Rozdział 8

98 4 0
                                    

Perspektywa Oriona

Muszę przyznać, że te cztery dni wolnego mi się przydały. Chociaż mam jakieś dziwne przeczucia, że coś się wydarzy. Ale nie wiem co. Gdy wychodziłem z domu. To upewniałem się, że mój kuzyn da sobie radę z moim synkiem, ponieważ wrócę dopiero za dwa dni. A nie chcę zostawiać młodego samego. Ale ten mnie przekonał i zmusił abym jechał. I że będę mógł ujrzeć aniołka na kamerze. Co mnie najbardziej uspokoiło. Ale co się dziwić. Mam tylko nadzieje, że młody będzie grzeczny.


Perspektywa Stefana

Po upewnieniu się, że młody wyjechał to zadzwoniłem do Steve. Aby upewnić się kiedy będą. Ale okazało się, że dopiero za cztery dni. Na co ja, że czekamy. Po skończonej rozmowie udałem się wraz ze swoim chrześniakiem do nowej siedziby aby upewnić się, że wszystko idzie zgodnie z planem. Wczoraj dowiedziałem się, że gang szalonych szuka informacji o tym gdzie podziewa się reszta. Mam nadzieje, że trochę im to zajmie. Aż dziwne, że nic jeszcze nie mają. Chociaż słyszałem pogłoski, że po tej akcji wiele osób ma za złe Dudley'owie, że nie dał wtedy wykładu swoim kuzynką. I może teraz się na nim mszczą. Ale po jakimś czasie musiałem za przestać o tym myśleć, ponieważ mały się obudził i trzeba było go na karmić a później uśpić.


Perspektywa Steve

Gdy dojeżdżałem do kolejnego punktu postoju to zadzwonił do mnie Dove, że gang szalonych wie o naszym zniknięciu i szuka informacji. Ale coś im powoli to idzie. Jakby Piers się na nich mścił. Za to, że Dudley nie ukarał wtedy swoich sióstr. Gdyby to zrobił. To wszystko by się inaczej potoczyło. Ale nie wolał. Udawać, że tak musiało być. To teraz ma. A mnie to cieszy, ponieważ ze spokojem będziemy mogli porozmawiać z młodym. Aby ten z synkiem do nas wrócił. Mam nadzieje, że nie będzie na nas zbytnio zły. Ale nigdy nic nie wiadomo.


Perspektywa Oriona

Sesja szła szybko. Okazało się, że nawet jutro będę mógł wrócić popołudniu do posiadłości. O czym poinformowałem wieczorem. A ten skinął głową a młody piszczał z radości. Gdy skończyliśmy rozmawiać. To po mojej głowie chodziły różne myśli. Co by było gdyby nie wyjechał. Że może z synkiem bym czekał na Dracona. Ale co się dziwić. Po jakimś czasie gdy przestałem o tym myśleć to miałem jak zawsze łzy w oczach. Momentami na prawdę za nim tęsknię. Ale wtedy przypominam sobie co ten mi zrobił. I nie chcę ponownie go znać. Ale co się dziwić. Po jakimś czasie poszedłem spać aby o tym nie myśleć.


Perspektywa Jamesa

Gdy wraz z innymi zjadłem kolację to dowiedzieliśmy się gang szalonych już wie o zniknięciu Harry'ego. To mi się za bardzo nie podoba. Ale co się dziwić. Mam nadzieje, że długo im potrwa szukanie informacji. Ale nigdy nic nie wiadomo. Ale co się dziwić. Jak zawsze może być gorzej. Po jakimś czasie wraz z innymi poszedłem spać. Ale po drodze okazało się, że Peter miał dla mnie inne plany. A ja po chwili wiedziałem, że będę miał kłopoty z siedzeniem. A po minach co niektórych wiedziałem, że ci wiedzą co się dzieje. 

Harry Zabini - gdzie jesteście (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz