Rape

2.1K 128 20
                                    


Minął tydzień. Tydzień bez Harry'ego, który wyjechał do swojego wujka Roba.:
- Kochanie?
- Tak mamo... - wymamrotałam, a kobieta ubrana w piękną suknię, dumnym krokiem wkroczyła do mojego pokoju.:
- Wychodzimy z ojcem na kolację. Poradzisz sobie?
- Oczywiście, że tak. Idźcie już.
*Noc, godz 23:09*
- Wiesz, zazwyczaj ktoś otwiera mi drzwi, jak grzecznie pukam, Lily. - obudził mnie chrapliwy głos Harry'ego. Spojrzałam na niego zaspanym jeszcze wzrokiem.  Stał oparty o futrynę drzwi mojego pokoju i nie spuszczał ze mnie swojego mrocznego wzroku. Podniosłam się do pozycji siedzącej.
Poruszył się i kopnął w drzwi, zamykając je i zrobił wystarczającą liczbę kroków, by stanąć przed moim łóżkiem.:
- Niestety mam dla ciebie złą wiadomość. Nic dziś nie piłem, wię...  Wstawaj. - wzruszył ramionami, wyciągając w moją stronę dłoń. Moim ciałem wstrząsnął dreszcz.
On chce ze mnie pić!? Albo chce uprawiać ze mną seks... Jest w moim pokoju.. Rodziców nie ma.. Boże, jesteśmy sami!?
- Cóż, jest naprawdę póżno.. ehh idź spać.. - zaczęłam pod nosem. Wstałam i chciałam przejść obok niego, ale ten złapał mnie za ramię i odepchnął mnie, posyłając do bolesnego kontaktu moimi plecami o ścianę.:
- Nie tym razem, Kochanie. - warknął w moją stronę. Podszedł do mnie.
Jego szmaragdowe oczy się na mnie zwęziły.:
- Musisz iść, Harry...
- Głucha jesteś, kurwa!? - zapytał mnie, przechylając głowę w bok. Jego głos był spokojny, ale złość wplotła się w opanowanie. Czułam, że serce przestaje mi bić, gdy przycisnął swoje ciało do mojego. 
-Nie, ale nie chcę byś póżniej żałował. -  powiedziałam odważnie.
Uniósł na mnie brwi.:
-Słuchaj, Annabelle. Jestem spragniony. Daj mi się kurwa ugryźć,zanim zrobię coś gorszego. - zagroził. Mogłam poczuć jego usta na czubku mojego ucha. 
-Proszę, H..Ha..Harry...- pisnęłam. Przerwał mi, przyciskając brutalnie swoje usta do moich. Czułam jego zęby ocierające się o moją dolną wargę, zanim jego język przedostał się do moich ust. Położyłam ręce na jego twardej piersi i próbowałam go odepchnąć, ale nic. Byłam za słaba. Wkurwił się bardziej..
Harry przerwał pocałunek, chwycił boleśnie moje nadgarstki i przycisnął mnie do łóżka mnie na łóżko, będąc nade mną. Wypuściłam cichy krzyk.:
- Lily, przestań się szamotać. Jedno wbicie kłów jeszcze nikogo nie zabiło. - syknął, pochylając się nade mną bardziej. Pisnęłam, gdy poczułam jego język wędrujący w dół mojej szyi.:
- Odpierdol się ode mnie Ty wampirzy bachorze!!! - wykrzyknęłam, zaczynając się szamotać.:
- Jak mnie nazwałaś! - odkrzyknął Harry, a jego zielone oczy zaszły czernią. Nagle znalazłam się na podłodze. Wampir zjawił się koło mnie i przykucnął.:
- Och, Lily, powinnaś była mieć do mnie szacunek. Kiedy czegoś chcę - Ty to dajesz z przyjemnością. Nie lubię, jak mi się odmawia. - szepnął groźnie. Jego ręka szarpnęła mnie za włosy, podnosząc mnie z podłogi.:
-  Myślę, że po prostu będę musiał dać ci nauczkę...- stwierdził. Rzucił mną o ścianę. Jego dłonie w końcu puściły moje włosy. Jedną przeniósł by przytrzymać mnie w talii, podczas gdy drugą mnie spoliczkował.:
-Zupełnie tak, jakbyś nie dowierzała, kurwa, do czego jestem zdolny. - Jego palce wbiły się w moje wrażliwe ciało.:
- Wystarczająco długo byłem miły. Teraz, kiedy mówię ci byś coś zrobiła, ty to robisz. Kiedy czegoś chcę, ty mi to dajesz. Rozumiesz? Przytaknęłam, nie będąc w stanie wypowiedzieć słowa, gdy znów rzucił mnie na łóżko. Siadając na mnie okrakiem, zerwał ze mnie koszulę i rzucił strzępy na podłogę. Przyparł do mnie i złączył brutalnie nasze usta, moje nadgarstki uwięzione w jego dużych dłoniach. 
Bez przerywania pocałunku ściągnął  mój stanik. Następnie zdjąć swoje ubrania. Został w bokserkach.Wyrywałam się mu, ale On pchnął mnie w dół i znów mnie pocałował, wpychając mi swój język do gardła. Zaczął "bawić" się moimi sutkami. Ściskał je, szarpał, masował, szczypał, a potem zaczął je lizać i przygryzać.:
- Ha..Har..Harry ni..nie.. c..ch..
- Nie chcesz?  - Brunet spojrzał na mnie przez sekundę.:
- Trudno, bo ja mam ochotę Cię skrzywdzić. - dodał zanim wpił się w moje usta.  Jego ręka próbowała się dostać do moich majtek. Dosłownie, chciałam walczyć, jednak nie mogłam ruszać nogami, ponieważ były wokół Harry'ego.:
- Nie jes..jesteś sobą.. - powiedziałam histerycznie łapiąc powietrze.
Czułam się całkowicie i zupełnie bezradna.:
- Tak, jesteś całkowicie bezbronna. -
Powiedział swoim ochrypłym głosem z satysfakcją. Czułam, że chwycił mój płatek ucha i delikatnie go przegryzł.:
- Mógłbym się do tego przyzwyczaić.
- Puść mnie! - Jęknęłam. Odpowiedzią Harry'ego był jego chichot na mojej skórze, gdy zaczął dotykać mnie palcami przez cienki materiał majtek.
- Proszę. - Wykrztusiłam, zamykając oczy.:
- Nie rób mi t..tego..
Nie posłuchał. Wolno odsunął moje majtki swoimi palcami.:
- Dobrze, zobaczmy czy jesteś mokra. -  Powiedział i zaczął poruszać moimi kobiecymi fałdami, a ja ugryzłam się w język, powstrzymując krzyk. Nigdy przez nikogo nie zostałam tak dotknięta. Palec Harry'ego poczułam wokół najbardziej prywatnej części mojego ciała i poczułam się, jak dziwka.:
- Aaa!
Wypuściłam z siebie krzyk, kiedy Harry włożył we mnie palec.:
- Następnym razem, nie sprzeciwiaj mi się, rozumiesz? - Warknął, wsuwając swój palec i wysuwając bez żadnej litości. Szlochałam teraz z płonącego bólu, który wydawał się nigdy nie zaprzestać. Nie mogłam nawet mówić.:
- Masz zamiar mi odpowiedzieć?
Zmusiłam zię do głośniejszego szlochania i pokręciłam słabo głową. Ból nasilił się, kiedy dodał kolejny palec. Otworzyłam usta ciężko oddychając, gdy Harry zagryzł zębami moją dolną wargę.:
- To dopiero początek, Ptaszyno.
Harry umiejscowił się tak, żeby było mu wygodnie. Bez żadnych zahamowań, wszedł we mnie. Wypuściłam krzyk bólu, ale szybko mnie uciszył, przyciskając swoje usta do moich.  Moje ciało drżało z bólu, ale Styles nie zwracał na to uwagi.  Nie przerywając pchnięć, zjechał z pocałunkami na szyję.:
- Teraz Cię ugryzę, dobrze? - I zanim zdążyłam zareagować,  wpił się w moją szyję.
Boli..tak strasznie..boli.
Harry był obrzydliwy. Z mojej szyi płynęła smużka krwi, a on co chwilę wysysał ją, nadal będąc we mnie.:
- Dość! - odepchnęłam go. Spojrzał na mnie z kpiną.:
-Mała, nie rozśmieszaj mnie.- wbił kły tak głęboko, że zabrakło mi tchu.
Zakręciło mi się w głowie. Byłam tak osłabiona że zamknęłam oczy.:
- Kochanie, czas na finał. - zlizał resztę krwi z mojej szyi.:
-Powiedz moje imię- Jęknął z przyjemności i wbił się we mnie jeszcze bardziej.:
- HARRY!
Jego pchnięcia przybierały na sile
Harry wykonywał mocne i zdecydowane pchnięcia,wchodził do samego końca.:
- Jesteś taka ciasna. - wyszeptał do mojego ucha,przyśpieszając.
- Aaa!! - jęknęłam i przymknęłam oczy, zagryzając wargę. Nie panowałam nad swoim ciałem.Kilkoma naprawdę głębokimi i bolesnymi ruchami doprowadził nas obojga do orgazmu.Harry spuścił się we mnie. Zamknęłam oczy, gdy ze mnie wychodził, odczuwając dyskomfort.:
-Wstawaj- domagał się szorstko. Otworzyłam nieśmiało oczy, by znaleźć go w pełni ubranego, unoszącego się nade mną. Próbowałam wstać z łóżka. Moje ciało było zbyt obolałe, a ręce mi się trzęsły.:
-Powiedziałem wstawaj!- ryknął.:
-Nie mogę- przyznałam, bojąc się tego, co robi. Przewrócił oczami i pochylił się tak, że stykaliśmy się nosami.:
-Zamierzasz jeszcze kiedyś być nieposłuszna?- zapytał, przyglądając mi się uważnie. Pokręciłam szybko głową.:
- Doskonale, a teraz bądź grzeczną dziewczynką i odchyl głowę. Nadal jestem głodny. Usłyszałam jego śmiech, po czym jego kły po raz kolejny nawiązały kontakt ze skórą na mojej szyi. Krzyknęłam, czując dwa ostre kły wysysające ze mnie krew. Nie pił dużo, jedynie ugryzł i puścił.  Zacisnęłam powieki.
Harry odsunął się ode mnie i pozwolił jego wzrostowi nade mną górować. 
-Nikt się o tym nie dowie, prawda Annabello?-  spytał poważnie.. Pisnęłam lekko, gdy wbił swoje  palce w moje nagie udo.:
- N..nie..
Obserwowałam jak kieruje się do drzwi w moim pokoju, zatrzymując się w przejściu by spojrzeć na mnie przez ramię.:
-Przykro mi to mówić, Miłości, ale jeszcze to powtórzymy. - puścił mi oczko.:
- Oh, a tak przy okazji, jak na dziewicę byłaś boska. -  Wyszedł z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Czekałam w ciszy aż usłyszałam zatrzaśnięcie drzwi wejściowych i wybuchłam płaczem.:
- H..h..harry.. - zaczęłam łkając.:
-On mnie zgwałcił.

Wróciłam!
Ale proszę o szczere komentarze co do rozdziału, bo kompletnie odbiega od książki. Mam nadzieję, że jeszcze tu jesteście.

Promises   h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz