☆𝐑𝐚𝐟𝐞 & 𝐒𝐤𝐲𝐥𝐚𝐫

1K 29 1
                                    

— Czekaj, pracujesz u Cameronów? — zapytałam marszcząc mocno swoje cienkie brwi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


— Czekaj, pracujesz u Cameronów? — zapytałam marszcząc mocno swoje cienkie brwi. Mieszkam w Outer Banks zaledwie dwa lata, i zdążyłam nasłuchać się o tej rodzinie bardzo dużo. Najwiecej o samym w sobie Wardzie Cameronie - bogaty biznesmen. Według ludzi jest miłą osobą i dobrym ojcem dla trójki swoich rozpieszczonych dzieci: Wheezie najmłodszej, dosyć nieśmiałej. Sarah środkowy dzieciak, ulubienica swojego ojczulka oraz Rafe najstarszy, który jest w kolejce do przyjęcia biznesu swojego ojca. Nie poznałam żadnego z nich osobiście, ale co się dziwić.

Snoby a Płotki to dwie różne grupy społeczne.

— Tak, na ich łodziach. Chcesz przyjść ze mną? Rozejrzeć się trochę. Idę akurat dzisiaj odebrać kasę, nie zajmie to długo.  — uśmiechnął się na zachętę. Pokręciłam oczami rzucając się na kanapę, na której JJ skręcał blanta.

— Snoby mnie tam zjedzą. Swoimi parszywymi oczami.— syknęłam biorąc w swoje drobne palce skręcone zioło.

— Raczej zaświdrują oczami, ze względu na twój wygląd. — wtargnął komentarz JJ na co zmrużyłam oczy wyglądając na jego twarz. — No co? Masz ładną twarz plus nie wyglądasz jak Płotka.

— Ale też nie wyglądam jak rozpieszczona, bogata dziewczynka. — upomniałam oddając używkę w dłoń blond przyjaciela.

— Och no dawaj, będzie fajnie. W końcu zobaczysz świat Snobów. — klepnął mnie w ramie John B ubierając swoją hawajską koszulę na ramiona.

— Zrobi mi się przykro jak zobaczę ich domy.— mruknęłam układając się wygodniej na kanapie i opierając głowę na ramieniu JJ'a.

— Sky, mieszkasz tu już dwa lata, a nawet nie wiesz jak wygląda Figure Eight. Wszyscy to znają, najbogatsza dzielnica w Outer Banks. Może uda ci się załapać jakąś pracę u Camerona też? — mówił z szerokim uśmiechem brunet dopinając ostatni guzik ubrania. — Dużo kasy na tym będziemy mieli.

— Dobra .— westchnęłam ciężko unosząc tyłek z kanapy i sięgając po czystą koszulkę .— Ale wisisz mi za to piwo.— wytknęłam do niego wskazującym palcem na co chłopak z uśmieszkiem pokiwał głową.

Ruszyłam do pokoju Johna przebrać się w świeże ciuchy, gdyż obecne były dosyć brudne i śmierdzące. Przyjrzałam się w lustrze, widząc w odbiciu blondynkę w białym na ramiączkach topie oraz krótkich, jeansowych lekko poszarpanych spodenkach. Rozczesałam swoje długie włosy a następnie wzięłam do ręki antyperspirant by zniwelować zapach z pod pach.

Wyszłam z pomieszczenia, kierując się do salonu w którym dalej siedzieli chłopcy. John B podniósł z ziemi swój zapakowany rzeczami plecak i posłał mi szeroki uśmiech.

— Idziemy? — zapytał wystawiając do mnie ochoczo dłoń. Westchnęłam ciężko i zmęczonym ruchem złapałam jego rękę, która od razu mnie pociągnęła do wyjścia.— Nie zniszcz niczego JJ! — wykrzyczał do przyjaciela.

Breaking The Rules| Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz