𝐒𝐈𝐗𝐓𝐘 - 𝐒𝐄𝐕𝐄𝐍

913 52 4
                                    

Eliza pov

Obudziłam się. Dzwoni mi w uszach. Serce wali mi w piersi. W tle słyszę odgłos maszyny. Moje oczy próbowały się otworzyć, gdy poczułam, jak moje ciało kołysze się w przód i w tył. Niewyraźnym wzrokiem spojrzałam w górę i zobaczyłam moje związane nadgarstki.

Powoli moja wizja zaczęła się rozjaśniać. W ciemności widziałam kamienne ściany i brudne, mokre podłogi. Woda kapała z sufitu, powodując cichy dźwięk kranu, gdy woda dotarła do ziemi.

Ciemny pokój był oświetlany przez małe okno, przez które wpadała niewielka ilość światła. Wtedy zobaczyłam Daphne. Moje oczy rozszerzyły się, gdy zobaczyłam, że jest trzymana za nadgarstki, tak jak ja.

"Daphne" zawołałam chrapliwym i suchym głosem.

"Daphne" powtórzyłam, a jej ciało zaczęło się poruszać.

"Wreszcie—" usłyszałam głęboki głos, "obudziłaś się"

Odwróciłam głowę i zobaczyłam, że Noah wchodzi z zamaskowanym mężczyzną u boku.

"Teraz zabawa może się zacząć," uśmiechnął się złośliwie, podchodząc do mnie.

"Dlaczego to robisz?" zapytałam rozpaczliwie, próbując się cofnąć, ale lina wokół moich nadgarstkow była zbyt ciasna.

"Dlaczego to robię?" zapytał Noah, a z jego ust wyrwał się chichot.

"Robię to, ponieważ wy, czystokrwiści, myślicie, że macie przywilej robić, co tylko chcecie—" Noah kontynuował głosem pełnym gniewu, "—W tym zabicie całej mojej rodziny"

"A to wszystko dlatego, że byliśmy silniejsi od was" dodał.

"Jesteś potężny tylko z kryształem," powiedziałam. Słowa bez zastanowienia wyszły z moich ust.

Jego dłoń mocno ścisnęła moje gardło i wkrótce pożałowałam swoich ostatnich słów. Jego twarz przechyliła się na bok, gdy skanował moją twarz, kilka niekontrolowanych łez uciekło z moich oczu, a suche usta drżały ze strachu.

"Rzeczywiście," powiedział Noah, "dlatego tu zostaniesz, więc nie będziesz mogła go zniszczyć, dopóki ja nie zabiję wszystkich czystej krwi. A kiedy już umrą, wrócę tu i zabiję ciebie"

"Szkoda, naprawdę," westchnął, jego głos ucichł, gdy pomyślał głośno, "muszę zabić taką ładną buzię"

"Ale muszę powiedzieć" Noah kontynuował, gdy jego oczy ponownie spotkały się z moimi, "będę się cieszyć zabijaniem cię" uśmiechnął się.

"Jesteś chory" Splunęłam.

"Nie, pomszczę moją rodzinę, którą zabiłaś"

"Nie zabiłam nikogo!"

"Nie, nie zrobiłaś tego, ale twój dziadek tak i już gnije w ziemi, więc nie mogę mieć satysfakcji z zabicia go, ale mogę zabić jego rodzinę, tak jak on zabił moją"

Odwróciłam głowę do jęczącej Daphne, gdy zaczęła się budzić.

"Dlaczego ona tu jest. Wypuść ją" Błagałam go.

"Jest tutaj, ponieważ tak się złożyło, że była z tobą, kiedy planowaliśmy cię zabrać," powiedział Noah, "poza tym umrze tak czy inaczej, tutaj czy tam"

"Proszę, nie rób tego" Błagałam, gdy z moich oczu spłynęło więcej łez. Czułam się pokonana. Tak bezradna. Chciałam wszystkim pomóc. Jestem jedyną, który może zniszczyć kryształ, a jeśli tego nie zrobię, zginą wszyscy, których znam i kocham.

"Ale muszę," Noah powiedział, ocierając łzy z mojej twarzy. Następnie odwrócił się i zaczął wychodzić z kamiennego pokoju.

"Torturuj je obie," powiedział, zatrzymując się i dalej odchodząc.

Mężczyzna w płaszczu skinął głową, po czym wystąpił naprzód, celując różdżką w naszą dwójkę. Poczułam, jak moje serce bije szybko i mój sztywny oddech. Daphne wciąż była na wpół przytomna i miałam tylko nadzieję, że to oznacza, że ​​nie odczuje tak bardzo klątwy. Mężczyzna milczał, dopóki jego głos nie wypełnił pokoju.

"Crucio" wyszeptał, a cichy pokój wypełnił się okrzykami bólu moimi i Daphne.

~

Noah nie wracał od jakiegoś czasu. Słabe ciało moje i Daphne wisiało w zimnym pomieszczeniu. Za słaba, nawet do rozmowy. Ale czułam, że życie we mnie wciąż walczy i nie zamierzałam się poddawać, dopóki moje bicie serca i słaby oddech nie opuści mojego ciała.

"Eliza—" przemówiła słabo Daphne.

"Daphne," odezwałam się, "czy wszystko... w porządku?"

"Nic mi nie jest," odpowiedziała słabo, "a tobie?"

"Nie. Zamierzam nas z stąd wydostać!" Zapewniłam ją.

"Nie sądze, że to możliwe" mruknęła.

"Jest. Musi być"

Zaczęłam rozglądać się po pokoju, ale nie widziałam niczego, co mogłoby mi pomóc się uwolnić. Tak było, dopóki nie spojrzałam w górę i na kamiennym daszku wystawał gwóźdź. Gdybym jakoś mogła podnieść moje nadgarstki wystarczająco wysoko, mogłabym spróbować przeciąć linę.

"Ten—" powiedziałam, "ten gwóźdź. Mogę przeciąć nim linę"

"To mogłoby zadziałać," powiedziała z nadzieją.

Zaczęłam stawać na palcach, pchając się do góry tak bardzo, jak tylko mogłam. Ale mój nadgarstek ledwo dotykał gwoździa. Spojrzałam na ziemię i zobaczyłam, że niektóre ściany lekko wychodzą. Więc odsunęłam się na bok i weszłam na kamień. Znowu pchnęłam swoje ciało w górę i tym razem dotarłam do gwoździa. Zaczęłam poruszać rękami w górę i w dół po gwoździu, a lina zaczęła się ciąć. Powoli stawała się luźniejsza.

Nagle poślizgnęłam się i upadłam na ziemię. Lina się przecięła, ale kiedy upadłam, mój nadgarstek zderzył się z gwoździem, powodując jego rozcięcie.

"Kurwa" Przeklęłam na siebie, gdy krew zaczęła krwawić z mojego nadgarstka.

Zerwałam kawałek koszuli, którą miałam na sobie i zawiązałam ją wokół nadgarstka, próbując zatamować krwawienie.

Wstałam i podeszłam do Daphne, ale ona mnie powstrzymała.

"Nie," powiedziała.

"Co! Musimy się stąd wydostać" powiedziłam jej.

"Nie. Musisz iść i znaleźć sposób, by powiedzieć innym. Napisz list i wyślij go do Hogwartu, to nasza jedyna szansa na wydostanie się stąd," powiedziała szybko Daphne.

"Nie!"

"Tak, Eliza!" powiedziała, "dowiedz się, gdzie jesteśmy i wyślij do nich list! Nie mamy pojęcia, jak daleko jesteśmy od Hogwartu. Umrzemy próbując się stąd wydostać. Ale jeśli się zakradniesz i zorientujesz się, gdzie jesteśmy, przyjdą i nas uratują"

Nie chciałam jej tu zostawiać, ale to miało sens. To nasza jedyna opcja, jeśli chcemy sprawić, że wyjdziemy z tego żywe.

"Okej," powiedziałam, a potem z wahaniem zostawiłam ją, gdy wyszłam z pomieszczenia.

[𝐓] 𝐍𝐨𝐭 𝐒𝐨 𝐈𝐧𝐧𝐨𝐜𝐞𝐧𝐭 - 𝐃.𝐌 𝟏𝟖+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz