Rozdział 27

57 4 0
                                    

Perspektywa Blaise

Przez trzy dni szukamy informacji i na nic szły nasze starania. Chociaż mieliśmy tyle pomysłów, a mój młodszy braciszek uznała, że dobrze się mu odpoczywa i nie wie kiedy zacznie nam pomagać szukać informacji. Co spowodowało śmiechu u reszty. Gdy przestałem o tym myśleć to zszedłem na śniadanie. Okazało się, że reszta już zjadła posiłek. A Draco siedzi w pokoju z synkiem. Dlatego też zapytałem się go o to, co się dzieje. Na co ten, że Harry po śniadaniu gdzieś się zaszył. I nie wie gdzie. A ja nie mogłem ze śmiechu. Po chwili ten się w końcu pojawił w pokoju. 


Perspektywa Harry'ego 

Gdy wszedłem do pokoju. To okazało się, że mój brat i chłopak o czym rozmawiają a mój synek śpi. Gdy z nimi się przywitałem to pokazałem im co znalazłem na temat rodzicielki. Okazało się, że matka Dudley'a jest z nami spokrewniona. . Ale trzeba będzie się z nimi spotkać aby się czegoś dowiedzieć. Gdy to oznajmiłem to owej dwójce się to nie podobało. Ale uznali, że się na ten temat nie odezwą. A ja się cieszyłem z tego powodu. Po jakimś czasie. Poinformowaliśmy o tym resztę. A ci uznali, że na prawdę zapowiada się ciekawie. Ale nadal nie wiem kto zbił moją szybę i czy coś nam zagraża. Obawiam się najbardziej o swojego synka. Bo nie wiem o co dokładniej chodzi. I to mnie najbardziej dobija.


Perspektywa Dracona

Zaczęłam się trochę obawiać o swoją rodziną, ponieważ nie wiem co ten chce. Ale wydaje mi się, że gang szalonych nie chce już zaatakować Harry'ego. Ale i tak wiem, że coś mu i małemu zagraża i to właśnie mi najbardziej nie daje spokoju. Bo nie wiem czemu. I to właśnie mnie najbardziej denerwuje. Tak samo innych co od razu zauważyłam. 


Perspektywa Ginny

Gdy się otrząsnęliśmy ze szoku to zaczęliśmy zastanawiać się nad planem działania. Po tych nowościach. Po jakimś czasie udaliśmy się do jadalni na kolację po której od razu udałam się do pokoju, ponieważ Luna coś wymyśliła. A nie chciała mi wyznać o co chodzi. Takim sposobem jestem załamana. Ale wiem, że później mi się to spodoba. 


Perspektywa Harry'ego

Gdy wszedłem wraz z Draconem do naszej od jakiegoś czasu sypialni. To zacząłem go całować. Ale i tak, po chwili to Draco zaczął dominować. A ja nie mogłem ze szczęścia. Takim sposobem zaczęliśmy mile spędzać czas. A ja miałem nadzieje, że mały się nam nie obudzi. Ale nigdy nic nie wiadomo. Najwyżej będzie wesoło. A po minie swojego chłopaka wiedziałem, że ma takie same zdanie co ja. 

Harry Zabini - gdzie jesteście (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz