Perspektywa Harry'ego
Od tygodnia dziewczyny próbują ze mnie wyciągnąć co miało miejsce między mną a Draco. A ja jak to ja ich unikam co śmieszy mojego chłopaka. A nawet młodego. Czemu ten musiał tak bardzo się w niego wdać. Tego ja właśnie najbardziej nie wiem. Ale to mnie najbardziej właśnie dobija a resztę śmieje. Dzisiaj miałem spokój może dla tego, że te musiał zanieść papiery na studia. Tak samo jak i reszta. A ja miałem czas dla siebie i małego. Ale i tak Steve miał jak zawsze nas na oku. I to podoba się małemu, ponieważ może się przed kimś popisywać. Ja na prawdę nie wiem w kogo ten się wdał. Ale wiem jedno coś mi się wydaje, że będzie większym podrywaczem niż jego ojciec.
Perspektywa Dracona
Chociaż zaniosłem papiery to nadal się zastanawiam czy czasami nie odpuścić sobie studiów. Ale nie powiem tego na głos, ponieważ w mojej głowie chodzi chęć spędzania czasu z rodziną. Gdy wróciłem do posiadłości to okazało się, że Harry śpi. Reszta udała się na pizzę. Aby świętować. Gdy tak na niego patrzyłem to przypomniałem sobie, że ponownie się nie zabezpieczyliśmy. Ale nie wiem czy mam uświadomić o tym Harry'ego. Może dopiero za tydzień. Wtedy na pewno mnie nie zabije.
Perspektywa Harry'ego
Obudził mnie płacz małego a po chwili jego śmiech temu też przestraszony wstałem z łóżka i ujrzałem Dracona. Od razi się uspokoiłem. Na co ten, że mamusia się przestraszyła. Na co ja, że ma rację. Przez chwilę myślałem, że ktoś nie proszony wszedł. A ten tylko się uśmiechnął. I poinformował mnie, że ma się później odbyć spotkanie. Na co młody zaczął piszczeć. A ja zacząłem się śmiać. Że też chce. A mój mąż mnie poparł. Po jakimś czasie wróciła reszta. Dlatego też zeszliśmy na dół. Byłem bardzo ciekawy co mój kuzyn ma do powiedzenie.
Perspektywa Diega.
Gdy wszyscy przybyli to oznajmiłem co wraz z innymi podjąłem. Po minach co niektórych wiedziałem że nie są zadowoleni, że będą musieli się pakować. Ale jakoś się tym nie przejął. A jeszcze bardziej ich dobiłem informując, że to już za tydzień. I śmiałem się otwarcie z ich min. Na co mój młodszy kuzyn, że zawsze mogłem powiedzieć że już jutro a ci wiedzieli, że to prawda. Ale co się dziwić. Po skończonej rozmowie przyjechała pizza. W trakcie posiłku co nie którzy się ewakuowali aby z nami nie siedzieć. I pojawili się na kolacji. Ale wszyscy brakowało żartownisiów ich chłopaków oraz Syriusza, Remusa, Petera i Jamesa. Ale jakoś się tym nie przejąłem i po kolacji poszedłem od razu spać.