𝐅𝐈𝐅𝐓𝐄𝐘 - 𝐒𝐈𝐗

1.9K 93 64
                                    

Eliza pov

Draco i ja wróciliśmy do pokoju wspólnego, trzymając się za ręce. Szłam lekko przed nim, odwracając głowę z powrotem do niego, a efekty molly sprawiły, że chichotałam i byłam szczęśliwa. Nawet Draco śmiał się, wyciągając rękę przed siebie. Lekko podskakiwałam, gdy szedł długimi, szybkimi krokami. W tej chwili czułam się najbardziej żywa, nasze śmiechy odbijały się echem w samotnych korytarzach. Impreza chyba już się rozkręciła i nie mogę się doczekać, kiedy się tam dostanę.

Wychodzimy za róg, kiedy Draco chwyta mnie w talii i przyciska do ściany, wyginam się w łuk, by zbliżyć się do jego dotyku, gdy patrzy na mnie, z uśmieszkiem przyklejonym do jego miękkich ust.

"Draco," szepczę, "spóźnimy się"

"Już się spóźniliśmy" powiedział Draco, pochylając się bliżej mojej twarzy.

"No chodź" zaśmiałam się, wyślizgując się z jego uścisku i ponownie zaczęłam skakać po korytarzu. Odwróciłam się i zobaczyłam, że Draco idzie za mną, trzymając ręce w kieszeniach.

~

Przeszłam przez drzwi pokoju wspólnego Slytherinu i natychmiast spotkałam się z głośną ryczącą muzyką i migającymi promieniami świateł. Uczniowie tańczą i śmieją się. Czułam za sobą obecność Draco, jego ciepły oddech na karku. Poczułam, jak jego ręka przesuwa się po moim przedramieniu, wysyłając dreszcze po całym ciele. Jego ręka splotła się z moją, zrobił krok do przodu, a ja podążyłam za nim przez przyjęcie, kierując się w stronę sofy.

Molly wciąż na mnie wpływa, uczucie euforii uderzało we mnie. Radość i przyjemność krążą w moich żyłach, sprawiając, że czuję się taka żywa i wolna. Wszystko jest wyostrzone, wszystko piękniejsze. To tak, jakbym widziała wszystko głębiej.

Idąc za Draco, widzę Pansy, Theo, Blaise'a i Daphne śmiejących się i pijących razem na sofie. Ich twarze rozświetlone są zielonymi światłami, a stół przed nimi zastawiony narkotykami, napojami i papierosami.

"O tak, Malfoy— Rosier" pijany Blaise wrzeszczy, przekrzykując głośną muzykę, gdy nas zobaczył.

Draco używa swojej wolnej ręki, aby uścisnąć dłoń Theo i Blaise'a, kiedy siadam obok Daphne, która jest obok Blaise'a. Pansy i Theo usiedli naprzeciwko. Draco podchodzi do pustego fotela obok mnie.

"Co brałaś?" pyta mnie Daphne, powodując, że podskakuję i patrzę na nią.

Śmieję się. "Molly," mówię cicho.

Z jej ust wydobywa się bezczelny chichot. "Ty i Malfoy, to zawsze coś niedobrego"

"Oczywiście" powiedziałam, unosząc brwi i przygryzając dolną wargę.

Jej usta rozchyliły się. "Jesteś obrzydliwa" zaśmiała się Daphne.

Mój kierunek to Blaise, odchrząkający. Wstał z butelką alkoholu w dłoni.

"Mam genialny pomysł," oznajmił, "zagramy w niegrzeczną grę prawdę i wyzwanie? Bez niej nie byłaby to impreza Ślizgonów"

"W porządku" powiedziała podekscytowana Pansy.

"Usiądź więc, stary," powiedział Theo, siadając na swoim miejscu, "zanim upadniesz i wbijesz to sobie w głowę"

Spojrzałam na Draco, który siedział zgarbiony w fotelu, z wyciągniętymi długimi nogami i rękami opartymi na podłokietnikach. Zobaczył, że na niego patrzę, i uniósł brwi na mnie. Odwróciłam wzrok od jego niebezpiecznie gorącego spojrzenia i zobaczyłam, jak Theo sprzątał ze stołu i kładł butelkę na boku.

[𝐓] 𝐍𝐚𝐭 𝐒𝐚 𝐈𝐧𝐧𝐚𝐜𝐞𝐧𝐭 - 𝐃.𝐌 𝟏𝟖+Opowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz