The Mission

2K 100 53
                                    

skylar

Było już dosyć ciemno, a dalej nic się złego nie wydarzyło. Mimo to dalej zestresowana siedziałam na krzesełku próbując się skupić na filmie, od boku tylko zerkałam czy Rafe dalej siedzi na swoim miejscu z chłopakami, był tam ale nie skupiał się na filmie, co chwile patrzył raz na ekran a raz na mnie. Przełknęłam ślinę nerwowo wiercąc się na miejscu, Kiara złapała mnie za dłoń a ja nerwowo na nią spojrzałam.

-Wszystko w porządku?- spytała zmartwiona a ja chrząknęłam.

-Tak, tak.- nerwowo przytakiwałam głową.- Film bardzo... mnie poruszył.- wymyśliłam wskazując akurat na scenę gdzie facet zastrzelił mężczyznę za to że chciał jego żony.

-JJ?- szepnął Pope a ja od razu na nich spojrzałam.

-Co?- wyszeptał blondyn.

-Muszę się odlać.- powiedział i nerwowo zaczęła skakać mu noga.

-Wytrzymaj.- szepnęłam do niego.

-Nie mogę wytrzymać, za dużo wypiłem.- rzucił zestresowany a ja złapałam się za głowę.

-Jesteśmy na widoku, zobaczą nas.- oznajmił JJ.

-Muszę.- jęknął z potrzeby odwracając się do tyłu, sama się lekko odwróciłam i widziałam że cała święta trójca skupiła się w końcu na filmie, jednak była mała przeszkoda.- Blokują toalety.- powiedział Pope.

-Dobra.- szepnął JJ rozglądając się.- Wiem, gdzie. Chodź.- odłożył puszkę i chłopcy wstali.

-Hej, dokąd idziecie?- szepnęła Kie.

-Odcedzić kartofelki.- stwierdził blondyn a ja spuściłam głowę na dół próbując się nie zaśmiać.

-Będziecie sobie trzymać?- spytała krzywiąc się,  jednak chłopcy zignorowali to i poszli.

-To nie skończy się dobrze.- powiedziałam pod nosem a dziewczyna spojrzała na mnie.- Film, film nie skończy się dobrze.- wyjaśniłam nerwowo pokazując na ekran a ona przytaknęła  ruchem głowy.

-Zamordowano go... I ktoś jest za to odpowiedzialny.- powiedział lektor a ja mimo to nie umiałam się skupić.- Pan teraz dowodzi, poruczniku.

-Powiesz mi w końcu o co chodzi?- spytała z wyrzutem a ja spojrzałam na nią zdziwiona.- Nie jestem głupia Sky, co zrobili chłopcy?- uniosła się szeptem a ja zacisnęłam szczękę rozglądając się nerwowo.

-Prawdopodobnie zaraz będziemy musiały wstać i...- nie skończyłam gdyż usłyszałam dosyć donośnie głosy przyjaciół.- Kurwa mac.- rzuciłam szeptem i od razu wstałam pędem idąc za dużą tablice projekcyjną.

-Nieźle załatwiłeś moją łódź.- rzucił zły Topper a ja stanęłam za drzewem widząc obok niego małą kałuże sików.

-Ohyda.- wzdrygnęłam się, lecz potem znów skupiłam się na sytuacji.

-Nie wiem o co chodzi.- wybronił się Pope a chłopcy zaśmiali się.

-Tak, oczywiście.

-Bez spluwy już dygacie?- spytał pewny siebie Rafe.

-Jeszcze jeden krok, a rozwalę te twoją niedojrzałą gębę.- zagroził JJ a ja walnęłam się ręką w czoło.

-Kretyn.- szepnęłam.

-Pope, lubisz kraść co? Mama jest z ciebie dumna? Tata jest z ciebie dumny?- Topper podszedł bliżej Pope'a a czarnoskóry uderzył go z główki w nos, i wtedy Rafe rzucił się na JJ'a.

Breaking The Rules| Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz