    

- ON GRYZIE FAITH CROSSE - poinformowałam Matthew, zaraz gdy tylko przekroczyliśmy próg drzwi do domu.:- Nie, nie, nie. - sprzeciwił się chłopak i rzucił skórzaną kurtkę w kąt.:- To niemożliwe. Nie sądzę, by ich młodzieniec zrobiłby coś podobnego. 

- Matt, widziałam jego dziewczynę, Faith, w szkolnej łazience. Mówiła, że Harry robi dziwne rzeczy z jej szyją?! Ustami... I..ii..i. miała zadrapania! - Brunet odstawił kubek i oparł się o blad kuchenny.:- Duże? 

- Nie wiem. Za daleka nie widziałam dobrze... Czy to ma, jakieś znaczenie? 

- Dopóki naprawdę się nie wgryzie. To nie.. - Kim uniósł dłoń, zagiął dwa palce na podobieństwo kłów i machnął nimi w powietrzu.:- Coś takiego. To by była zła nowina.

- Dla Harry'ego czy dla Faith? 

- Jeśli chodzi o dziewczynę, to niedbam o nią. Oczywiście, jeśli nie wyssałby z tej całej Faith całej krwi i nie zabił jej na miejscu... Cóż, stałaby się nieumarłą. Niektóre dziewczęta mogą później bardzo żałować, jeśli pod wpływem chwili pozwolą na takie ugryzienie. Transformacja powinna być przemyślaną decyzją. Dziewczęta, które w przeciwieństwie do ciebie nie mają wampirzego pochodzenia... po jakichś stu latach stają się naprawdę nieznośne. Nie lubią picia krwi. Nie potrafią zaadaptować się do naszego stylu życia. Marzą o poślubieniu zwykłego człowieka, o dzieciach i o dużym samochodzie. To wieczne marudy. Mącicielki. Bywa, że nawet po kilku minutach w ich towarzystwie chciałoby się przebić sobie serce kołkiem. Za parę tysiącleci Harry mógłby szczerze żałować, że poddał się chwilowej namiętności.

- Czy chcesz powiedzieć, że Harry i Faith pobraliby się, gdyby ją ugryzł? — Znów poczułam tę  znienawidzoną zawiść; potworną i grzeszną, zżerającą mnie od środka. Zakłuło mnie dziąsło i rozmasowałam sobie szczękę.: - Boli, co? — zapytał Matthew. Pomasowałam trochę mocniej.:

- Czy to aż tak oczywiste? 

- Jeśli ktoś zna objawy. Ale wierz mi, to dobry znak. Młody wampir powinien się martwić jeśli go nie boli.

- Wiem. - odparłam.:- Czytałam książkę.

- Styles dał ci egzemplarz Dorastania nieumarłych? - Matthew uśmiechnął się szyderczo od ucha do ucha.:- To klasyk! 

- Taa, okazał się bardzo pomocny. - zgodziłam się po chwili, unosząc wzrok na chłopaka.:- Ale wracając do Harrye'go i Faith...

- A, tak.. - odparł Matt.:- Gdyby Styles zachował się honorowo - a nie podejrzewam go o nic takiego - to może by się pobrali...  Nie można po prostu ugryźć nieświadomej dziewicy i zostawić jej na pastwę losu. Tak się nie robi. - Ból dziąseł się nasilił.: - Nie wierzę, że Harry byłby z nią połączony na wieczność...

 Matthew potrząsnął głową, unikając mojego wzroku. Zaczął wsypywać  kawę  do kubka.: - Nie, tak by się nie stało.

 - Ale przecież właśnie powiedziałeś, że Harry postąpiłby honorowo...

- Do kurwy z honorem! Jeśli Harry ostatecznie zerwie pakt - co aktualnie zrobił - nie będzie miało znaczenia, kogo ugryzie. Wasyl nie zniesie niesubordynacji. Wampiry przetrwały na Ziemi tyle czasu jedynie dzięki surowemu wymiarowi sprawiedliwości. Zerwanie międzyklanowego traktatu kwalifikuje się do natychmiastowego unicestwienia. 

Zazdrość ustąpiła miejsca panicznemu strachowi.: -Co? 

-  Unicestwienie. Przez duże „U".

 Zdawałam sobie sprawę, że ukarzą Harry'ego, i to surowo. Nawet on sam bał się tej kary. Nie sądziłam jednak, że go unicestwią.: - Ale on jest księciem...

Promises   h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz