𝐅𝐎𝐑𝐓𝐘

2.4K 113 116
                                    

Świąteczny Bal u Malfoy'ów - cz 1

Eliza pov

Dzisiaj jest Boże Narodzenie, dzień balu. Moja rodzina i ja obchodzimy Boże Narodzenie bardzo skromnie. Dajemy sobie nawzajem prezenty i spędzamy razem dzień. A dzień kończy się balem. Balem, który nie jest zbyt minimalistyczny. Bal, na który zwykle siedziałabym w domu, ale cieszę się, że idę w tym roku. Głównie dlatego, że zobaczę moich przyjaciół i, co najważniejsze, Draco. Gdyby nie szedł lub gdyby to nie jego rodzina to organizowała, myślę, że znalazłabym wymówkę, żeby nie iść.

Dziś późnyn rankiem obudził mnie śpiew ptaków. Powoli wyśliznęłam się z łóżka i zeszłam na dół, aby zobaczyć moich rodziców siedzących przy choince. Daliśmy sobie nawzajem prezenty i większość dnia spędziliśmy na podłodze w salonie. Rozmowa, śmiech i docenienie naszych prezentów.

Po nadejściu wieczora poszłam na górę, aby przygotować się na bal. Cały dzień byłam w piżamie. Miałam niewielką chęć, by przygotować się do tego balu, ale to, co sprawiło, że chciałam, to myśl o zobaczeniu Draco. To dało mi całą motywację, której potrzebowałam.

Zrobiłam wszystkie podstawowe czynności, aby się przygotować. Wzięłam prysznic, nałożyłam makijaż - lśniący brąz i czerwone usta, ciemny eyeliner, aby moje zielone oczy wyskoczyły. Wysuszyłam włosy i wyprostowałam je, dodając na koniec luźne loki. Dopełniłam swój wygląd, wsuwając się w moją długą, elegancką czarną suknię z wysokim rozcięciem po jednej stronie uda.

Kiedy byłam zadowolona ze sposobu, w jaki wyglądałam, stanęłam przed moim pełnowymiarowym lustrem, podziwiając. Czułam się taka pewna siebie, a nawet podekscytowana wyjściem. Podniosłam naszyjnik, który dał mi Draco i założyłam go na szyję. Bawiłam się wisiorkiem, a uśmiech pojawił się na moich ustach, gdy pomyślałam o Draco, który zerwie sukienkę z mojego ciała-

"Eliza? Jesteś gotowa?" usłyszałam wołanie mojej matki z dołu.

"Ide" odpowiedziałam. Wsunęłam różdżkę w uchwyt na udzie. Prawdopodobnie nie będę tego potrzebowała, ale biorąc pod uwagę wszystko, co się wydarzyło, nie ryzykuję.

Zeszłam po schodach, a potem wraz z moimi rodzicami, wyszliśmy. Przed naszym domem stał czarny samochód z kierowcą stojącym przy drzwiach. Przytrzymał otwarte drzwi dla moich rodziców, kiedy wsiadali. Wsiadłam później ja i uśmiechnęłam się do mężczyzny, który je przytrzymywał. Kiedy byłam w samochodzie, zamknął drzwi i sam wsiadł.

Zaczął jechać, ale znikąd samochód się zatrząsł i byliśmy teraz w zupełnie innym miejscu. To prawie tak, jakby samochód zniknął. Rozejrzałam się zdezorientowana, ale moją uwagę przykuł piękny, ciemny i ponury dwór przed nami.

Był czarny i ogromny, trochę jak mały zamek. Miał duże czarne bramy na zewnątrz, które były otwarte, pozwalając gościom na wjazd. Było bardzo ponuro. Niektórym może się to wydawać przerażające, ale ja uważam to za piękne.

Samochód się zatrzymał, a inny mężczyzna podszedł i otworzył drzwi. Wysiadłam i zimna bryza wieczoru uderzyła w moje ciało, wywołując dreszcze wzdłuż kręgosłupa. Spojrzałam na dwór, wydawał się większy niż z wnętrza samochodu. Kiedy goście weszli, otworzyły się na oścież frontowe drzwi.

Moi rodzice podążali obok mnie, gdy szliśmy bliżej drzwi. Nie mogłam przestać się zastanawiać, czy Draco wiedział, że nadchodzę, czy nie.

[𝐓] 𝐍𝐨𝐭 𝐒𝐨 𝐈𝐧𝐧𝐨𝐜𝐞𝐧𝐭 - 𝐃.𝐌 𝟏𝟖+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz