🥀~Rozdział 38~🥀

939 46 11
                                    

🥀~ Ogłoszenie zawodów~🥀

Perspektywa Tori

Spojrzałam na śliczny namiocik w moim ulubionym kolorze. Na początku straszne się bałam, że będę z kimś, kto nie będzie chciał być ze mną. Nie chciałam komuś psuć wycieczki, a tym bardziej problemu. Kiedy Latin oznajmił, że będę z nim ucieszyłam się, jednak nadal trochę się denerwowałam. To nie tak, że mu nie ufam, po prostu nie umiem pozbyć się nie dobrych wspomnień.
Cieszyłam się, ze Naomi jest Maxem, gdy wspólnie rozmawialiśmy przed wyjazdem, bardzo chciała być z nim w namiocie.

— Chyba już tak bardzo nie śmierci. — zaśmiał się chłopak.

— Pewnie. — zachichotałam.

Wzięłam swój bagaż i ruszyłam do środka, było naprawdę w sporo miejsca, z czego się cieszyłam.

— Masz może kocyk? — zapytałam, kiedy byliśmy w środku.

— Tak. — odparł i od razu podał mi wielki koc. — Mam jeszcze mały, ale po co ci?

Wzięłam go od niego i zaczęłam rozkładać, miałam nadzieję, ze dzięki temu będzie wygodnie i Latin nie będzie zły.

— Pomyślałam, że będzie tak wygodnie. — szepnęłam i nie pewnie na niego spojrzałam.

— Świetny pomysł, masz rację będzie dużo lepiej, niż leżenie na ziemi. — odparł, ami ulżyło.

Wzięłam swój mały bagażyk i położyłam w rogu, wyciągnęłam z niego kocyk, który udało mi się znaleźć w domu i położyłam go na poduszce, która już była w środku.

Latin tak samo się rozpakował i kiedy już urządziliśmy nasz namiot, ruszyliśmy do Maxa i Naomi.

— Jak wam idzie? — zapytał Latin, chłopaka, gdy ten stał przed namiotem.

— To straszne, Naomi się uparła, ze będzie urządzać nasz namiot. — zaczął.

Uśmiechnęłam się lekko w stronę Maxa i zaraz do nas dołączyła przyjaciółka.

— Witajcie, w końcu skończyłam urządzać nasz namiot, chodź Tori, zobaczysz. — pisnęła radośnie i złapała mnie za rękę, prowadząc do namiotu.

Kiedy do nie go weszłam byłam zaskoczona. Było tutaj naprawdę śliczne.

— Ale pięknie. — wyznałam i uśmiechnęłam się.

— Dziękuje.

Ich namiot był większy i miał kosze na rożne rzeczy, tak samo jak ja rozłożyła kocyk i było naprawdę przytulnie.

— Chodźcie,dziewczyny. — zawołał nagle Max, na co razem z Naomi wyszłyśmy z namiotu.

Razem ruszyliśmy w stronę małej polanki, gdzie Profesorowie mieli nam coś ogłosić.

Kiedy znaleźliśmy się na miejscu i wszyscy poprzychodzili, Profesor zaczął mówić.

— Witajcie, mamy dla was ciekawą informacje. Otóż dzięki naszemu dyrektorowi zostaną zorganizowane zawody. Każdy musi wsiąść w nich udział i nie ma odmowy. Jutro dostaniecie wszystko co trzeba,tak jak jesteście w namiotach tworzycie drużynę.
Możecie wracać do siebie.

Po tych słowach ruszyliśmy do namiotów, pożegnaliśmy się wraz z Latinem z naszymi przyjaciółmi i wróciliśmy do siebie.

Szkoda, ze jeszcze wtedy nie wiedziałam co przyniosą nam te zawody...

*****
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️

"𝐖𝐲𝐭𝐫𝐰𝐚ć 𝐰 𝐛𝐨𝐠𝐚𝐜𝐭𝐰𝐢𝐞"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz