- Mindy, co ty tu robisz? - zapytałam, przeciskając się pomiędzy ławeczkami na trybunie, by podejść do przyjaciółki.:
- Mogłabym cię zapytać o to samo - odparowała, wskazując mi miejsce obok siebie. Zdjęłam plecak i usiadłam.:
- Zayn zaprosił mnie na swój trening zapaśniczy. - Uchwyciłam jego spojrzenie i pomachałam. Puścił do mnie oczko. Jego mięśnie wypinały się niemal karykaturalnie, z trudem powstrzymywane przez obcisły kostium ze spandeksu.:
- A więc pytam znowu, co ty tu robisz?
- Sama nie wiem. - Mindy się uśmiechnęła.: - Wpadam tu czasem, żeby sobie popatrzeć na treningi.
Sala gimnastyczna została przedzielona na sekcje, by drużyny, których zajęcia pokrywały się w czasie, mogły dzielić przestrzeń. W jednym rogu rozwinięto maty zapaśnicze, obok skakały cheerleaderki, a drugą połowę lśniącego parkietu okupowała drużyna koszykówki. W powietrzu unosiły się głośne pomruki, krzyki cheerleaderek, skrzypienie gumowych podeszew i zapach potu. Kakofonię dźwięków nagle przeszył gwizdek.:
- Styles! Wracaj na środek, do cholery! - rozbrzmiał donośny głos trenera Ferrina.:
- Stoisz przy wodotrysku chyba od godziny! Rusz ten tyłek i wracaj na boisko!
Wyprostowałam się nieco i dostrzegłam, że, w rzeczy samej, chłopak wyłania się z cienia obok męskiej szatni i wbiega na parkiet.:
- Harry już gra?
- Tak - westchnęła Mindy, rozmarzona.:
- Mindy, czy przychodzisz tu dla Harry'ego?
- Ale to nie jakiś nałóg, czy coś takiego - zaprotestowała przyjaciółka.: - Może raz czy dwa razy w tygodniu. Ale... No... tylko na niego popatrz!
Przyglądałyśmy się w milczeniu, jak Harry chwyta piłkę, robi dwa pewne susy w stronę kosza, unosi się w powietrzu niczym gazela i z impetem wciska piłkę w obręcz.:
- Ale on nawet nie wrócił jeszcze na lekcje.
- Natknęłam się na niego w korytarzu przed treningiem - odezwała się Mindy.: - Powiedział mi, że wraca jutro. - Spojrzała na mnie krzywo.: - Mówiłaś, że ma złamaną nogę.
- Była stłuczona...
Och, do diabła. Miałam już dość krycia tajemnic Harry'ego Styles'a.:
- Chyba już mu lepiej.
- To mało powiedziane.
- Mindy!
- Cóż, spójrz, jak prezentuje się w szortach, Anna. W przypadku niektórych chłopaków aż wolałoby się, żeby założyli na siebie coś jeszcze. Ale kiedy patrzę na Harry'ego... pragnę nawet, żeby zdarł z siebie kolejną warstwę... To znaczy... Nie chciałabyś wiedzieć, co kryje się pod spodem?
Nic dziwnego, że Harry tak dobrze prezentował się w ubraniu. Skryte pod materiałem ciało wydawało się bowiem idealne - może nie licząc jeszcze jednej blizny: grubej, poszarpanej szramy przecinającej jego prawy biceps. Jak się jej dorobił? Czy miał na ciele więcej takich szram? Na lewej nodze, która przecież była złamana, widniał ogromny, czarny siniak. Stanowił najwyraźniej jedyną pozostałość po niedawnej kontuzji. Pomijając te drobne niedoskonałości, jego ciału nie dało się niczego zarzucić. No dobrze, nawet blizny były seksowne. Ponadto Harry przewyższał pozostałych graczy o głowę, mięśnie nóg miał wyraźniej zarysowane, ramiona szersze, bardziej męskie, lecz jednocześnie smuklejsze, bez przerysowanych wybrzuszeń... Rzuciłam pełne skruchy spojrzenie w stronę Zayn'a, czując się, jakbym go zdradziła. Mindy podążyła za moim wzrokiem.:
CZYTASZ
Promises h.s
Fiksi Penggemar"Pamiętajcie, dziewczęta , młody wampir jest z natury drapieżnikiem. Niektórzy chłopcy mogą dostrzegać w was nie tylko obiekt romantycznych uniesień, lecz także ofiarę..." Dorastanie nieumarłych.