𝐅𝐈𝐅𝐓𝐄𝐘 - 𝐓𝐇𝐑𝐄𝐄

1.6K 94 21
                                    

Eliza pov

Moje oczy zatrzepotały i ogarnęła mnie dezorientacja, gdy zdałam sobie sprawę, że jestem w łóżku Draco. Ostatnią rzeczą, jaką pamiętam, było to, że byłam w łazience Draco i ciągle pytał mnie 'kto to jest'. Pamiętam, że wyglądał na smutnego i zirytowanego z jakiegoś powodu. O nie— myśli, że byłam z innym chłopcem. Kurwa.

Musiało być późno, bo za oknem widzę ciemność nocnego nieba. Widziałam, jak Theo i Blaise śpią w swoich łóżkach. Powoli zaczęłam siadać. Czy naprawdę spałam cały dzień? Nie mogłam teraz o tym myśleć, ani nie mogłam się tym przejmować. Muszę wrócić do Pokoju Życzeń i znaleźć kryształ, zanim Noah tu dotrze.

Spoglądam przez ramię i widzę, że Draco mocno śpi. Cicho stawiam bose stopy na zimnej drewnianej podłodze, kiedy stanęłam, z podłogi dobiegł głośny zgrzyt. Zatrzymałam się, zanim znowu ruszyłam, ostrożnie kierując się do drzwi. Nigdzie nie widziałam swoich butów i nie miałam czasu ich szukać.

"Eliza" usłyszałam za sobą głos Theo. Odsunęłam dłoń od klamki i spojrzałam przez ramię na Theo, który usiadł na swoim łóżku.

"Gdzie idziesz?" zapytał mnie zmęczonym głosem, "jest w pół do drugiej w nocy"

"Wracam do swojego dormitorium" skłamałam.

"Dlaczego? Był dzisiaj w złym stanie, myśli, że spałaś z innym facetem, a twoja nieobecność tutaj, kiedy się obudzi, nie pomoże" wyszeptał Theo.

"Wiem, ja— nie mogę powiedzieć mu prawdy. Jeszcze nie" odpowiedziałam zasmucona.

"Jakiej prawdy?" Theo przesłuchał mnie.

"Nie mogę powiedzieć. Muszę tylko zrobić jedną rzecz, a wtedy to się skończy, nie mogę mu powiedzieć" odpowiedziałam, otwierając drzwi.

"Pozwól że ci pomogę—"

"Nie," odpowiedziałam wychodząc za drzwi. "Muszę to zrobić sama"

"Zrobić co?" usłyszałam, jak Theo powiedział, ale zamknęłam już drzwi i zaczęłam iść w kierunku schodów. Wiem, przydałaby mi się pomoc, ale nie sądzę, żeby Noah pozwolił komuś mi pomóc.

~

Tak jak ostatnim razem, gdy szłam ciemnym, opuszczonym korytarzem, który był oświetlony tylko przez księżyc, duże drzwi pojawiły się przede mną, gdy stałam zaledwie kilka kroków dalej. Weszłam prosto i zaczęłam się rozglądać. Zajrzałam pod pudła, zajrzałam do szuflad mebli, do szafek. Wszędzie i nadal nic nie znalazłam.

Potrzebowałam przerwy, szukałam zbyt długo. Oparłam się o ścianę i zsunęłam na podłogę. Spojrzałam na prawo ode mnie i zobaczyłam leżącą na podłodze butelkę Bourbona. Przepełnił mnie żal. W co ja się wpakowałam? Dlaczego ja? Może powinnam była zostać niewinną, cichą dziewczyną, która tylko czyta cały czas. Może nic z tego by
się nie wydarzyło, ale myślę, że mimo wszystko nie jestem taka niewinna.

Rozejrzałam się po pokoju, aż moje oczy wylądowały na półce wypełnionej książkami. Jedyne miejsce, w którym nie szukałam. Może, tam coś znajdę. Wstałam i podeszłam do wysokiego regału. Przejrzałam książki, wyglądało na to, że były na nich nazwiska ludzi. Patrzyłam, aż moje oczy spoczęły na strasznym nazwisku 'Averias'. Stanęłam na palcach i natychmiast chwyciłam książkę.

Wytarłam kurz z okładki książki. 'Averias' został napisany złotą kursywą na brązowej okładce. Szybko otworzyłam książkę, ale zobaczyłam, że słowa były napisane w innym języku, którego nie znałam. Przewertowałam książkę, ale nie znalazłam nic przydatnego. Rzuciłam książkę na półkę z irytacją, powodując upadek kilku innych książek na ziemię.

[𝐓] 𝐍𝐨𝐭 𝐒𝐨 𝐈𝐧𝐧𝐨𝐜𝐞𝐧𝐭 - 𝐃.𝐌 𝟏𝟖+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz