𝐒𝐈𝐗𝐓𝐘

1.5K 80 57
                                    

Eliza pov

"Och, proszę. Nie robimy tego tak często" wzdycha Pansy, z rumieńcem na policzkach.

"Ty i Theo jesteście przy tym każdego dnia-" śmieje się Daphne, usiadła obok mnie w pokoju wspólnym Slytherinu. "-Przy szafkach i opuszczonych salach lekcyjnych"

"No dalej Pansy! Nie możesz nas okłamywać. Widzieliśmy cię już dwukrotnie w akcji," śmieję się, gdy policzki Pansy stają się czerwieńsze.

"Dobrze dobrze!" uśmiecha się, "może tak, ale czy możecie mnie winić?"

Daphne i ja patrzymy na siebie, a potem pokój wypełnia śmiech naszej trójki, gdy staramy się milczeć. Teraz kilku Ślizgonów spogląda na nas, posyłając nam spojrzenia, gdy próbują odrobić pracę domową. Nasze śmiechy zaczynają cichnąć, ale mój uśmiech znika z mojej cery znacznie szybciej, gdy zauważam, że Astoria Greengrass wpatruje się we mnie z wyrazem obrzydzenia na twarzy. Odwraca się do swojej przyjaciółki i coś do niej szepcze, zniesmaczony wyraz jest teraz na twarzy innych dziewczyn. Wiem dokładnie, o czym mówią. O tym mówi cała szkoła. Tym razem w zeszłym roku nigdy bym nie pomyślała, że ​​będę najchętniej wspominaną osobą, ale myślę, że w ciągu roku wiele może się wydarzyć.

"Elizo, wszystko w porządku?" Odrywam oczy od Astorii i patrzę na Pansy, która teraz pochyla się na kolanach przede mną.

"Wszystko w porządku" odpowiedziałam. Może za szybko.

"Ugh" Daphne wzdycha, spoglądając na swoją siostrę, która wciąż się gapi i szepcze. Pansy rozgląda się i obie uświadamiają sobie, co się dzieje.

Daphne wstała i podeszła do stołu, przy którym siedziały jej siostra i przyjaciółka. Siedzą na tyle blisko, że możemy usłyszeć, co teraz mówią.

"Jaki masz problem?" spytała Daphne swoją siostrę.

"Moim problemem jest ona" odpowiedziała Astoria, ponownie na mnie patrząc.

"-zamierza nas zabić. Dała kryształ Noah-"

"Przestań, Astoria! Nie masz pojęcia, o czym mówisz" odpowiedziała Daphne.

"Dlaczego wciąż się z nią przyjaźnisz? Daphne, ona będzie powodem, dla którego wszyscy wkrótce umrzemy" powiedziała Astoria podniesionym głosem, a kilku Ślizgonów słuchało teraz rozmowy.

Czy miała rację?

Czy popełniłam błąd?

Ale nic nie mogłam zrobić.

Czy wszyscy moi przyjaciele wkrótce umrą?

Czy to przeze mnie?

"Przestań być małą suką, Astoria! Przestań wierzyć plotkom, które Gryfoni rozprzestrzeniają! Merlinie, myślałam, że jesteś mądrzejsza od tego!"

Astoria nie powiedziała nic więcej. Słowa Daphne wywarły na nią większy wpływ niż jej.

~

"Hej, wszystko w porządku?" zapytał Draco, siadając obok mnie w wielkiej sali.

"Mam się dobrze a ty?" Odpowiedziałam.

"Nieważne co ze mną. Wyglądasz... smutno" powiedział Draco.

"Nie jestem smutna. Po prostu- myślę" odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

"O czym myślisz?" zapytał, jego głos był teraz pełen zmartwienia.

"Właściwie o niczym," odpowiedziałam, zawstydzona paranoją, że cała szkoła mnie nienawidzi. Gdyby to był Draco lub jakikolwiek inny Ślizgon, to by ich nie obchodziło. Ale z jakiegoś powodu nienawidzenie mnie przez całą szkołę ma na mnie taki wpływ.

[𝐓] 𝐍𝐚𝐭 𝐒𝐚 𝐈𝐧𝐧𝐚𝐜𝐞𝐧𝐭 - 𝐃.𝐌 𝟏𝟖+Opowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz