Room!?

2.1K 124 14
                                    

- PROSZĘ NIE TAKIM TONEM, chłopcze. - zganił go tata, gładząc się po brodzie, a potem odchylił się w zadumie na krześle.:

- Wspominałem, że mamy demokrację. Annabelle nie musi już teraz odpowiadać.

Harry najwyraźniej miał już dość tej farsy.:

- Co masz na myśli, staruszku? - zapytał wzdychając.:

- Dziś już za póżno na podjęcie decyzji, Harry. - wyjaśniła mama.:- Wszyscy jesteśmy zmęczeni i przytłoczeni całą sytuacją. Poza tym moja córka nie jest jeszcze gotowa na myślenie o ślubie. Na litość boską, przecież ona jeszcze nawet nie miała chłopaka i co za tym idzie nawet się nie całowała.

Harry wykrzywił usta w irytujący uśmieszek i uniósł brew.:

- Doprawdy? Żadnych adoratorów? Szokujesz mnie, mała. Wydawać by się mogło, że twoje umiejętności we władaniu nożami powinny ogromnie pociągać niektórych "kawalerów" z okolicy.

Miałam wielką ochotę zapaść się pod ziemię. Albo zabić się na miejscu. Ujawnienie o tym, że nie miałam jeszcze chłopaka wydawało mi się tysiąc razy gorzej niż bycie krwiopijcą.

- Mamo, to takie upokarzające! Musiałaś?

- Cóż, Annabello, przecież to prawda. Nie chcę, by Harry myślał,że jesteś doświadczona....

- Nie wykorzystam sytuacji. - obiecał chłopak z powagą.:- I, oczywiście, nie poślubię Anny wbrew jej woli. Mamy XXI wiek. Niestety. Jednak obawiam się, że jestem zmuszony do kontynuowania zalotów. Czy, jak wolę na to mówić flirtu, dopóki nie zdasz sobie sprawy kochanie, że najlepiej ci będzie ze mną.

- Nie ma takiej... - zaczęłam, ale Harry mi przerwał.:

- Decyzja należy do ciebie. - Pobłaźliwy półuśmiech, który zagościł jego twarzy mówił jednak coś innego.

- Dobrze, chodź pokażę ci twój pokój. - rzucił znienacka tata.:

- A tak póżno i jeszcze szkoła, prawda ptaszyno? - Harry spojrzał na mnie.:

- Nie chcę cię w szkole! - zaprotestowałam spanikowana. Zupełnie zapomniałam.:- Nie możesz!

- Oczywiście, że będę uczęszczał do szkoły. - odparł Brunet.:

- Kochanie, powinieneś był to najpierw ze mną skonsultować. - oburzyła się mama.:- Chociażby ze względu na swoją córkę.

Ramiona tata opadły nieznacznie.:

- Wiele lat temu obiecaliśmy Dragomirom, że kiedy nadejdzie czas....

- Och, ale Annabelle...

- Złożyliście przysięgę także i mojej rodzinie. - przypomniał im Harry.:- Poza tym i tak nie mam gdzie iść. Hotel, w który spałem pierwszej nocy nie przekonał mnie do siebie.

Mama westchnęła ciężko i pocieszającym geście położyła dłonie na moich ramionach.:

- No dobrze, na razie Harry może zostać w mieszkaniu dla gości nad garażem, zanim nie podejmimy decyzji co dalej... Zgadzasz się, Annabelle? To tymczasowe rozwiązanie. Jestem pewna.

- To przecież wasz dom. - mruknęłam, wiedząc,że zostałam pokonana. Tak oto nastolatek, który podaje się za wampira - i to nie za byle jakiego wampira, ale mojego aroganckiego, władczego, wampirzego narzeczonego - zamieszkał nad naszym garażem na początku jedynego w moim życiu ostatniego roku szkoły średniej. Był ostatnią osobą na ziemi - i to z piekła rodem - z którą pragnęłam jeździć co rano do szkoły, a co dopiero związać na wieki.

Zamiast spać, pół nocy rozmyślałam o swoim zrujnowanym życiu. O biologicznych rodzicach, którzy uważali się za krwiopijców. "Ok, muszę spasować bo wyląduje w zakładzie dla psychiczno chorych..." Teraz mogłam jedynie zapomnieć, prawda?

Jednak przyszłość.... Chciałabym tylko mieć szansę na spotkanie się z Zaynem Malik, zwyczajnym chłopakiem, a zamiast tego pojawił się w moim życiu, a raczej garażu, pokręcony narzeczony. I bez tego w szkole już wszyscy uważali moją rodzinę za dziwaczną, przez....

Wlepiłam wzrok w sufit i bezskutecznie próbowałam powstrzymać wspomnienia zapachu wody kolońskiej Harry'ego, który mną owładnął, kiedy chłopak się do mnie zbiżył. Starałam się zapomnieć o mocy, jaką wokół siebie roztaczał na lekcji literatury angielskiej. O dotyku jego palców na moim policzku. O jego pewności, że któregoś dnia zanurzy kły w mojej szyi.
"Boże, co za świr."

Odrzuciłam kołdrę, usiadłam, odsunęłam zasłonę i spojrzałam przez okno w stronę garażu. W mieszkaniu wciąż paliło się światło. Harry jeszcze nie spał. Co robił?

Przełknęłam głośno ślinę i opadłam z powrotem na poduszkę, a potem podciągnęłam kołdrę pod samą szyję - delikatną, wrażliwą - jeszcze nie całowaną przez nikogo, z jednej strony pragnęłam, by wreszcie nadszedł ranek, a z drugiej obawiałam się kolejnego dnia.

Hey miśki!
Tera parę słów z przesłaniem. A więc, FF prawdopodobnie będzie miał 65 rozdziałów. Ha ha wiem... NIEMOŻLIWE, a jednak. Hmm coś jeszcze.. A nie uwierzycie mi, ale mój tablet samoczynnie przestawił się na tryb fabryczny i co za tym idzie mój wattpad został skazowany. Ok, niby nic, ale jak sb ściągłam po raz kolejny apkę to nie było mojego ff..... Więc ja DRAMA I PŁACZAle wszystko jest ok, więc piszę dalej :) Miłych snów <3

Promises   h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz