🥀~Pytania i ucieczka~🥀
Perspektywa Latina
Po kilku godzinach w końcu udało nam się w końcu skończyć prezentację.
Odchyliłem się na krześle, po czym spojrzałem na brunetkę, która lekko się uśmiechnęła.
— Dobrze nam poszło, zobaczysz, że nasza praca będzie najlepsza. — wyznałem.
— Byłoby fajnie. — odparła już trochę głośniej.
— Zostanie nam tylko omówić, to kto co mówi. Możemy u Ciebie to zrobić jak chcesz. — powiedziałem, a brunetka od razu zmieniła uśmiech na lekki strach.
— D-dobrze. — wyjąkała.
Wiedziałem, że jest coś nie tak i musiałem się teraz dowiedzieć za wszelką cenę.
— Coś nie tak? — zapytałem.
— Nic nic, wszystko jest dobrze. — wyjąkała i spuściła wzrok.
— Możesz mi zaufać, Tori. Nie zrobię Ci krzywdy. — wyznałem.
Dziewczyna zaczęła bawić się palcami i to nie był dobry oznak. Kiedyś widziałem jak mama rozmawia z pacjentami i właśnie jeden robił tak samo
— Ale...— już miałem ją zapytać, jednak do mojego pokoju weszła gosposia.
— Zrobiłam dla was kanapki, nie chciałam wam przerywać. — odparła i szeroko się uśmiechnęła, jednak szybko to zniknęło, kiedy zobaczyła policzek Tori.
— Matko, co Ci się stało, kochanie? Gdzie Cię napadli? — zaczęła.
— To nic...,ja..— wyszeptała.
— Trzeba to o patrzeć. — mówiąc to zaciągnęła brunetkę, a ja szedłem za nimi.
Dotarliśmy do kuchni i gosposia od razu posadziła dziewczynę na stołku, podając jej zimny okład.
— Powinno mniej boleć. — wyjaśniła.
— Dziękuje, Pani. — wyszeptała.
A ja na chwile odpłynąłem, kiedy zaczęły ze sobą rozmawiać.
Brunetka na pewno nie miała siniaka w szkole, więc to musiało się stać, kiedy wracała lub szła do mnie.— Usiądź z Latinku, zaraz wam dzieciaki kanapki. — odparła i już zaczęła się krzątać.
Pokiwałem głową, po czym usiadłem obok Tori.
— Ja będę musiała już iść... — szepnęła znowu cichutko brunetka.
— Zostań jeszcze. — zacząłem.
— Naprawdę...
— Zjedz chociaż troszkę. — powiedziała gosposia, stawiając kanapki na blacie.
— Ja...
— Odprowadzę Cię później. — odparłem, jednak kiedy to powiedziałem Tori się spięła i zaczęła kręcić szybko głową.
— Nie, nie trzeba, poradzę sobie. — wyznała.
— Będę spokojniejszy. — nadal próbowałem.
— Nie, proszę. — wyszeptała i kiedy zaczęła się trząść, odpuściłem.
— Dobrze, ale bądź naprawdę ostrożna. — powiedziałem z troską.
Brunetka pokiwała głową, po czym sięgnęła drżącą ręką po jedną z kanapek.
Widziałem, że jadła tak, jakby nie robiła tego od kilku tygodni. Naprawdę się tym przeraziłem.
— Dziękuje za pyszne kanapki, ale ja już pójdę. — oznajmiła i podniosła się.
Zmarszczyłem brwi, ponieważ zjadła tylko jedną kanapkę.
— Do zobaczenia, kochanie. — wyznała gosposia, a ja wtedy szubko pognałem do dziewczyny, która już nałożyła na siebie trampki.
— Proszę powiedz mi co się dzieje. — wyznałem.
— Wszystko jest w...
— Nie kłam. — syknąłem i znowu zauważyłem strach.
Tori tylko na mnie popatrzyła, po czym wybiegła z mojego domu.
Byłem na siebie naprawdę wkurzony, znowu za ostro ją potraktowałem...*****
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️
CZYTASZ
"𝐖𝐲𝐭𝐫𝐰𝐚ć 𝐰 𝐛𝐨𝐠𝐚𝐜𝐭𝐰𝐢𝐞"
Novela JuvenilWiększość z nas kiedy poznaję kogoś nowego ocenia po wyglądzie. Jednak czy to dobrze? Latin mieszka w bogatej dzielnicy i chodzi do najlepszej szkóły... Jednak pewnego dnia zjawia się dziewczyna, która nie pasuje do wszystkich. Każdy się z niej naśm...