Następnego dnia obudziłam się zmęczona i obolała.:
- Co 5 rano! - wrzasnęłam zaskoczona, gdy spojrzałam na zegarek. Nigdy nie zdarzyło mi się wstać o tak wczesnej porze. Miałam, więc jeszcze dużo czasu. Ledwo przymknęłam powieki, gdy nagle ktoś wtargnął do pokoju. Podskoczyłam i otworzyłam szeroko oczy.:
- Na Boga, Mindy! - zasłoniłam sobie twarz poduszką, na znak zażenowania. Miałam ochotę wykopać jej grób za nie pukanie.:
- Pobudka! - rozległ się krzyk mamy.:- Mam się pofatygować?
- Nie! - odkrzyknęłam, podrywając się z łóżka. Oczywiście kołdrę zabrałam ze sobą do łazienki.:
- Czego tu szukasz o tak wczesnej porze?
- Czy Harry spał z tobą? - zapytała w odpowiedzi, siadając naprzeciw drzwi.:
- Że co?!
- Pytam, czy Harry z tobą spał, bo widziałam, jak od ciebie wychodzi...
- Jak nazywa się człowiek, który bestialsko zmienia twoje życie? Który niczym się nie przejmuje oprócz czubka swego nosa? Odpowiedź mi na to. - przerwałam jej.:
- Ok... Co z tobą nie tak? Albo wiesz co! Poczekam na ciebie na dole, bo widzę, ze jeszcze śpisz i gadasz głupoty. - i z tym zadaniem wyszła z pokoju. Chyba wariuję. Tracę kontrolę nad swoim życiem. Jestem, jak ptak trzymany w klatce przez ludzi uważających się za wampirów, którzy chcieli bym uwierzyła w coś niemożliwego i nie do zaakceptowania. A jeśli ja już w to wierzę? Z resztą widziałam już rzeczy niemożliwe, jak picie ludzkiej krwi, kły itp. Czy ja nadal jestem tą samą dziewczyną? Może jej marną imitacją, która usiłuje trzymać resztki świadomości?
- Nie zrobiłem nic niestosownego, Lily. - powiedział dobrze mi znany głos. Chciałam odpowiedzieć, jednak siedziałam w ciszy. Kompletnie nic nie mogłam zrobić, jakby ktoś mną sterował. A jeszcze przed chwilą rozmawiałam z Mindy.:
- Widzę twoje zdezorientowanie.
- Co się ze mną dzieje, Harry?
- Trudno stwierdzić. Stres, przemęczenie.. - zaczyna, wyliczając na palcach. Uśmiecham się na jego gest. Po chwili jednak poważnieje.:
- Pytam serio.
- Nie wiem.
W moim pokoju panuje cisza. Światło słoneczne pada jedynie na nasze twarze. Zastanawiam się dlaczego jego twarz nie świeci, jak twarz Edwarda ze "Zmierzchu". Czy jestem przestraszona siedząc obok niego? Wampira o dwóch osobowościach.:
- Dwie osobowości powiadasz... - zaśmiał się, spoglądając na mnie. Nie mam pojęcia, jak odebrać ten gest. Czy i on potrafi mi czytać w myślach? Pytam samą siebie.:
- Żaden człowiek nie może zniszczyć drugiego mnie. - stwierdza Harry, chwytając moją dłoń w swoją. Postanawiam milczeć.:
- Jestem zepsuty, nie można mnie ocalić, a jednak ty o mnie walczysz...
- Dlaczego pokazałeś mi moją przemianę? - pytam, próbując zmienić temat naszej rozmowy. Harry przesuwa się bliżej mnie i spoglądam na mnie swoimi zielonymi oczyma. Przeszywa mnie na wylot. Zaczyna spokojnie, z pełnym skupieniem odpowiada na moje wcześniejsze pytanie.:
- Annabelle musisz zrozumieć jedną rzecz. Godząc się na małżeństwo ze mną będziesz musiała porzucić swoje ludzkie życie. Stać się prawdziwą sobą. Rozumiesz o czym mówię?
- Przemienić się w wampira. - ściska moją dłoń.:
- O tuż to, Ptaszyno. Mam gdzieś Starszyznę, która boi się nadchodzących zmian. Chcę zdobyć Cię własnymi siłami. Chcę być pewny, że nasz związek będzie zbudowany z miłości, a nie z obowiązku. - zaciska usta, które znaczą jedno, bardzo to przeżywa. Czuję to samo.:
- To nasz wybór, nie ich.
Następuje cisza. Harry nabiera oddech, starając się uspokoić.:
- Nasze życie mieli zaplanowane jeszcze zanim pojawiliśmy się na świecie, Harry. Starszyzna zaplanowała je na całą wieczność. - stwierdzam po chwili.:
- Spotykałem się z dziewczynami, które były mi obojętne. Co ja mówię, bawiłem się nimi wiedząc, że pewnego dnia będę musiał odszukać moją narzeczoną. - mówi, po czym całuje mnie w skroń.:
- Chyba nigdy nikogo tak mocno nie pokochałem, jak ciebie Ptaszyno.
- Ale oni nie przestaną naciskać, prawda? Będą próbować pokrzyżować nasze plany. A co zrobić, gdy wojna nadejdzie po naszym ślubie?
- Nie dopuszczę do tego.
I jest kolejna cześć :) Co o niej myślicie?
CZYTASZ
Promises h.s
Fanfiction"Pamiętajcie, dziewczęta , młody wampir jest z natury drapieżnikiem. Niektórzy chłopcy mogą dostrzegać w was nie tylko obiekt romantycznych uniesień, lecz także ofiarę..." Dorastanie nieumarłych.