The Last Chance

2K 90 36
                                    

Autor; Proszę po skończeniu rozdziału przeczytać słowa ode mnie na samym dole <3

skylar

-Jesteście pewne że to był zwykły, dziwny Pope?- spytał JJ gdy pakowaliśmy jedzenie do kartonu.

-Tego nie trzeba było interpretować.- westchnęła Kie podając chleb.- Myślicie że starczy im jedzenia?

-Na kilka tygodni, tyle potrzebują...- westchnęłam a dziewczyna chwilowo zamyśliła się.

-Chyba zraniłam jego uczucia.- powiedziała idąc przed siebie a my szliśmy tuż za nią.

-Nie zadręczaj się. Już zmienił swoje uczucia.- mówił JJ gdy byliśmy już na dworze.- Przez dwadzieścia cztery godziny był jak Jekyll i Hyde.- dodał a ja parsknęłam.

-Dziwnie mi to mówić, ale brakuje mi starego Pope'a.- przyznała brunetka gdy stanęliśmy przy aucie.- Był bardziej przewidywalny...

-Gdzie byłaś?- spytała nagle znikąd wzięta matka dziewczyny.

-Jestem cała, spałam tutaj.- wyjaśniła pokazując na ich restauracje.

-Szukaliśmy cię przerażeni w środku nocy, zamierzałaś nam powiedzieć?- uniosła się kobieta patrząc to raz na mnie i JJ to na córkę.

-Teraz mówię.- powiedziała.

-Dobra, co wy kombinujcie?- spytała.

-Przykro mi Pani Anno, musimy już iść.- powiedziałam zamykając bagażnik auta.

-Wykluczone.- zaczęła zaprzeczać głową ale my i tak szliśmy do auta.- Nie słyszeliście?

-Wytłumaczę później.- mówiła Kie wsiadając na miejsce kierowcy.

-Wiesz o sztormie który będzie? To niebezpieczne.- gadała.

-Muszę jechać!- krzyknęła odpalając już pojazd a matka dziewczyny dalej stała w drzwiach.

-Nie pozwalam!

-Mamo John B potrzebuje mnie!- wykrzyczała zła.

-Masz tu zostać!

Złapałam się za głowę nie chcąc naprawdę słuchać tych wrzasków, w momencie gdy przyjaciółka trzasnęła drzwiami przed twarzą matki która dalej się wykłócała. Brunetka w koło tylko powtarzała przeprosiny i odjechała. Westchnęłam opierając się o siedzenie zerkając na JJ'a który wykręcał palce ze stresu.

-Co jest?- spytałam w jego stronę a on ocknął się.

-Spotkanie z ojcem.- westchnął z niemrawym uśmiechem gdy my stanęliśmy pod domem JJ'a.- Nie ma jak w domu.- powiedział ze łzami w oczach.

-Iść z tobą?- spytałam szeptem a chłopak zdjął czapkę z głowy przecierając dłonią włosy.- Pójdę.

-Nie.- oznajmił.- To zajmie tylko chwile.- powiedział i wyszedł z auta a ja przejęta patrzyłam z Kie jak odchodzi do domu.

-Jak coś mam to.- szepnęłam wyjmując z kieszeni scyzoryk.

-Sky!- szepnęła głośno Kiara.

-No co? Bezpieczeństwo przede wszystkim, nie?- parsknęłam a ona złapała się za głowę.

-Musisz powiedzieć chłopakom o Rafie.- powiedziała nagle a ja spojrzałam na nią krzywo.- Nie patrz tak na mnie, muszą wiedzieć .- wzruszyła ramionami a ja westchnęłam.

-Kie, ja...- nie skończyłam gdy dziewczyna spojrzała za mnie.

Zauważyłyśmy tylko JJ'a który wyszedł z domu, jak się zdaje cały. Usiadł z tyłu wzdychając a my postanowiłyśmy potraktować ten moment chwilową ciszą, odwróciłam się do niego a on patrzył w ziemie.

Breaking The Rules| Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz