🥀~Rozdział 14~🥀

1.1K 56 0
                                    

🥀~ Poznajmy się ~🥀

Perspektywa Latina

Rozmowa z tatą i mamą dużo mi dała, już wiedziałem mniej więcej, jak rozmawiać z brunetką.

Zaparkowałem samochód na podjeździe i ruszyłem do szkoły. Moi przyjaciół dzisiaj nie będzie, bo muszą jeszcze zrobić projekt, więc dzisiaj jestem sam, jednak muszę znaleźć Tori.

Na całe szczęście nie musiałem jej dłużej szukać, ponieważ dostrzegłem ją jak siedziała przy murku.

Podszedłem do niej powoli, żeby się nie przestraszyła. Muszę naprawdę ostrożnie dobierać słowa i ruchy.

- Hej. - odparłem, kiedy zatrzymałem się przed nią.

Brunetka ostrożnie podniosła wzrok, jednak nie był to strach, byłem naprawdę szczęśliwy. Jej siniaki powoli nie były aż tak widoczne, jednak jeszcze były.

- Hej. - szepnęła.

Ostrożnie kucnąłem obok niej i przyjrzałem się rysunkowi. Był świetny, przedstawiał postacie z kreskówki.

- To jest piękne. - powiedziałem.

Brunetka przestała rysować i spojrzała na mnie.

- Naprawdę tak uważasz? - szepnęła.

- No pewnie, śliczne to jest. Ja umiem tylko narysować ledwo jakieś kwiatki. - odparłem ze śmiechem.

Tori na ułamek sekundy naprawdę się uśmiechnęła. Był to dla mnie mały sukces.

- Wiesz chodzisz do naszej klasy, a jeszcze nic o tobie nie wiem..- zacząłem, a kiedy zauważyłem jak się spięła od razu dodałem. - Chodzi mi o ulubiony kolor i takie głupoty.

Brunetka kiedy usłyszała drugą część zdania, znów była spokojna. Dla mnie to był znak, że znowu coś ukrywa i nie chcę powiedzieć prawdy.

- No dobrze...- szepnęła, ale już nieco głośniej.

- Dobra, więc ja zacznę. Mój ulubiony kolor to zielony. - odparłem. - A twój?

- Hmm, uwielbiam pudrowy róż. - odparła.

- Klasycznie. - zaśmiałem się.

- Śliczny ten kolor. - oburzyła się. - Lubię też fioletowy.

- No dobrze, no dobrze. - uniosłem ręce, na znak poddania. - Uznajmy, że pudrowy róż to najpiękniejszy kolor na ziemi.

- O tak. - odparła i chwilę można wyczuć radość.
To chwilę beztroski przerwał nam dzwonek.

- Po lekcji dokończymy naszą zabawę. - wyznałem.

- Dobrze. - odparła i pozbierała swoje rzeczy.

Kiedy skończyła razem ruszyliśmy do budynku, a ja dostrzegłem jedną ważną rzecz, kiedy mówimy o takich prostych rzeczach, to kruszynka otwiera się przede mną...

Weszliśmy do klasy i spojrzenia wszystkich były skierowane w naszą stronę. Brunetka spuściła wzrok na swoje przetarte trampki, a mi to zaczynało denerwować, jak reagują na nią.

- Nie przejmuj się. - szepnąłem i poprowadziłem ją do mojej ławki.

- Mogę z tobą usiąść? - zapytała.

- Pewnie, siadaj.-zacząłem.

Tori usiadła obok mnie i razem słuchaliśmy słów profesora. Swoją drogą zawsze się zastanawiałem dlaczego do nauczycieli mówi się profesorowie...

Kiedy nudna lekcja dobiegła końca, razem z Tori poszliśmy pod murek,gdzie dokończyliśmy naszą zabawę. Dowiedziałem się, że uwielbia psy i chciałaby mieć kiedyś swojego ze schroniska...

*******
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️

"𝐖𝐲𝐭𝐫𝐰𝐚ć 𝐰 𝐛𝐨𝐠𝐚𝐜𝐭𝐰𝐢𝐞"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz