𝐒𝐄𝐕𝐄𝐍𝐓𝐘 - 𝐎𝐍𝐄

845 51 9
                                    

Draco pov

Pchnąłem drzwi. Wszystkie różdżki w naszych rękach były gotowe do strzału w każdego, kogo spotkamy. Drzwi powoli się otworzyły, a kiedy to zrobiliśmy, ku naszemu zdziwieniu, Noah i Michael weszli do środka. Jakby na nas czekali.

"Dobry wieczór," powiedział Michael.

"Gdzie one są?" Zapytałem ich, gdy weszliśmy, trzymając przed sobą różdżki.

"Obawiam się, że tylko jedna z nich nadal oddycha," powiedział Micheal, a moje serce opadło. Widziałem, jak Noah opuścił głowę. Prawie w smutku.

Spojrzałem na Blaise'a, który również odwrócił się, by na mnie spojrzeć.

Czy to było złe z mojej strony, gdybym chciał, żeby to Eliza nadal oddychała?

Czy to było samolubne?

Może.

"Kłamiesz," usłyszałem głos Pansy i poczułem ból w jej głosie. Jeśli Micheal mówił prawdę, oznaczało to, że straciłaby jedną z najlepszych przyjaciółek.

"Obawiam się, że nie kłamię" uśmiechnął się.

"Zabiję cię," powiedziałem surowo.

"Ach, Malfoy tak jak twój ojciec. Tchórz. Cały czas tak mówicie. Nic byś nie zrobił-"

Odciąłem go, strzelając zaklęciem w jego klatkę piersiową.

"Malfoy!" Usłyszałem krzyk Theo. Uzgodniliśmy, że obejdzie się bez walki— ale nic na to nie mogłem poradzić.

Noah zaczął odrzucać klątwy tak samo jak jego ojciec. Widziałem, jak inni dołączają do walki. Wokół nas rzucane są klątwy. Nie mogłem stwierdzić, czy moja trafiła któregoś z nich, ale po prostu strzelałem.

Wiedzieliśmy, że nie będziemy w stanie ich pokonać. Są zbyt potężni. To było nic dla tych dwojga. Z łatwością strzelali i blokowali klątwy, podczas gdy nasza czwórka walczyła.

Poczułem falę mocy uderzającą mnie w klatkę piersiową, która spowodowała upadek na plecy. Spojrzałem na innych, aby zobaczyć, że to samo zaklęcie też ich rozniosło.

Noah i jego ojciec zaczęli iść w naszym kierunku.

"Następnym razem, gdy cię zobaczę, będzie twoim ostatnim dniem na ziemi," powiedział Micheal, gdy on i jego syn opuścili dwór. Noah spojrzał na mnie przechodząc. Spojrzenie na które— nie potrafiłem powiedzieć.

Może wina?

Wstałem natychmiast po zamknięciu drzwi. Byłem zdezorientowany, dlaczego zostawili nas samych w ich domu, ale nie zastanawiałem się nad tym zbyt długo. Kiedy Blaise, Pansy i Theo powoli się obudzili i zaczęli siadać, ja już krzyczałem wołając Elizę. Na drewnianej podłodze pod moimi stopami był ślad krwi. Ignorując ból głowy, ruszyłem za nim korytarzami, a potem schodami w dół.

Kiedy dotarłem do dołu schodów, na końcu była cela. Z bijącym sercem pobiegłem do końca korytarza, aż dotarłem do celi. Drzwi były otwarte i na podłodze siedziała Eliza z ciałem Daphne w ramionach.

Poczułem, że moje serce opada. Czy była martwa?

Powoli wszedłem, jedyne co mogłem usłyszeć to jej ciche, słabe krzyki.

"Eliza..." powiedziałem i wypowiadając moje słowa, podskoczyła przerażona.

"…Draco?" płakała.

"Ona odeszła. Umarła" Coraz bardziej płakała, "—i to wszystko moja wina"

"Nie. Eliza, to nie—"

"Nie, to jest to! Ona nie żyje przeze mnie!" Kolejne krzyki spadły z niej, gdy nadal się do niej zbliżałem.

Usłyszałem kroki z zewnątrz i wiedziałem, że to będzie Blaise, odwróciłem się i próbowałem go powstrzymać przed wejściem. Nie zasługiwał na to, żeby to zobaczyć. To go złamie.

"Nie!" powiedział. W jego głosie słyszałem łamiące się serce. "Nie. Nie. Nie," kontynuował, podchodząc do Elizy i Daphne.

Łzy zaczęły płynąć z oczu Pansy, gdy Theo objął ją w pocieszającym uścisku.

Blaise padł na kolana obok ciała Daphne.

"Tak mi przykro," zawołała Eliza.

Blaise wziął Daphne w ramiona. Kiedy to zrobił, pociągnąłem Elizę na nogi. Jej ramiona natychmiast owijają się wokół mojej szyi. Trzymałem ją mocno z ramionami owiniętymi wokół jej talii.

Od Blaise'a dobiegł głośny krzyk. Krzyk pełen bólu i złamanego serca.

Ale nie mogłem się powstrzymać. Na szczęście to nie ja klęczałem na podłodze, trzymając ciało Elizy.

Nagle poczułem, jak jej ramiona opadają do jej boku, a jej głowa się cofa.

"Elizo...?" Powiedziałem, gdy szybko sprawdziłem jej puls. Wciąż oddychała, ale ledwo. Zemdlała w moich ramionach, kiedy trzymałem jej słabe, kruche ciało.

[𝐓] 𝐍𝐨𝐭 𝐒𝐨 𝐈𝐧𝐧𝐨𝐜𝐞𝐧𝐭 - 𝐃.𝐌 𝟏𝟖+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz